Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2021, 09:44   #7
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Park maszynowy "na kompanii" był miejscem co najmniej ciekawym. W Stalowych Stajniach gdzie miały swe legowiska potwory dosiadane przez imperialnych zmecholi zawsze coś się działo.
O na przykład teraz zastępca dowódcy kompani krzyczał na kierowcę który dopuścił do sterów chorążego.
Klasyk, pomyślał William zmywając wraz z Gunnym błocko z pancerza ich zaufanej Chimery.

- Zero błota gdy żelazna bestia ma przestój, Gunny. - rzekł William wyjmując z ust zapalonego papierosa, trzymając go między palcami wskazującym a środkowym - Rdza nie śpi, a gleba tutaj jest bardzo kwaśna. To sprzyja korozji. Weź tam jeszcze polej. - wskazał lhosem niedoczyszczone koło gąsienicy.

Strumień mieszanki czyszczącej wyrzucanej przez myjkę ciśnieniową zmienił położenie. Gunny z wielkim zaangażowaniem wypełniał polecenia Williama. Był nowy a u zmecholi przydział do załogi bestii był prestiżem. Głównie dlatego że przeżywalność w starciach była większa, broń miała większy kaliber, a i było to wyróżnienie względem zdolności obchodzenia się z maszynami. Wszak każdy w regimencie miał obowiązkowy kurs kierowcy.

A było wszak jeszcze jedno wyróżnienie jakiego Jeździec Bestii mógł dostąpić. Odruchowo William pogładzić się po zcybernetyzowanym ciemieniu.

- Stalowy... Jak to jest gdy podłączasz się do Chimery? - zapytał cicho Gunny.

William na moment stał jakby nie dosłyszał pytania. Potem zaciągnął się głęboko lho. Brzmiący w tle jazgot oficera przypomniał mu coś czego nie powinnien pamiętać.
"Na adamantowe kule Omnisiaha! Jak to nie ma!?", mechaniczny, przytłumiony narkozą głos tech kapłana grzebiacego w jego mózgu wraz z kilkoma Medicae by zainstalować mu MIU. Nie wiedział czy Tryb naprawdę krzyczał. Fakt był natomiast taki że była jakaś afera między Trybami, Medicae, a kwatermistrzostwem której nikt Williamowi nie wyjaśnił, a tył jego głowy wraz z kręgosłupem stały się obiektem docinków i jego callsign.

- Cóż ci mogę powiedzieć Gunny. To nie jest to czego się człowiek spodziewa. Ani to co sobie może wyobrażać. Najprościej - najpierw boli, a potem wiesz wszystko to co normalnie byś musiał odczytywać z przyrządów. - rzekł sięgając po szczotę - Dobrze. Resztę trzeba doczyścić ręcznie. Potem nałożymy warstwę antykorozyjną. Pamiętaj - zatroszcz się o sprzęt, a sprzęt zatroszczy się o ciebie.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 30-07-2021 o 15:08.
Stalowy jest offline