Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2021, 22:53   #15
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Rozejrzał się szybko po najbliższym otoczeniu. Szukał dobrej pozycji strzeleckiej i możliwości przemieszczenia się we względnej ciszy. Pobliskie drzewo wydawało się doskonałym miejscem. Jego szeroki pień z łatwością zakryje cała jego sylwetkę, a otaczające je wysokie krzewy pozwolą bezpiecznie obserwować zagrożenie.

Nie spuszczając w miarę możliwości wzroku z Szaraków zaczął powoli przemieszczać się w lewo, nie podnosząc głowy bardziej niż było to niezbędne. Jego dłoń wprawnym ruchem dobyła rewolweru i powolnym, delikatnie odciągnęła kurek. Gdy w końcu dotarł do upatrzonego drzewa wyprostował się w końcu, płynnie i bez pośpiechu, by przywrzeć do porowatej czarno-brązowej kory. Kątem oka widział stąd Żmiję, która tylko nieznacznie przysunęła się do gęstych zarośli i również obserwowała nadchodzących. W tym momencie nie ufał jej na tyle, by być zupełnie spokojnym mając ją za swoimi plecami.

Wrogi "patrol" tymczasem zbliżał się do nich powoli. Wydawało mu się, że to kobieta i mężczyzna, ale z tej odległości nie mógł być pewien, a wirujące mu przed oczami kolory nie pomagały w ocenie. Broń trzymał jednak pewnie i widział ich na tyle dobrze, by w razie czego poradzić sobie bez trudu. Czy powinien jednak strzelać? Przewodniczka mówiła, że nie może tutaj przynieść ani stąd zabrać czegoś, co przyniosło zwierzętom śmierć. Co do samego zabijania nic jednoznacznego nie powiedziała, a chyba by go ostrzegła prawda? Chciałby być tego pewien, ale niestety nie był... Z drugiej strony wydawało się logicznym, że zabijanie też nie będzie mile widziane. W przeciwnym wypadku... Czy to możliwe, że zabijać można, a za skórzaną sprzączkę można zostać ukaranym gwałtowną śmiercią? Głupie to jakieś.

Myślał też o czymś innym. Nawet jeśli las nie ukarze go a to, co za chwilę zrobi to oddanie strzałów nie przyniesie mu wiele korzyści. Szaraków może być więcej i pociągając za spust zdradzi tylko pozostałym ich pozycję. Jeśli już miałby strzelać, to może warto zabić jednego a drugiego ranić. Może dałoby się go przesłuchać. Tylko czy Żmija zna ich język? Zerknął znów w jej stronę jakby chciał to wyczytać z jej skupionej twarzy. Szlag. Że też jej o to nie zapytał.

Czekał cierpliwie. Najchętniej zobaczyłby jak para (nabierał coraz większego przekonania, że nie są to dwaj mężczyźni) skręca i zaczyna się od nich oddalać. Nic takiego się jednak nie działo. Powoli, acz nieubłaganie zmierzali w ich kierunku. Może ich wyczuwali, może usłyszeli wcześniejszą wymianę zdań. Może żarli te same cholerne grzyby i to pozwalało im dostrzec intruzów skrytych w zielonej gęstwinie? A może po prostu Wayne miał tego dnia wyjątkowego pecha.

Byli coraz bliżej. Kusiło go by ich odstrzelić, pewnie trochę przez to, że był zły na swoją przewodniczkę. Ostatecznie podjął jednak bardziej rozsądną decyzję. Pozwoli im podejść bliżej. Jeśli nie zmienią azymutu wejdą wprost między niego a Żmiję. Jeśli zna ona ich język, to może uda się czegoś dowiedzieć. A jeśli nie? No cóż. Posłać im po kulce zawsze zdąży. Mieli tylko jakieś dzidy, więc nie powinni sprawić dużego problemu.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline