Kampus Politechniki Świętokrzyskiej; Noc z 27-28 czerwca, przed pólnocą
- Jak wam się widzi to czym raczył się z nami podzielić Siudak? - Do Cravera dopiero dotarły słowa Kordiana. - Sam strasznie od tego zgłodniałem, pójdziemy coś zjeść?
- Spojrzał nieco zaskoczony na Torreadora by znów zamyślić się. Jego dłonie spoczywały w kieszeniach marynarki gdy szli sobie ulicą Kielc.
- Ja czuję, że utknęliśmy w martwym punkcie. Choć.. przynajmniej upewniliśmy się, że jednego wampira nie warto słuchać. - Tremere zamyślił się na chwilę rozważając posiłek. Też powinien zjeść coś, szczególnie iż w mieszkaniu czekać będzie zapewne na niego ghulica, wygłodniała po paru miesiącach rozłąki.
- Posilę się w pobliżu swojego lokum, muszę załatwić jeszcze dwie sprawy. Jaki mamy plan na kolejną noc? - Spojrzała pytająco na Kordiana ciekaw co też w tej chwili poniewierało się w głowie Torreadora.