Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 20:24   #748
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Cool Thomas vs. Astaroth part2.

Otworzył oczy. Leżał spokojnie u Niej na kolanach, wtulony w piękną, czarną suknie. Było mu tak dobrze, dziewczyna głaskała go po głowie... Czuł się wspaniale, jakoś tak... młodo??

-Długo spałem?- z jego gardła wydobył się silny, młodzieńczy głos, który poniekąd przeraził Thomasa.
-Niewiele, jak się czujesz?- usłyszał ciepły głos Amelii.

No właśnie... Jak on się czuł? Czuł się młodo, fizycznie wręcz jak nowo narodzony. Psychicznie zaś zmieszany... Co się dzieje?

-Thomasie?- spojrzała na niego. W jej oczach ujrzał troskę.
-Jak nigdy dotąd- odpowiedział, uśmiechając się szczerze.

Chciał ją pogładzić po poliku, jak to robił za dawnych czasów, gdy dziewczyna przychodziła do niego do kuźni słuchać ciekawych opowieści. "Wujku Thomasie" tak do niego wołała... Gdy już był bliski dotknięcia tej pięknej buźki ujrzał swoją rękę? Niee, to nie mogła być jego ręka... Przecież on, on miał stare pomarszczone dłonie a ta, ta ręka była młoda, silna... Thomas spojrzał pytająco w oczy Amielii. Anielica uśmiechnęła się ciepło.

-Tak Thomasie, znów jesteś młody.
-Czy to znaczy...- spytał zmieszany.
-Tak, odzyskałeś skrzydła.- oznajmiła.

Thomas wstał uradowany, spojrzał za siebie... Zaraz, zaraz, gdzie jego skrzydła? Znów posłał pytające spojrzenie Anielicy, która uśmiechnęła się do niego i przymknęła lekko oczy. Nagły ból, który powalił Anioła na kolana, przeszył jego łopatki. Nie bolało zbyt długo... Zamknął oczy...

***

Potworny ból... Skrzydła... To było pewne, że ten godny pożałowania Demon zaatakuje właśnie tam. Thomas zwinnie odskoczył pod ścianę i przyjrzał się skrzydłom.

-Wyliżą się.- powiedział, lekceważąco uśmiechając się do Demona.
- Przyjemnie, nieprawdaż - powiedział oblizując wargi i ponownie ruszył na anioła
-Bardzo.- uśmieszek nie schodził z ust Anioła.

Thomas znów przyjął postawę bojową.
 
Panda jest offline