Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-08-2007, 17:06   #251
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Justicar słysząc pieśń zaczął płakać.
-Hlip.... wzruszyłem się! No dobra a teraz uciekajmy!
Zaczął biec dalej i zatrzymał się 40 metrów od tłumu. Usiadł na piasku i zaczął się gapić na dwie grupy.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 26-08-2007, 18:52   #252
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Chlip wymawia siÄ™ przez ch idioto. Nie martwcie siÄ™ na zapas. To wszystko to tylko fatamorgana. To zjawisko typowe na pustyni.
Tłum zaczęliscie widzieć coraz bardziej niewyrażnie. Wreszcie zarówno tłum jak i horda zniknęły nie pozostawiając po sobie żadnych śladów.
Ta jaszczurka Justicara to też pewnie iluzja. WIęc uciekaj głupia fatamorgano.
Jaszczurka uciekła i zniknęła za jakimś wzgórzem myśląc:
" Jak nie chcecie mojej pomocy to nie. Spierdalajcie."
Tamci zakapturzeni za wami to też iluzja.
Kiedy się odwróciliście zobaczyliścied tych samych zakapturzonych których widzieliście w domu burmistrza. Potem pamiętacie tylko tyle, że zakapturzeni doskoczyli do was błyskawicznie i potem widzieliscie tylko krótki błysk. Obudziliście się ponownie na wilgotnej posadzce i rozejrzeliście się po brudnej, zimej celi która wyglądała identycznie jak tamta cela w Village. W ścianie była mała, stalowa kratka przez którą widzieliście stopy przechodzących. Kraty wyglądały na solidną stal.
Teraz to już Prison Break się robi.[
Wylkarr
Kiedy wyczerpany kierowałeś sie do zamku o mały włos nie stratował cię oddział konny. Zdążyłeś zobaczyć tylko, że ci konni wyglądają jak ten zakapturzony który cię zranił. Na swoich koniach wieżli twoich związanych i nieprzytomnych towarzyszy. Dojechali do pobliskiego dużego domu. Ukryłeś się żeby cię nie zauważyli. Wnieśli twoich towarzyszy do środka i zamknęli drzwi. Ten dom wcale ci nie wyglądał na więzienie. Zapytany przechodzień odpowiedział: - Ten dom to siedziba Wywiadu Imperium który zajmuje się ściganiem najgrożniejszych przestępców politycznych. Ponoć tam zajmują się przesłuchiwaniem i torturowaniem schwytanych.
 
wojto16 jest offline  
Stary 27-08-2007, 11:30   #253
 
nox90's Avatar
 
Reputacja: 1 nox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znany
Wylkarr zastanawiał się co może uczynić w tej sytuacji. Gdyby to tylko jego życie było w niebezpieczeństwie bez namysłu wpadłby tam przez frontowe drzwi. Tymczasem, to chodziło o życie jego towarzyszy. Nie miał pojęcia jak oni się tam znaleźli, ale też nie bardzo go to interesowało. Atakować domu nie było sensu. Chyba że... znalazłby kogoś kto by mu w tym pomógł.
- Zaraz! Przecież Shadow ma już nałożoną pewną sumę ze swoją głowę. Na pewno więc chętnie pomoże mi wyswobodzić resztę.
Zastanawiał się także jak to jest, że wysłannicy króla wiedzą jak wyglądają i w ogóle wiedzą o istnieniu grupy, która zebrała się przed kilkoma dniami bez żadnego konkretnego celu.
- Czego oni od nas chcÄ…?
Z taką myślą poszedł się rozejrzeć co kupcy w okolicznych straganach mają do zaoferowania. I tak musiał poczekać na Shadow'a z dwóch powodów. Przez truciznę i zapytanie o pomoc.
 
