Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2021, 13:47   #766
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
U Shen
-Pomyślę o tym… -skwitował Daichi. Czy jest dyplomatyczniejszy sposób na powiedzenie "Nie"? Co ma być uzdrawiającego w rozdrapywaniu ran? Z drugiej zaś strony - [¡] Czy ja jestem aż tak beznadziejnym przypadkiem żebym wymagał leczenia? [/i]

W DOMU
- Niezła myśl Tsuruchi, bardzo dorośle. W sensie to o Tkaczach Wiatru. I ten nie powiem "nie" na dodatkowe sprzątanie… Nie wiem jak będę mieć z grafikiem, więc może być sporo okazji żebyś się wcześniej odkupiła? Może potem zacznę Ci po prostu płacić? Tylko Rin, pamiętaj, żeby przy sprzątaniu tkać ten wiatr na minimum... I ten, czy Fuyumi mówiłeś?
Syn powoli się odwrócił. Zważywszy na rumieniec, to mógł poznać odpowiedź jeszcze zanim Rin skinął głową.
- Pomaga mi trenować... No ten... Wodzie bliżej do Wiatru niż Ziemi.
-Powiedziałeś jej pierwszej?
-Yhy...
patrzył coraz bardziej na swoje ręce. Kaburagi westchnął.
- Mogę pogadać z Migmarem czy zechce cię poduczyć. To ten młody Tkacz co teraz ma staż w policji. Zwiał ze świątyni.
-Ten? Na serio? Tłusty jakiś na gębie. Jak się odrywa od ziemi?
-Rin! No w sumie ma jakąś okrągłą buźkę…
-Na serio zwiał czy go wywalili? A ci ze świątyni mają z reguły świra albo są agresywni. W sumie nadal świr. I w szkole mówili, że jak nie daj bogowie okażesz się Tkaczem Wiatru to cię porwą do świątyni Meelo…


Daichi ponownie westchnął. Było w tym ziarno prawdy. Wielu rodziców nie dawało rady sobie z Tkaczami Wiatru - bo nikt w rodzinie nie Tkał “tym” żywiołem, dzieciaki z tak wszechobecnym żywiołem do dyspozycji często siały zniszczenie w małych mieszkaniach i sąsiedztwie, a trasa od domu do klasztoru okazywała się być za długa, żeby codziennie kluczyć pomiędzy. Wiele dzieci więc po prostu oddawano pod opiekę Meelo jeśli nie na dobre, to na lata treningu. Bardziej niż o porwaniu powinno się mówić o porzuceniu, ale które dziecko spodziewa się zdrady rodzica? I to takiej zdrady spowodowanej "dla twojego dobra".

- Nie musisz iść do świątyni jeśli nie chcesz. I mam do dyspozycji Migmara albo Enkhm…
-Tylko nie ona! Ciągle przynudza o jakichś głupich zasadach i nie daje nawet nic powiedzieć!
-Enkh jest i tak na razie w szpitalu. To sam rozumiesz.
-Mamy jeszcze jedna opcję -
wtrąciła Kohaku - Mama może być jeszcze w mieście…
-Mama może iść do diabła… -
wycedził Rin przez zaciśnięte zęby. Wyrazu twarzy nie mógł dostrzec, bo patrzył gdzieś w bok.
- No to pogadam z Migmarem.
-Tato, a nie mógłbyś po prostu pokazywać mi na Tkaniu Piasku? To wyglądało podobnie.
-Może i wygląda, ale to nadal Tkanie z przyciąganiem materiału. Za wysoko bym się zresztą w tym cenił. Jasne uczyłem się od wujka Sugi, a on ode mnie, ale tutejszy grunt nie jest tak sypki, rzadko robię. Nie jestem w tym mistrzem… No mogę wam pokazać na Stadionie, ale nie miejcie wielkich oczekiwań -
patrząc na wyraz twarzy Rina, to jego oczekiwania już były wysokie. Kohaku uniosła głowę.
- W porównaniu z ciocią Yuu czy wujkiem Sugą to ja jestem cienki, ale jak mówiłem to szanse, że któreś z nich przyjedzie jest marne.
-I tak Piasek marnie się sprawdza po tej stronie świata… -
skwitowała córka Kaburagiego.
-Tia… Choćby dlatego znalazłem pracę u wujka Sugi. Stwierdził, że szybko zginie handlując po tej stronie świata jeśli nie nauczy się Tkać skał czy twardszego gruntu.
-Tak z ulicy cię przyjął Tato? [/i] -spytała.
- To dość głupia i długa historia…
-Zawsze tak mówisz…
-Ty też kiedy mówią o twojej walce z Tobiem. Ah, wolałbym sobie odpuścić wstawki o taktyce jak Bao Zhenga, który twierdził “
amiętna walka ilustrująca jak źle się kończy bez odpowiedniego przeszkolenia i rozpoznania terenu. I jak łatwo o wywołanie konfliktu.
-Tato mieliśmy po 7 lat, a on zaczął.
-A kto wygrał?
- spytał Rin.
- Twoja siostra.
-Uuu! Wymiatasz siostra!
-Nie ma o czym gadać, ale się doprosił. -
skwitowała Kohaku - Przeżyłam z nim 3 koszmarne dni…
-Cóż Tobio - syn wuja Sugi - za bardzo nauczył się, że może wymusić to czego chce, a nie dał się przekonać do pomysłu, że poza Pustynią są inne materiały do Tkania niż Piasek. -
wyjaśnił Daichi - Za to Kohaku w niezłym stylu zademonstrowała, czym kończy się dokuczanie dziewczynką. I brak rozpoznania terenu. Chociaż i tak oboje skończyli z płaczem. Kohaku, bo miała problem z odwróceniem tego co Utkała, a potem trochę mi z wujkiem Sugą zajęło odkopanie chłopaka spod tamtej sterty kamieni. Dlatego Rin pamiętaj o umiarze na początku treningu. Mniej znaczy więcej.
-A jego imię padło trzykrotnie -
chłopiec patrzył w okno. - Podobno można kogoś przywołać jeśli powiesz trzykrotnie imię.
-Rin, Tobio to nie jest jakiś duch.
-Łeeee! Teraz jego imię padło więcej niż 3 razy.
-Rin co ty chcesz wywołać jakieś straszydło?!
-Jak ta Krwawa Zjawa, której imię trzeba 3 krotnie wypowiedzieć przed lustrem o Północy? To Tobio jest straszydłem? Szlag! To już 5 raz. Próbujemy z siódemką?
-Nie, jest tylko bucem, który potem nie pojawił się w mieście.-
odparła jego siostra - I ani mi się waż coś wywoływać przed lustrem! Nie wystarczy ci dziwaków?
-Chce zobaczyć Tkacza Piasku! No dobra…



