Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 20:40   #20
Beriand
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Avrael
Karczmarz na początku wzdrygnął się na dźwięk twojego głosu. Ale zaraz potem wzruszył ramionami i powiedział:
-Już przynoszę.- Odszedł kilka kroków, ale nagle zawrócił i rzekł:
-Sera nie ma... ma być coś innego? Jakie wino?
Odpowiedziałeś, a po chwili do twych uszu dobiegł głos:
-Szukam ludzi do pomocy. Zadanie tajne, z walką, to pewne. Dobra zapłata. Są jacyś chętni?


Lhynis
Ruszyłaś w kierunku karczmy. Widziałaś kilka twarzy gnomów, na których na twój widok pojawiał się okropny grymas. Jeden krzyknął coś obraźliwego.
Dotarłaś do karczmy bardzo szybko, bo przyspieszyłaś, nie patrząc na tych kurdupli, których zresztą było tylko kilkanaście.
Gdy otworzyłaś drzwi karczmy, uderzyła cię dziwna mieszanina zapachów. Wino, dym z fajek, pot i bród. Ble... Szybko podszedła do ciebie kelnerka i powiedziała:
-Tylko 14 ma wolne miejsca, ale ktoś tam siedzi....- i odeszła.
Zastanawiałaś się co zrobić, kiedy nagle do karczmy wszedł elf z dwójką ludzi i powiedział:
-Szukam ludzi do pomocy. Zadanie tajne, z walką, to pewne. Dobra zapłata. Są jacyś chętni?


Garret, Sagromor
-No ale nie przesadzajmy, w końcu mamy cię panie bezpiecznie odprowadzić, lepiej nie kusić losu- powiedział Sagromor
Na to starzec odwrócił się i powiedział z błyskiem w oku i dziwnym tonem:
-Bezpiecznie odprowadzić? I tyle?- tu już uspokoił się- O nie... wasze zadanie na pewno na tym się nie skończy- rzekł miłym tonem.

- Mnie to cieszy małe zagrożenie walką. Nie zamierzam też nikogo prowokowac do walki. Przynajmniej na razie. Osobiście nic do ciebie nie mam starcze, ale mam powody by być niezadowolonym. Jednak teraz nie czas i miejsce na historie. Im szybciej dotrzemy do karczmy tym lepiej.
Na słowo starcze, Sekstus wzdrygnął się i dziwnie na ciebie popatrzył. Nagle zmienił twarz na miłą (nie wiedziałem jak wyrazić tą zmianę twarzy ) i powiedział:
-No, taki stary nie jestem...O już jesteśmy. Chodźcie, chodźcie...
Mówiąc to otworzył drzwi. Wszystkie oczy obróciły się ku wam, choć widok zasłaniała nieco sylwetka jakiejś Akrulki (przepraszam za wyrażenie, Midnight ). Cóż, zwykły widok to to na pewno nie był. Na widok 2 ludzi elfy wzdrygały się. Potem patrzyły na starego elfa i myślały o obstawie. Potem ich wzrok padał na rubin i większość pogrążała się w rozmyślaniach, co to za ludzie. Na ulicy też jakoś dziwnie na was patrzyli. Sekstus powiedział:
-Szukam ludzi do pomocy. Zadanie tajne, z walką, to pewne. Dobra zapłata. Są jacyś chętni?
Widok rubinu utwierdzał w pewności dobrej zapłaty. Siedzący pod 3 krasnolud wstał, a elf i gnom spod 8 zaczęli szybko rozmawiać.


Justicar, Gohnar
Dobrze odegraliście swoje role, po chwili sakiewka pełna złota znalazła się w rękach Justicara, który czekał na Gohnara w krzakach pod gospodą. Przy okazji zauważyliście wchodzące do karczmy trio. Półelf-złodzije zajrzał do sakiewki i przeliczył. 20 sztuk złota. Ładny łup.... Można za to kupić konia czystej krwi.
 
Beriand jest offline