__________________
Psychologia jest nauką poznania człowieka. Jeśli chcesz być szczęśliwy, nie ma innej drogi jak przez poznanie samego siebie. - B. Huzarski
nox90 jest offline  
Stary 28-08-2007, 11:25   #254
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Wylkarr
Nieopodal domu stało na ulicy kilka straganów których właściciele przekrzykiwali się wzajemnie. Nie mieli nic specjalnie dla ciebie interesującego. Głównie żywność. Mimo wszystko byłeś trochę głodny, ale problemy które miałeś w tej chwili na głowie sprawiały, że go nie odczuwałeś. Nagle podszedł do ciebie jakiś mężczyzna i mocno pociągnął cię w jakiś zaułek. Kiedy sięgnąłeś po broń mężczyzna zmienił się w Shadowa.
- Technika iluzji - wytłumaczył szybko Shadow wręczając ci jakąś buteleczkę z zielonym płynem.
- To antidotum. DZiała na większość trucizn. Nie jest jednak doskonałe. Może najwyżej zmniejszyć twój ból. Jednak trucizna którą w sobie masz jest zbyt wyjątkowa żeby wyleczyć ją zwykłym antidotum. Najlepszym sposobem jest rozcięcie skóry sztyletem dzięki czemu trucizna wypłynie razem z krwią. Trzeba do tego jednak dobrego lekarza. Kiedyś rozciąłem sobie nierozważnie skórę i prawie wykrwawiłem się na śmierć. Ciekawe tylko czemu ci twoi towarzysze tak się spóżniają? Swoją drogą już dawno nie widziałem Garreta. Nie słyszałeś czegoś o nim?
Reszta
Ujrzeliscie wtedy jeszcze jedną osobę która spała na podłodze. ALbo tylko udawała, że spała. Kiedy ta osoba wstała ujrzeliscie przed sobą Garreta.
- Patrzcie co też kot przyniósł. Jak wam minęła podróż?
 
wojto16 jest offline  
Stary 28-08-2007, 13:50   #255
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Alfred wstał i otrzepał się z kurzu. Rozejrzał się po celi. Zauważywszy Garreta uśmiechnął się pod nosem. Był nieco zaskoczony. Widok wojownika trochę go rozbawił choć wiedział doskonale że ich sytuacja nie jest najlepsza.

- Co cię tu sprowadza wielki wojowniku? - zapytał z nieukrywaną ironią w głosie. - Jak zdołali Cię pochwycić?
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 29-08-2007, 12:35   #256
 
nox90's Avatar
 
Reputacja: 1 nox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znany
Wylkarr sięgnął po lekarstwo i za jednym razem wlał wszystko do gardła krzywiąc się jednocześnie przez jego niemiłosiernie cierpki smak. Od razu poczuł pewną ulgę.
Słysząc pytanie pokręcił głową, ale od razu dodał:
- Widziałem za to swoich towarzyszy w otoczeniu podobnych tym z karczmy istot. Zawieźli ich tam. - Machnął głową w kierunku niewyróżniającego się niczym domu. - Słyszałem, że trzymają tam więźniów politycznych. Domyślam się, że nie omieszkasz pomóc mi w uwolnieniu ich?
 
__________________
Psychologia jest nauką poznania człowieka. Jeśli chcesz być szczęśliwy, nie ma innej drogi jak przez poznanie samego siebie. - B. Huzarski
nox90 jest offline  
Stary 29-08-2007, 22:08   #257
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Alfred Greenhill
- Co za wstyd. Złapali mnie kiedy byłem osłabiony. Kiedy jechałem do Stolicy napotkałem na drodze jakiegoś dziwnego jegomościa. Miał czerwoną zbroję, tego samego koloru pelerynę, podobnie jak ja miecz przerzucony przez plecy. Miał oczy demona więc zaatakowałem go bez zastanowienia. Nawet nie wyciągnął miecza. Złapał mój oręż samą dłonią w opancerzonej rękawicy i rzucił nim razem ze mną o skałę. Potem nadjechali ci goście, a on zniknął - szybko wyjaśnił Garret odwracając wzrok widocznie zawstydzony ze sposobu w jaki pokonał go nieznajomy.