U Gendo
- Myślę, że przeżyję takie spotkanie - skwitował Daichi. Uznał, że po tylu latach znajomości może sobie pozwolić na odrobinę szczerości ze swoim komendantem.. Odrobinę: - Ostatnio dużo się dzieje. Na tyle, że natknąłem się na idolkę Aibo, dziwacznego dzieciaka i w przebiegu Asami Satou. Przeżyję kolejny taki przelot. A Zolta czemu nie wysyłają na szkolenie?

Kostnica
- Azula trafiła tam za życia? Było więcej takich jak Kazumi, których duchy nawiedzały w snach? Bardzo przepraszam, ale świat duchów nie jest moją specjalnością aspirant Kaburagi próbował się wytłumaczyć.

Szkolenie
Zostawił Kohaku pieniądze, a oboje dzieci pozostawił pod opieką Hasis. Bardziej dlatego, że póki jego brat jest w okolicy wolał by były pod opieką Tkacza.
Zebrani na szkolenie i samo miejsce budziło w nim mieszane uczucia. Do ich miasta ma przybyć następczyni tronu Shizuka (“Ile ona ma właściwie lat?”) i przywódczyni Świątyń Powietrza (raczej nie chodziło o Ikki, więc pewnie Jinora jako najstarsza córka Tenzina) - czemu akurat
spotkał taki zaszczyt? Są średnim miastem bez większego znaczenia historycznego dla Magów Powietrza ani Narodu Ognia? Są punktem pośrednim na trasie albo rozgrzewką dla młodocianej następczyni przed większymi wyzwaniami?
Z jednej strony to zrozumiałe, że przy takiej okazji będzie potrzebna zwiększona lub specjalna ochrona. Dlaczego zatem uczestnicy treningu wyglądają jak z łapanki? Czy ktoś tu planuje zamach stanu?!

Kaburagiego zastanawiało na ile jego obawy są uzasadnione, a na ile jego mózg został za mocno wypaczony przez szkolenie wojskowe Zhengów. Oczywiście istniała szansa, że przesadza, a on przynajmniej spędzi miło czas z nowymi towarzyszami z posterunku. Zwłaszcza Migmara będzie musiał wziąć na spytki czy zechce podszkolić Rina. Pogawędkę pozostawił na czas po prezentacji. Choć przed jednym komentarzem nie mógł się powstrzymać:
- Ile ten Sokka miał dzieci?

Potem odchrząknął i zasalutował:
- Aspirant Kaburagi Daichi z Zachodniego Posterunku. Bez obrazy majorze Feng, ale W jakim wieku jest następczyni tronu? Bo to może być istotne w postępowaniu z nią?
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 19-07-2021 o 13:52.
Guren jest offline