Tunel paliwowy przy maszynowni Gwiazdy
Wąska przestrzeń tunelu paliwowego pozbawiona była elementów mogących posłużyć za osłonę, ale paradoksalnie ekspedycji prezbitera było to na rękę - wycofujący się pospiesznie marynarze nie ryzykowali spowolnienia tempa odwrotu, a ścigające ich demony nie mogły ukrywać swych plugawych cielsk przed wiązkami rubinowych promieni.
W rzeczy samej, pomiot Chaosu nie przejawiał nawet zamiaru unikania ostrzału, Świadome tego, że esencja ich materialnej powłoki słabnie, demony rzucały się na ludzi z przerażającą zajadłością nie bacząc na nadpalone krechami jaskrawego światła zezwloki Nienarodzonych, które momentalnie obracały się w parującą maź.
Struga płynnego ognia wystrzeliła z miotacza arcydiakona Hirosiosa, rozpaliła wnętrze tunelu oślepiającą poświatą, wewnątrz której miotały się odrażające kształty. Jeden z nich wyskoczył spomiędzy płomieni trawiony nimi niczym żagiew. Zakończone chitynowymi pazurami odnóża demona sięgnęły w kierunku głowy arcykapłana, po czym poleciały wysoko w powietrze odrąbane łańcuchowym ostrzem. Żrąca posoka trysnęła na hełm osłaniającego kleryka żołnierza, przepaliła w okamgnieniu kompozytowy kask, skórę i kości człowieka.
-Błogosławieni ci, którzy nie lękają się wynaturzeń Osnowy! - w helmofonach marynarzy grzmiał pełen emfazy głos arcykapłana - Pan Tronu ukoi uświęcone cierpienie tych, którzy mu zaufali! Nie splamcie honoru dynastii tchórzostwem!
W miarę oddalania się od przejścia do maszynowni siła oddziaływania punktowych generatorów grawitacji malała, wskutek czego członkowie ekspedycji musieli znów zacząć poruszać się w warunkach zerowej grawitacji - to zaś znacząco utrudniało jednoczesny ruch i prowadzenie ognia. Ruchliwa chmara demonów natychmiast to wykorzystała, ruszyła ponownie do przodu wyczuwając swą nagłą szansę na dopadnięcie śmiertelników.
Pomiędzy skupionymi wokół prezbitera i astropatki ludźmi pojawiły się znienacka kolejne wstęgi laserowego światła, punktujące rozbłyskami energii skórzaste korpusy demonów.
-Dyscyplina strzelecka! - krzyknęła dowodząca odsieczą Amelia de Vries - Perymetr powyżej i z boków! Nie postrzelcie naszych! Zniszczcie tę ohydę!
Ekspedycja Ramireza wpadła w ochronny kordon utworzony przez żołnierzy pierwszej oficer. Arcymilitantka wyrosła w jednej chwili u boku Wizjonera Napędu, każdym strzałem sięgając kolejnego pomiotu Chaosu.
-Pazur gotowy do ekstrakcji! - w eterze rozległ się opanowany głos Tytusa - Ogień zaporowy w gotowości!