Nagle wszyscy znieruchomieli kiedy do celi podszedł jeden z zakapturzonych i podniósł dłoń. Drugi otworzył celę i wyciągnął miecz. Gestem nakazał wyjść Garretowi.
- Czekaj. - powiedział zimnym głosem ten z podniesioną dłonią - Niziołki są strachliwe. Zabierz do przesłuchania też tego małego.
Alfred był tak przerażony, że posłusznie wypełnił polecenie. Ku swojemu zdziwieniu zobaczył, ze znowu może się ruszać choć przed chwilą był jak sparaliżowany. Kiedy Garret i Alfred zostali wyprowadzeni ten który mówił opuścił dłoń i zamknął drzwi do celi. Wszyscy w środku mogli ponownie swobodnie się poruszać. Dwójka bohaterów była prowadzona przez zimny, kamienny korytarz. Mijaliście cele w których za kratami leżeli poturbowani i chorzy ludzie. Zaczęliście zbliżać się do kamiennych schodów kiedy nagle skręciliscie w lewo i doszliście do dużych, drewnianych i okutych drzwi. Pokój za nimi nie wyróżniał się od celi w której byliście. Właściwie tylko tym, że był większy i prowadziło od niego parę innych drewnianych drzwi. Na środku pokoju stał stół i kilka krzeseł. Siedzący po drugiej stronie stołu zakapturzony gestem nakazał wam usiąść. Kiedy wykonaliście polecenie usłyszeliście jego głos który brzmiał jednak bardziej ludzko od zimnego głosu zakapturzonego którego już słyszeliście.
- Przepraszam za niewygody. Jednak nie oczekiwaliście chyba, że siedziba Inkwizycji, jak nas ładnie nazywają mieszkańcy tego miasta, to luksusowy ośrodek wypoczynkowy. Co sprowadza panów do MOJEGO miasta? - szczególny nacisk położył na słowo mojego.

Wylkarr
- Niech to szlag. Znowu ci z Inkwizycji. Chyba trzeba będzie im ruszyć na ratunek. Na szczęście znam kogoś kto będzie mógł nam to ułatwić. Poczekaj chwilę.
Shadow zrobił jakiś dziwny znak dłońmi i ogarnęła go jakaś dziwna mgła. Kiedy opadła przed tobą stał młody, wysoki, ciemnowłosy mężczyzna.
- Teraz mnie nie poznają. Idziemy do drzwi. Ty będziesz mówił mogą poznać mnie po głosie.
Wyszliście z zaułka i podeszliscie do drzwi.
- Teraz zapukaj i wymyśl jakieś kłamstwo żeby nas wpuścili - dodał.
 
wojto16 jest offline  
Stary 30-08-2007, 12:18   #258
 
nox90's Avatar
 
Reputacja: 1 nox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znany
Krasnolud zdziwił się trochę widząc kolejną przemianę. Zastanawiał się jednocześnie kim był ten mężczyzna, którego udawał Shadow. Zdawało się jednak, że niedługo się tego dowie. Podeszli do domu. Wylkarr zapukał, jak mu kazano i powiedział gromkim tonem.
- Ej! Przyszliśmy jako Ci, którzy mają pomóc w przesłuchaniu więźniów, których dziś przywieźliście! Wpuśćcie nas! - zawołał i czekał na odpowiedź.
 
__________________
Psychologia jest nauką poznania człowieka. Jeśli chcesz być szczęśliwy, nie ma innej drogi jak przez poznanie samego siebie. - B. Huzarski
nox90 jest offline  
Stary 30-08-2007, 20:45   #259
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Alfred poszedł pośpiesznie za strażnikami. Szedł korytarzem aż doszli do dużych drzwi. Za drzwiami jak się okazało było pomieszczenie, a w nim jakiś człowiek w kapturze.

- Przepraszam za niewygody. Jednak nie oczekiwaliście chyba, że siedziba Inkwizycji, jak nas ładnie nazywają mieszkańcy tego miasta, to luksusowy ośrodek wypoczynkowy. Co sprowadza panów do MOJEGO miasta?

Niziołek zrozumiał, że on tu rządzi. Opanował trochę strach i powiedział:
- Przepraszam, ale to pańscy ludzie nas tu przywiedli. To znaczy mnie. Ja jestem zwykłym bardem i podróżuję by nieść radość ludziom swoją muzyką.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 30-08-2007, 22:23   #260
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
-A ja jestem tylko biednym wieśniakiem! Ci banici mnie zawlekli ze sobą bo łowiłem rybcie na ich terenie! Proszę pomóż mi, boję się ich! Dali mi nawet to!
Sięgnął po kuszę z pleców i nacelował w głowę gościa.
-Do czego do jest?
Strzelił celując w czoło.
-MG, co teraz!!!
 
MrYasiuPL jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172