Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2021, 21:06   #39
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Zachodnie Ziemie Centralne
Gdzieś na szlaku



Zajazd
Wieczór






Mniszka odpoczywająca na piętrze w izbie, zrobiła się nagle bardzo senna, i ledwie zdążyła zrobić dwa kroki w kierunku łoża… padła na nie, już w locie, zamykając oczy. Dziwne.

~

Gabriel zaprosił karczmarkę do wspólnych zabaw kąpielowych, i było w sumie bardzo miło. Dojrzała kobieta miała kształty niczego sobie, a jej nagie piersi były naprawdę miłym widokiem. Wieszcz siedział nagi w balii, ona się powoli rozbierała… i nagle mężczyzna poczuł się bardzo, bardzo śpiący, i po prostu zamknął oczy, “odpływając”. Tak po prostu. W jednej chwili małe igraszki, w następnej wszystko spowił całun ciemności.

~

Po dotarciu na pięterko, Deidre sama się zastanawiała, dlaczego posłuchała Zanaca, a gdy ten ją zaprowadził do jego izby, to już w ogóle…

Na łóżku siedział Tavorfo, świecąc dużym paluchem lewej stopy przez dziurawą skarpetkę, a bawił się jakimiś sznureczkami nawlekanymi na palce, tworząc z nich dziwaczne wzorki. Spojrzał na Zaklinaczkę, kiwnął głową, po czym wrócił do swojego zajęcia.

A sam Bard…
- No wchodź, wchodź, Deidre, mam ci do pokazania magiczną księgę. Chyba cię zainteresuje, bo dotyczy… - Nie dokończył dotykając wymownie własnego czoła, tam gdzie sama Zaklinaczka miała rogi.

Po kilku dłuższych chwilach Deidre z zaciekawieniem przeglądała ową księgę, a spisane w niej informacje, nawet ją zainteresowały. Nagle jej się wielce ziewnęło… i znowu… i “bum”. Opadła czołem na przeglądany właśnie wolumin. A stojący obok niej Zanac, uśmiechnął się złowieszczo, po czym pogłaskał ją po głowie.

~

Kąpiel Kargara miała naprawdę nietypowy finał. On kompletnie nagi, ona już praktycznie również… i nagle długa, pojawiająca się cholera-wie-skąd szpila, została wbita od boku w jego gardło. Wojownik niedowierzając obrotowi spraw, zacharczał jedynie, kompletnie zaskoczony, po czym zwiotczał w balii, zalewając się własną krwią…


***

Druid i Paladyn spotkali się w końcu na zewnątrz głównego budynku, nie bardzo rozumiejąc co się dzieje, jednak bez dwóch zdań działo się coś niedobrego. Zajazd był pułapką, pułapką na nich wszystkich. Wyjaśnili sobie bardzo krótko, co którego spotkało, gdy...

- Zapraszamy do nas! - Rozległ się z wnętrza budynku głos karczmarza - Trzeci raz powtarzał nie będę, i będzie jeszcze więcej trupów!!

Bharrig i Endymion spojrzeli po sobie.

Po chwili weszli do budynku.


Druid, tygrys, i Paladyn znaleźli się wewnątrz zajazdu spowitego dziwaczną mgłą, ograniczającą widoczność do zaledwie 2-3 metrów. Wszędzie cisza, wszędzie białe opary, w głównej sali chyba nikogo nie było...

- Tutaj jesteśmy! - Głos karczmarza dochodził zza baru?? Nikogo tam jednak nie było… była za to otwarta klapa w podłodze, prowadząca do jakiejś piwniczki?

- No dalej, śmiało! Towarzysze czekają! - Zarechotał karczmarz.

Drewniane schody w dół, a tam już prawie wcale tej cholernej mgły, za to troszkę ciemniej, co jednak obu nie przeszkadzało… a właściwie całej trójce. Tygrys miał pewne problemy z pokonaniem owych schodów, i wprost zjechał po nich dosyć boleśnie w dół, jednak nie zrobiło to na nim prawie żadnego wrażenia.

To, co tam zastali, jednak już tak.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=XtkCkMwmqVU[/MEDIA]

Nagi, nieprzytomny Kargar, wiszący do góry nogami, z rękami skrępowanymi na plecach, a przy nim przeklęty karczmarz, ze sztyletem przy… zabandażowanej szyi Wojownika. Na opatrunkach przebijały ślady krwi, a więc już wcześniej towarzysz był zraniony w czułe miejsce? A teraz mógł mieć w każdej chwili poderżnięte gardło jednym ruchem.

Naga, leżąca na brzuchu na przewróconej beczce - do której również była przywiązana - nieprzytomna Deidre… którą brał sobie od tyłu przeklęty Bard, trzymający blisko nasady jej karku sztylet.

W podobnej pozie, również naga i związana Amara, pilnowana jednak jedynie przez Szermierza, którego szpada spoczywała na karku dziewczyny.

Młody gnojek(syn karczemnej parki z piekła rodem) stojący z kuszą wycelowaną w przybywające trio, z bełtem na niej, ociekającym jakimś zielonym paskudztwem.

Gabriel… Gabriel leżał przywiązany do stołu za wszystkie cztery kończyny. Nagi, leżący na nim na plecach, zakneblowany, właśnie został spoliczkowany przez samą karczmarkę, odzyskując przytomność… przez karczmarkę i jej córkę, z twarzami zabrudzonymi krwią. Krwią Wieszcza, krwią jego wnętrzności, które miał wyprute z otwartego brzucha, a którymi obie się właśnie pożywiały.

Jego wrzask, gdy zdał sobie sprawę, co się dzieje, wstrząsnął by nawet nieumarłym.

- To jak, poddajecie się, i zginie co drugi, czy będziecie się stawiać, i zginą wszyscy? - Karczmarz wrednie się uśmiechnął do Druida i Paladyna.







***

Komentarze. Jutro.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline