Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2021, 20:48   #36
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację

Po wejściu na piętro, Wojownik ruszył korytarzem, i po pokonaniu zakrętu… wprost wpadł na karczmarkę.
- Oj! - Powiedziała zaskoczona kobieta, niemal czołem stukając w tors mężczyzny. Cofnęła się o krok, po czym spojrzała na Kargara, i lekko uśmiechnęła.

Kargar, który w pierwszej chwili instynktownie odskoczył do tyłu i przyjął postawę jakby gotował się do walki, kiedy zorientował się w sytuacji odpowiedział również uśmiechem, spoglądając z góry na kobietę.

- O, przepraszam. Właśnie zastanawiałem czy można jakąś kąpiel zamówić, długo w drodze jesteśmy. - stwierdził, wzruszając ramionami.
- A owszem, można, w sumie jest nawet jedna gotowa, ale wasza rogata towarzyszka jakoś z niej nie korzysta, więc zanim woda wystygnie, można by ową balię podkraść? - Karczmarka… mrugnęła do Kargara.

- A to szkoda żeby się zmarnowała, w takim razie prowadź - skinął na karczmarkę, zastanawiając się nad znaczeniem jej mrugnięcia.
- To proszę za mną… - Kobieta wskazała dłonią kierunek, po czym ruszyła pierwsza. A wzrok Kargara wpatrzony był w kręcący się przed nim tyłek i biodra… po chwili znaleźli się w jakiejś izbie. Stała tam duża balia, napełniona do połowy wodą, a na krześle obok wisiały dwa ręczniki.
Karczmarka, oparta o framugę drzwi, z założonymi rękami (przez co uwypukliły się jeszcze bardziej jej piersi), spojrzała wojakowi w twarz.
- Czy to wszystko? Czy może jeszcze pan sobie czegoś życzy? - Spytała z zalotnym spojrzeniem.
- No nie wiem, a ma Pani teraz czas wolny czy mąż i praca wzywają? -Odparl Kargar kpiącym tonem, bezczelnie gapiąc się na wychylone ku niemu piersi i zdejmując koszulę.
- Mogę znaleźć czas wolny… praca i mąż nie zając… - Kobieta uśmiechnęła się dosyć lisio, patrząc jak Kargar się rozbiera. Po chwili zamknęła drzwi, i to nawet na skobel i klucz.
- No to sprawdzę czy woda w balii jest ciepła - Kargar wzruszył ramionami, skończyl się rozbierać odsłaniając muskularne ciało z kilkoma sporymi bliznami, po czym wszedł do balii. A karczmarka cały czas go obserwowała, wzrokiem lustrując jego całe ciało… w końcu sama ściągnęła kaftanik, następnie zaś i rozpięła bluzkę, odsłaniając piersi. Pantofelki ściągnęła metodą noga o nogę, po czym obeszła sobie wojaka w balii, przyglądając się jemu z miłym uśmiechem. Podsunęła sobie krzesło, za plecami Kragara, i usiadła na nim. Podciągnęła spódnicę nieco powyżej kolan.
- Masz niezłe ciało… - Mruknęła, wsadzając swoje stopy do wody, i raz czy dwa dotknęła nimi - niby przez przypadek? - pośladków siedzącego mężczyzny. Zaczęła obmywać dłońmi jego szerokie plecy, będąc za nim. Robiła to powoli, jakby badając każdy centymetr muskułów i blizn.

- No cóż, dziękuję, na twoje także miło popatrzeć -odparł wojownik, mrucząc z zadowoleniem. Ciekawe czy mąż karczmarki wiedział co ona wyprawia? Ale w sumie nie był to jego problem, a robiło się coraz przyjemniej….
- W tej balii jest całkiem sporo miejsca. .- zauważył.
- Już, już… - Powiedziała kobieta, a Kargar nagle poczuł, jak jej usta składają pocałunek na jego plecach, między łopatkami. Po chwili drugi, trzeci… dłonie zaś nadal powoli wodziły po jego ciele, i było to wszystko przyjemne. Rozkoszowała się najwyraźniej jego ciałem, badała je, odkrywała, lekko pieściła…

Kargar znów mruknął, czując narastającą rozkosz. Kobieta znała się na rzeczy….
Obrócił się lekko do tyłu.
- Jak ci się tu żyje na tym odludziu, nie jest nudno?
- Jak są goście, to nie jest nudno - Mruknęła kobieta, po czym… figlarnie lekko przygryzła uszko mężczyzny, na chwilę przytulając się i nagimi piersiami do jego pleców.
- Mam nadzieję, że nie macie za dużo kłopotów z obcymi… - Kargar próbował podtrzymywać rozmowę mimo rozpraszających działań karczmarki. Następnie obrócił się i złożył pocałunek na jej piersi, na co karczmarka się uśmiechnęła, i pogładziła go dłonią po głowie.
- Różnie to czasem bywa… - Odparła.
- No tak, macie kogoś kto was broni? - Kargar wyszczerzył się i podwinął spódnicę kobiety, przesuwając dłoń w górę jej uda. Nie protestowała, a nawet się lisio uśmiechnęła.

- Wejdź też do wody…. - dodał po chwili.
- To ściągnę całkiem bluzkę, i spódnicę, bo mi już ją moczysz, moment… - Pogładziła go z uśmiechem dłonią po policzku.
- No, w sumie nie ma pośpiechu - uśmiechnął się, całując karczmarkę, a drugą ręką kontynuując pieszczotę. Zapowiadała się całkiem przyjemna kąpiel...
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 26-07-2021 o 20:51.
Lord Melkor jest offline