Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2021, 21:55   #17
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Basia snuła się blada i zniechęcona po pokładzie.

Potrzebowała powietrza i przestrzeni. Już – zdecydowanie – nie chciała mieszkać na Batorym. Tęskniła do swojego pokoju na Powiślu, małego, ale stabilnego. Teraz wydawał się tak odległy.. wspomnienie o Warszawie wydawało się blednąc z każdą milą morską. Na logikę nie miało to sensu, przecież wspomnienia zacierają się w miarę upływu czasu, nie odległości. Ale tak czuła.

Snuła się wiec po pokładzie, starannie unikając towarzystwa oraz wizyt w restauracjach. Sama zapach jedzenia przyprawiał ją o mdłości, z płynów żołądek tolerował wyłącznie wodę, którą z upływem czasu zastąpiła bulionem, donoszonym przez jednego z miłych stewardów. Załoga Batorego wydawała się wiedzieć, czego pasażerowie potrzebują, bo nie ją jedną ratowano bulionem.

Mimo że wybierała mniej uczęszczane podkłady i unikała najbardziej popularnych miejsc, cały czas miała wrażenie, że ktoś ja obserwuje. Chociaż nikogo nie zauważyła. Zaczaiła się nawet ze dwa razy za załomem wąskiego przejścia i czekała, ale nikt nie nadszedł. Potem wróciła po swoich śladach – znów nikogo nie spotkała. Mimo to nie mogła się pozbyć drażniącego wrażania, że ktoś za nią idzie. Czy to jej tajemniczy, nocny gość? Zarumieniła się, przypominając sobie fantazje na jego temat, które przyszły do niej, kiedy on zniknął. A może to raczej ten włamywacz z pierwszej kajuty?

Przestraszona, postanowiła poszukać towarzystwa swoich nowych znajomych na wieczór. I tak trafiła na pokaz iluzjonisty.

Od razu zorientowała się, że nie jest to miejsce dla niej. Było zbyt tłoczno , za duszno i za głośno. Dopiła swoja niegazowaną wodę (gazowana , jej zdaniem, zbyt przypominała alkohol) i zaczęła podnosić się, aby zniknąć po angielsku.

I w tym samym momencie reflektor wydobył z mroku jej sylwetkę. Zastygła, jak ćma przyszpilona do tablicy. Niezdolna do żadnego ruchu.


Nie pamiętała, jak znalazła się na scenie. Jednego była pewna – to nie była jej decyzja. Scena zniknęła, zamiast niej pojawiała się plaża. Było zimno. Lodowato, jakby ktoś wyssał ciepło. Zadrżała. A potem jej spojrzenie skrzyżowało się za spojrzeniem mężczyzny.

Pierwsze skojarzenie było ciepłe, pozytywne – dziewczyna poczuła ze swoim towarzyszem coś na kształt więzi. Jakby się znali… Ujął jej dłoń.

I wtedy pojawiała się druga fala skojarzeń – mężczyzna jawił się jako człowiek zły, przesiąknięty do szpiku kości mroczną obsesją, której natury nie jest ona do końca świadoma. Skojarzanie było odległe, jakby nie dotyczyło jej towarzysza, tylko kogoś z bardzo odległej przeszłości. Nie jego przodka, ale właśnie jego z odległej przeszłości.

Wyciągnął dłoń w stronę jej twarzy, Barbara krzyknęła, przerażona, wyrwała dłoń i pobiegła przed siebie. Prosto w spienione grzywy fal, których lodowaty łomot mieszał się z dźwiękiem bębnów z jej wizji - snu. Tam tam, tam tam, tam tam tam.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline