19-07-2021, 02:20
|
#33 |
| Starcie z dwugłowym gigantem i monstrualnymi pająkami poszło in nieźle, Kargar pomimo braku zbroi i początkowych kłopotów z wyswobodzeniem się z pajęczej sieci dał sobie radę i ostatecznie był tym który powalił Ettina, a jucha trysnęła z jego odrąbanej ręki że aż miło. Usatysfakcjonowany złożył podziękowanie Tempusowi i wziął jako trofeum jeden z oszczepów olbrzyma.
Nie ponieśli też żadnych strat, coraz bardziej przekonywał się do tej drużyny, choć uważał, że przydało by się im więcej dyscypliny w walce. Podczas dalszej podróży wspomniał, że jako weteran wielu bitew mógłby przyjąć na siebie koordynowanie ich podczas kolejnych starć.
************************************************** *****
W końcu dotarli do zajazdu, najwyższy czas by trochę odpocząć i się posilić. Nie było luksusów, ale to i tak lepiej niż spanie przy trakcie. Wystraszonemu karczmarzowi posłał pobłażliwy uśmiech widząc jak ten z niepokojem patrzy na jego zabliźnioną twarz i wielkie ostrze na plecach, na szczęście dla tych kmiotków nie mieli złych zamiarów, ale przecież jakby mieli to właściciel przybytku nie miałby żadnych szans by ich powstrzymać. Z kolei na jego żonę i jej kształty było całkiem miło popatrzeć.... wojownik przypomniał sobie, że dawno nie był z kobietą, właściwie odkąd stracił Alyssę.... ta myśl była przykra, ale w sumie ile się miał umartwiać? Choć uwodzenie mężatek budziło problemy i praktyczne i moralne... na razie ograniczył się więc do odwzajemnienia uśmiechu i zamówienia jajecznicy i piwa.
Po złożeniu zamówienia podążył za przykładem Deidre dosiadając się do nieznajomych. Może podążali z kierunku odwrotnego niż oni i mieli jakieś ciekawe informacje.
- Ja też się przysiądę, piwo lepiej smakuje w towarzystwie. Jesteś może bardem? - zagadnął do typka z mandoliną.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 19-07-2021 o 02:27.
|
| |