Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 17:42   #17
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Przy stole

Gdy Siviee rozmawiała z kobietą o zapłacie, do stolika podeszła Elfka.

- Przepraszam – zagadnęła grzecznie blondynkę.
- Mam na imię Almena i poszukuję pomocy w nietypowej sprawie – zaczęła, speszona. – Pewien starzec kazał mi przyjechać do tej karczmy i odnaleźć kobietę o blond włosach, jej brata i jakiegoś mężczyznę. Powiedział, ze zaprowadzą mnie oni do mojego ukochanego, tylko, że... on nie żyje – wydukała z trudem i żalem. – Nie wiem co robić... ja... zrobię wszystko, żeby go odzyskać, jeśli tylko... ktoś mi powie jak...! – ostatnie słowa wycedziła przez zaciśnięte zęby, przeklinając los.

Anna spojrzała na Almene oczami wielkimi jak talerze, na których leżały resztki jedzenia. Jej niebieskie oczy zabłysły dziwnym blaskiem.

-Anno?- spytał Alan z równie zdziwioną miną co jego towarzyszka.

Blondynka wpatrywała się w Elfkę osłupiała. Z zamyślenia wyrwały ją słowa Siviee.

-Wielkie wynagrodzenie, co? Wielki problem, wielka cena. Ile?

Dziewczyna odwróciła się w stronę swojej rozmówczyni. Jej wzrok znów był chłodny.

-Ile dusza zapragnie.- powiedziała do Pół Elfki po czym znów spojrzała na Almene-Pójdź z Nami, Thomas Ci wszystko wytłumaczy...

Do stołu nagle podeszła Yuna, która zaczęła szarpać się z Siviee. Po chwili, z chęcią załagodzenia sporu ruszyły dwie Elfki.

-Boże... Anno, czemu Thomas zawsze wybiera sam? Jeśli one nie pozabijają się w drodze do zamku to będzie sukces...- powiedział załamanym głosem Jonasz, który właśnie podszedł do stołu.
-Braciszku. Sam wiesz, że Thomas ma nierówno w głowie.- uśmiechnęła się do blondyna, po czym znów zwróciła się do czterech Pań-Proponuję już wyruszyć.

Anna wstała z gracją i ruszyła w kierunku drzwi. Za nią, jak cień, poszedł jej brat.

-Alexio, pozwól. - Alan złapał Elfkę za dłoń i wyszedł z nią z lokalu, przepuszczając ją w drzwiach jak na dżentelmena przystało.

Reszta Pań ruszyła za zleceniodawcami. Yuna raz po raz spoglądała wrogo na Siviee, którą bardzo to bawiło. Almena szła na końcu, nie wiedząc co myśleć o tym wszystkim...

Cała grupa wyszła przed karczmę, gdzie na koniach czekali już ich zwierzchnicy. Anna i jej brat siedzieli na pięknych brązowych koniach, zaś Alan dosiadał silnego, czarnego ogiera.

-Proszę, oto Wasze konie.- wskazała ręką na trzy konie, każdy innej maści - Czarny zwie sie Zjawa, brązowy Kasztan, biały zaś Lilian, dosiadać je szybko, musimy ruszać. Ty Almeno...- spojrzała na Elfkę- ...masz swojego konia, to dobrze.

[Same opiszcie, jakie wybieracie, ja przyśpieszam ]

Gdy dziewczyny dosiadły wybrane przez siebie wierzchowce cała grupa ruszyła traktem przed siebie. Rudowłosa Alexia szybko zrównała się z Alanem i zaczęła z nim rozmawiać.

Po godzinie, może dwóch cała grupa dojechała na skraj lasu.


-Ilekroć tędy jadę nie mogę nacieszyć oka tym widokiem. Doprawdy natura jest piękna- westchnęła cicho Anna.

Po pewnym czasie, podziwiając widoki grupa znalazła się na polance, pięknej polance, która przyciągała swą zielenią. Nieopodal dało się słyszeć jakiś strumyczek, czy też wodospadzik?
Anna i jej brat skręcili na polanę, Alan wraz z Alexią pokierowali się za nimi.

-Tu odpoczniemy. Za dwie, trzy godziny ruszamy dalej.- oznajmił Jonasz, przywiązując konia do zwalonego pnia.

Anna wyciągnęła z torb, które przymocowane były do siodła dwa duże koce i rozłożyła je na ziemię. Usiadła na nich jak dama i wykonała zapraszający gest ręką.

Alexia

Alan złapał za rękę dziewczynę i pociągnął za sobą.

-Chodź, coś Ci pokaże- szepnął do niej.

Po chwili marszu znaleźli się nad brzegiem małego jeziorka, do którego przez mały wodospad spływała pobliska rzeczka.


Alan spojrzał na dziewczynę i zaczął się rozbierać. Po chwili stał już w samych majtkach. Spojrzał Elfce w oczy.

-Chodź, będzie wspaniale!

Powiedział po czym wszedł do wody po kolana.
 
Panda jest offline