18-07-2021, 21:33
|
#138 |
| Po zadanym przez Samwise'a pytaniu o list oraz po wtrąceniu Rity na ten temat, Irina przeczytała go. Nim zaczęła mówić spojrzała na Sama.
- Nasz ojciec na pewno tego nie napisał. Inny charakter pisma. Niewielu jest w miasteczku piśmiennych, nie sądzę też, by którykolwiek próbował podszywać się pod burmistrza. Oni mają swoje życie i swoje sprawy na głowie. Nie zdziwiłabym się, gdyby ten list napisał sam Strahd, by zwabić do Barovii tych "mężnych i zuchwałych". - Oddała bardowi list, krzywiąc się nieco.
Zatem Rita i Irina miały podobne przemyślenia, lecz bard nie wydawał się być usatysfakcjonowany taką odpowiedzią.
- Skoro tak uważasz...
W tym momencie zapewne przed oczyma Samwise'a jawił się obraz owego nieszczęśnika, posłańca. Obraz, który dość mocno zakorzenił się zapewne w niejednym umyśle. "Ukryte częściowo w zaroślach zwłoki młodego mężczyzny, odziane w zabłocone, podarte, proste ubranie. Ciało nosiło ślady pazurów i ugryzień. Brakowało części prawego boku i kawałka lewego barku, które zostały po prostu oderwane od ciała. Wyglądało to na atak zwierzęcia, ale całkiem sporego. Może wilka, ale musiałby być wielkości konia".
Samwise odebrał list i pogładził pieczęć w kształcie litery "B".
- A ta pieczęć? Czy taką miał wasz ojciec, nadal ją macie? Posłańcem był młody mężczyzna, najpewniej dość ubogi... - Sam spróbował opisać im jego wygląd, choć pomny liczne nadgryzienia różnych padlinożerców nie było to zadanie łatwe. Z całą pewnością mógł jednak przywołać z pamięci rzeczy takie jak kolor włosów, czy wzrost i posturę.
- Być może ostatnimi czasy, na przestrzeni kilku dni, zniknął z Barovii młody mężczyzna? Jak dotąd słyszałem jedynie o zaginięciu pewnej kobiety i teraz Enoli. Wiecie choć kto mógł podjąć się pracy posłańca. Chciałbym też zobaczyć pieczęć burmistrza, jeśli wciąż jesteście w jej posiadaniu. - tu zwrócił się do aktualnego burmistrza.
- Pieczęć gdzieś się zgubiła, nie możemy jej znaleźć od dłuższego czasu. Możliwe, że ktoś po prostu ją wykradł, skoro na liście była ta sama, której używał nasz ojciec. - powiedziała Irina. - To naprawdę dziwne...
- Nie słyszałem o zaginięciu żadnego młodego mężczyzny w ostatnim czasie w Barovii - dorzucił Ismark, przejeżdżając dłonią po karku. - Co prawda ostatnimi czasy byłem trochę zajęty, ale gdyby ktoś jeszcze zaginął, to bym się o tym dowiedział w ten, czy inny sposób.
- Wygląda na to, że zagadka tego listu jeszcze przez jakiś czas zostanie nierozwiązana, Samie - stwierdziła Irina. - Jak już mówiłam, jeśli ktokolwiek miał go napisać, to dla mnie był to Strahd. On uwielbia bawić się w takie rzeczy.
- Nie macie tu chyba zbyt wielu gości. Pewnie z pominięciem Vistanich... Nie chcę snuć domysłów i... - Samwise jakby rozmyślił się co do swych słów w połowie zdania. - Ten list, nawet jeśli fałszywy to dowód "zdrady" waszego ojca względem samozwańczego władcy tej krainy. Zbieżność czasu jego śmierci jest równie zastanawiająca. |
| |