Alfred poszedł pośpiesznie za strażnikami. Szedł korytarzem aż doszli do dużych drzwi. Za drzwiami jak się okazało było pomieszczenie, a w nim jakiś człowiek w kapturze.
- Przepraszam za niewygody. Jednak nie oczekiwaliście chyba, że siedziba Inkwizycji, jak nas ładnie nazywają mieszkańcy tego miasta, to luksusowy ośrodek wypoczynkowy. Co sprowadza panów do MOJEGO miasta?
Niziołek zrozumiał, że on tu rządzi. Opanował trochę strach i powiedział:
- Przepraszam, ale to pańscy ludzie nas tu przywiedli. To znaczy mnie. Ja jestem zwykłym bardem i podróżuję by nieść radość ludziom swoją muzyką.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |