Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2021, 14:49   #16
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Przed apelem Léandre przemaszerowała wolnym krokiem przed szeregiem podległych jej gwardzistów, zerkając kątem oka na każdego z osobna. Mundur w nieładzie, źle zapięty guzik, krzywa postura i inne oznaki luzowania dyscypliny... każda z tych rzeczy mogła sprowokować jej pełne, mrożące krew w żyłach spojrzenie, zdolne spowodować spontaniczne uwolnienie treści jelitowych z dolnego odcinka układu pokarmowego u mniej dziarskich wojaków. A przede wszystkim przydzielenie dodatkowych, nieprzyjemnych obowiązków, takich jak obieranie dziesiątek kilogramów warzyw, nadliczbowe warty, szorowanie baraków czy kopanie lub czyszczenie latryn.

Po inspekcji młodsza komisarz stanęła obok sierżanta. Pozwalając mu wykonywać obowiązki. A gdy je skończył, sama przemówiła do zgromadzonych.
— Gwardziści! Wiem, że minął zaledwie miesiąc od waszego przydziału, więc to nie dziwne, że myślami wciąż jesteście przy rodzinach, balangach, jaraniu, gorzale, ciupcianiu i tak dalej... Ale to się skończyło! Musicie pamiętać, że to nie są jebane letnie kolonie! To jest cholerny obóz wojskowy, a nie ośrodek wypoczynkowy! — Marie rzadko się odzywała, ale gdy już mówiła, to potrafiła tak podnieść głos, iż zdawało się, że ma gdzieś schowany mini megafon. Do tego jej głos był twardy i samym tonem wymuszał posłuszeństwo. — Skończył się czas zabawy i wygód. Przyjemności i ciepłych papuci. Nie przybyliśmy tu by piec kiełbaski nad ogniskiem i śpiewać wesołe piosenki trzymając się radośnie za ręce. Jesteśmy tu by unicestwić wroga! To wasz zasrany obowiązek i wykonacie go co do joty, Bóg-Imperator mi świadkiem!
Postąpiła krok do przodu, w stronę stojących na baczność wojaków. Jeden but podążył za drugim w równym takcie.
— Osobiście nie obchodzi mnie, za kogo się uważacie, co macie w gaciach, z kim sypiacie, ile macie wzrostu, skąd pochodzicie, jakiej jesteście rasy i ile macie pieprzyków na dupie! Interesuje mnie, jak dużo możecie dać waszej ojczyźnie i jak zachowacie się w boju. Jestem tu by dopilnować, aby wasze morale i zachowanie było nienaganne. Zaś zadania wykonane perfekcyjnie. Obiecuję, że wszelkie oznaki niesubordynacji, kradzieży, szabru, nękania autochtonów i inne naruszenia prawa oraz dyscypliny wojskowej... a zwłaszcza zdradę i dezercję będę karać z najwyższą surowością. Z nadania Komisariatu w razie potrzeby będę stanowić dla was doraźny sąd polowy. Pamiętajcie o tym.
Zwróciła się do sierżanta, by podał jej swój karabin laserowy M36. Gdy ten wykonał polecenie, trzymając broń, spojrzała na gwardzistów.
— Oczekuję od was najwyższego oddania i w razie potrzeby: najwyższej ofiary. Kto się zawaha, temu przypomnę gdzie jego miejsce. Jeśli powiem „Ani kroku w tył!”, to nie cofniecie się ani milimetr, choćby przed waszymi oczami otworzyło się drugie cholerne Oko Grozy! Rozumiecie? Pamiętajcie, że walczycie o dobro waszego domu, sektora, segmentu, państwa! Niezliczone miliardy liczą na was! Musicie pokazać co jest warty Ósmy Fensalirskich Dragonów. Nie możecie zawieść! Przynieść hańby swoim barwom. Ta sprawa jest ważniejsza niż każde z nas. Walczymy dla naszej Ojczyzny i naszego Ojca na Złotym Tronie. Dla ludzi, którzy są solą tego państwa. Nie pozwolicie, by bezmózgie xenoskie ścierwa nas stąd wypędziły. Wytępimy tę zieloną zarazę co do jednego zarodnika! Oddamy Skrynne prawowitym właścicielom. Na chwałę Imperium Ludzkości!
Zawiesiła na chwilę głos, by jej słowa zdążyły wybrzmieć w głowach podwładnych, po czym wydała krzepką komendę: „Prezentuj broń!”.
— Pozwolę sobie przywołać kredo gwardzisty, które znajdziecie na stronie 136 waszego „Elementarza Imperialnego Piechura”. Jako że zwrócę się do was, dla własnej wygody użyję liczby mnogiej.
Spojrzała na trzymany M36 i zaczęła recytować:
Cytat:
Oto wasz karabin laserowy. Jest takich wiele, ale ten jest wasz.

Wasz karabin laserowy jest waszym najlepszym przyjacielem. Jest waszym życiem. Musicie nad nim panować, tak jak musicie panować nad waszymi żywotami.

Bez was karabin laserowy jest bezużyteczny. Bez karabinu laserowego wy jesteście bezużyteczni. Musicie szczerze i z oddaniem z niego strzelać. Musicie strzelać celniej niż wróg, który próbuje was zabić. Musicie go zastrzelić, zanim on zastrzeli was. I zrobicie to!

Wasz karabin laserowy i wy dobrze wiecie, że to, co naprawdę się liczy na wojnie, to nie strzały, które oddajecie, ani hałas waszych serii, ani też blask, który nim wytwarzacie. Wiecie, że liczą się tylko i wyłącznie trafienia. I dlatego traficie!

Wasz karabin laserowy jest tak ludzki, jak wy jesteście ludzcy, ponieważ jest waszym życiem. Dlatego poznacie go jak własnego brata. Poznacie jego słabe strony, jego siłę, jego części, akcesoria, przyrządy celownicze i lufę. Utrzymacie wasz karabin laserowy czysty i gotowy, nawet jeśli będzie zdawał być już czysty i gotowy. Staniecie się nawzajem nieodłączną częścią siebie. Staniecie się jednością!

Przed Bogiem-Imperatorem przysięgnijcie to wyznanie wiary! Wasz karabin laserowy i wy jesteście obrońcami naszego kraju. Jesteście panami naszego wroga. Jesteście zbawcami waszego życia.

Niech tak będzie, dopóki zwycięstwo nie będzie zwycięstwem Imperium Człowieka i nie będzie żadnego wroga, tylko pokój!

Po recytacji również zawiesiła na chwilę głos.
— Mam nadzieję, że to rozumiecie.
Odwróciła się powoli, oddała broń sierżantowi i skinęła mu głową, że już skończyła. Tenże pozwolił gwardzistom spocząć i rozejść się, by zajęli się czekającymi ich obowiązkami.
 
Alex Tyler jest offline