Park maszynowy "na kompanii" był miejscem co najmniej ciekawym. W Stalowych Stajniach gdzie miały swe legowiska potwory dosiadane przez imperialnych zmecholi zawsze coś się działo.
O na przykład teraz zastępca dowódcy kompani krzyczał na kierowcę który dopuścił do sterów chorążego.
Klasyk, pomyślał William zmywając wraz z Gunnym błocko z pancerza ich zaufanej Chimery.
-
Zero błota gdy żelazna bestia ma przestój, Gunny. - rzekł William wyjmując z ust zapalonego papierosa, trzymając go między palcami wskazującym a środkowym -
Rdza nie śpi, a gleba tutaj jest bardzo kwaśna. To sprzyja korozji. Weź tam jeszcze polej. - wskazał lhosem niedoczyszczone koło gąsienicy.
Strumień mieszanki czyszczącej wyrzucanej przez myjkę ciśnieniową zmienił położenie. Gunny z wielkim zaangażowaniem wypełniał polecenia Williama. Był nowy a u zmecholi przydział do załogi bestii był prestiżem. Głównie dlatego że przeżywalność w starciach była większa, broń miała większy kaliber, a i było to wyróżnienie względem zdolności obchodzenia się z maszynami. Wszak każdy w regimencie miał obowiązkowy kurs kierowcy.
A było wszak jeszcze jedno wyróżnienie jakiego Jeździec Bestii mógł dostąpić. Odruchowo William pogładzić się po zcybernetyzowanym ciemieniu.
-
Stalowy... Jak to jest gdy podłączasz się do Chimery? - zapytał cicho Gunny.
William na moment stał jakby nie dosłyszał pytania. Potem zaciągnął się głęboko lho. Brzmiący w tle jazgot oficera przypomniał mu coś czego nie powinnien pamiętać.
"Na adamantowe kule Omnisiaha! Jak to nie ma!?", mechaniczny, przytłumiony narkozą głos tech kapłana grzebiacego w jego mózgu wraz z kilkoma Medicae by zainstalować mu MIU. Nie wiedział czy Tryb naprawdę krzyczał. Fakt był natomiast taki że była jakaś afera między Trybami, Medicae, a kwatermistrzostwem której nikt Williamowi nie wyjaśnił, a tył jego głowy wraz z kręgosłupem stały się obiektem docinków i jego callsign.
-
Cóż ci mogę powiedzieć Gunny. To nie jest to czego się człowiek spodziewa. Ani to co sobie może wyobrażać. Najprościej - najpierw boli, a potem wiesz wszystko to co normalnie byś musiał odczytywać z przyrządów. - rzekł sięgając po szczotę -
Dobrze. Resztę trzeba doczyścić ręcznie. Potem nałożymy warstwę antykorozyjną. Pamiętaj - zatroszcz się o sprzęt, a sprzęt zatroszczy się o ciebie.