Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2021, 21:26   #35
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Zachodnie Ziemie Centralne
Gdzieś na szlaku



Zajazd
Wieczór

Po lekko zakrapianej kolacji, towarzysze jakoś tak porozłazili się po zajeździe(a jeden z nich, nawet jeszcze przed owym posiłkiem), i każdy zajął się swoimi sprawami…


Deidre udała się od razu na piętro, by odpocząć w izbie.

Bharrig poszedł na szeroko pojęty “obchód terenu”.

Gabriel kręcił się w tą i we wtą, załatwiając sobie kąpiel, i inne wygody… oczywiście wodząc wzrokiem to za jedną, to za drugą miejscową panienką.

Deidre dosiadła się do dwóch typków przy stole, a po chwili w jej ślady poszedł i Kargar. Grubszy faktycznie okazał się Bardem, zwanym Zanac Gingemza, a jego szpakowaty towarzysz o dziwnym wąsie przedstawił jako Tavorfo Bastundu, Szermierz… panowie porozmawiali dłuższą chwilę z Zaklinaczką i Wojownikiem, i okazało się, iż również podróżują do Hluthvar. A Zanac miał nawet kilka informacji dotyczących smoczycy… była ponoć niezwykle agresywną gadziną, lubującą się w niezbyt licznych, agresywnych wypadach, podczas których niszczyła całe miasta. Trwały one kilka dni, a odstępy między nimi czasem i były nawet kilkumiesięczne. Oprócz tego, ponoć miała już wiek Antyczny(a więc była naprawdę wieeeelka), i unikały jej również wszelkie inne smoki, nawet tej samej krwi co ona. Mówiąc więc krótko, z tej gadziny był naprawdę kawał wrednej smoko-suki. Ale żeby zniknęła… o tym nie słyszał.

Zanac w końcu chwycił za mandolinę, po czym coś zagrał… na co Tavorfo machnął ręką i poszedł na piętro, nie mając chyba ochoty wysłuchiwać towarzysza.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=TMSx95iU-yQ [/MEDIA]

Raz czy dwa, Bard puścił nawet oczko do Deidre, a na końcu swej przyśpiewki, już oficjalnie flirtując z Zaklinaczką, spojrzał jej głęboko w oczka…
- Co sądzisz piękna pani, abyśmy udali się gdzieś w nieco bardziej zaciszne miejsce? - Spytał z nonszalanckim uśmieszkiem. A Deidre się zgodziła(!). Udali się więc na pięterko...

Kragnar uśmiechnął się pod nosem, po czym sam w końcu wstał od stołu, przeciągnął się, aż tu i tam mu coś chrupnęło, i on również wybrał drogę po schodach na piętro zajazdu.

Efektem tego wszystkiego, po pewnym czasie Endymion został bez towarzyszy w głównej sali. Przez chwilę widział jeszcze kręcącego się Gabriela, chodzącą w tą i z powrotem na piętro, i na powrót do kuchni dziewoję z poparzoną twarzą, noszącą wiaderka z wodą do kąpieli… pojawiła się też karczmarka… wreszcie i oni wszyscy zniknęli. Paladyn został już sam na sali. A w końcu młódka z bliznami wróciła z piętra z pustymi wiaderkami, i zniknęła w kuchni, już stamtąd nie wychodząc. Endymion z kolei wreszcie się ruszył, i skierował tam swoje kroki, mając jakieś takie dziwne przeczucia...







***

Komentarze za chwilę
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 19-07-2021 o 22:01.
Buka jest offline