Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2021, 12:56   #175
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Jako

Suletu "jak wiatr"





Wędrowiec przyglądał się przez chwilę wieży i jej okolicy, szukając jakiegokolwiek ruchu. Wyglądało na to, że po śmierci właściciela półplan nie był zamieszkany – oby cokolwiek w nim pozostało.
- Ktoś chce iść ze mną? – zapytał towarzyszy, sięgając po torbę przechowywania i przyoblekając się w pancerz.
- Można trochę pozwiedzać... - stwierdził Harran. - No i po co tylko tobie zostawiać wszystkie przyjemności płynące z odkrywania czyichś sekretów.
- Albo skarby - dodała Imra dla której ta wyprawa była głównie kolejną możliwością do zarobku.
- Też jestem zainteresowana zwiedzaniem wieży maga. Mają czasami ciekawe hobby.- zadeklarowała Tanegris uśmiechając się wesoło.
- Nie ma awantury bez mej osoby - niziołek wzruszył ramionami - w perspektywie gdyby oczyścić to miejsce, mamy dość dobrą skrytkę - stwierdził.
- Też się nad tym zastanawiałem - zgodził się automaton - Stacjonarna lokalizacja może być dużym atutem.
- Zwłaszcza taka o której nikt nie wie. Dobra kryjówka, zwłaszcza gdy ma się dużo wrogów i zabójcę na plecach. -stwierdziła duergarka.- Trochę tu za jasno jak na mój gust, ale też chętnie tam zajrzę.
Barbarzyńca nie musiał się deklarować, wiadomo było że Cromharg pójdzie za Imrą co by ją chronić.
- Też idę - Stwierdziła krótko i na temat Suletu, chwytając za swoje toporki, i efektownie nimi okręciła parę razy w dłoniach. Liczyła na walkę?
- To nie ma co czekać - Kvaser mruknął zniecierpliwiony.
- Destiny, zbliż się powoli do wieży - rzucił Wędrowiec, mając nadzieję, że nie uruchomią żadnych systemów obronnych - Podleć do wejścia na parterze, a kiedy przejdziemy, wycofaj się na bezpieczną odległość.
- Tak zrobię kapitanie.- odparł statek.

Liczna drużyna wylądowała przed wieżą i tu pojawił się pierwszy problem. Drzwi były zamknięte na klucz. Niby to drobiazg, poszczególni członkowie drużyny mieli dość siły by te drzwi po prostu rozwalić, ale… to były ich drzwi. Trochę głupio rozwalać drzwi do własnego domu, nieprawdaż?
Niemniej Tanegris miała na to rozwiązanie. Co prawda złodziejem nie była ale dysponowała, jak się okazało, czymś co złodzieja zastępowało. Do pewnego stopnia jedynie. Była to nakręcana zabawka gnomów, z której to wysuwał się mały pręcik wtykany w dziurkę od kluczenia. Urządzenie było dość głośne i otwieranie nim czegokolwiek zajmowało trochę czasu, więc prawdziwy złodziej by go nie używał. Ale zamek puścił w końcu i cała ekipa mogła wejść do środka.
Za drzwiami był dość nietypowy przedsionek. Komnata była duża i sześciokątna w kształcie. Poza niedużymi ławami ofiarnymi był tu wysoki na 2,5 metra posąg w którym niektórzy mogli rozpoznać postać Pelora triumfującego. Wysoki brodaty mężczyzna z unosił jedną dłoń w błogosławieństwie, a drugą dłonią uzbrojoną w buzdygan raził “zło” powalone u jego stóp. Zwykle to zło było wyobrażone w postaci jakiegoś czarta, rzadziej nocnego wędrowca. Tu jednak przedstawiono u jego stóp… wampira. Kvaser zorientował się szybko z jak nietypowym przedstawieniem Pelora tutaj mieli okazję się zetknąć. Bo choć Pelor był też bóstwem zwalczającym zło ten aspekt rzadko był uwypuklony w świątyniach pozostawiając wojnę z siłami mroku bardziej wojowniczym kultom Heironeousa i świętego Cuthberta.
Z tego przedsionku było tylko jedno wyjście, drzwi po przeciwnej stronie.
- Ktoś tu nie lubi krwiopijców - niziołek stwierdził lekko rozbawiony tym faktem (czy może nawet zadowolony) - przytulnie tu, miłe powitanie gości. To może też tłumaczyć nasłonecznienie tego miejsca.
Niziołek tym razem darował sobie komentarz co do urządzenia którym posłużyła się Tanegris, pewnie temu, że wpadł na niego o kilka chwil za późno gdy stwierdzenie, że musi dobrze otwierać pasy cnoty, byłoby jeszcze zabawne, zatem tylko uśmiechnął się do swych myśli.
- To co, idziemy dalej - niziołek zrobił kilka kroków w stronę następnych drzwi zapraszając zamaszystym gestem resztę za sobą.
Harran, który również nie przepadał za wampirami, nie miał nic przeciwko temu, co przedstawiał posąg.
- Jak na razie nie można gospodarzowi nic zarzucić - stwierdził. - Prezentuje dość popularne podejście do wampirów.
- Czekaj - Wędrowiec gestem dał znać Kvaserowi, żeby się zatrzymał - To siedziba maga, głupotą byłoby zakładać, że nie ma tu żadnych magicznych zabezpieczeń, mimo ich braku na drzwiach wejściowych. Kilka sekund na sprawdzenie aur magicznych nam nie zaszkodzi. Harran, widzisz jakieś? - skinął głową na zaklinacza.
- Wygląda bardziej na sektę religijnych fanatyków. Na pewno nie pomyliśmy kluczy, czy portali?- wtrąciła sarkastycznie duergarka z ulgą przyjmując fakt, że okna w tej komnacie były witrażowe i przyciemniane łagodząc blask panujący na zewnątrz do tolerowanego przez nią poziomu. Także Imra czuła się tu nieswojo, a Cromharg spytał wskazując włócznia na posąg.- Co to za wojownik? Jakiś wódz?
Harran rzucił wykrycie magii, koncentrując się przede wszystkim na drzwiach.
- Magia powinna rozpoznawać swoich, czyli posiadaczy klucza - powiedział.
- To bóg, Pelor - niziołek zwrócił się do Cromharga - dobry bóg słońca. Jest generalnie dość łagodny i pokojowy, ale tutaj mamy go w aspekcie nieco bardziej wojowniczym jak rozprawia się ze stworzeniem które światła raczej nie lubi, czyli wampirem.
Mag z Ipeq nie wykrył żadnej magii na drzwiach, za to wyczuł silną aurę wywoływania emanującą z posągu bóstwa. Po chwili przypatrywania się Harran rozpoznał w tym zwykły czar konsekracji na stale związany z posągiem i rozciągający się swoim wpływem na całe pomieszczenie. Standard jeśli chodzi o efekty magiczne stosowane w świątyniach.
- Drzwi nie zawierają pułapek, przynajmniej magicznych - powiedział zaklinacz.

Idąca wśród innych Suletu przyglądała się wszystkiemu z dużą dozą ostrożności, w końcu w niby siedzibie magika mogły faktycznie być jakieś pułapki… po chwili ona również rzuciła wykrywanie magii, by w porę móc się ustrzec przed jakimiś wrednymi pułapkami.
Wędrowiec kiwnął głową na słowa Harrana, zerknął też na Suletu.
- Póki co utrzymujcie wykrywanie, dawajcie znać o jakichkolwiek aurach. Pozostali, nie ruszajcie niczego dopóki nie będzie sprawdzone. Ruszajmy - powiedział, idąc w stronę drzwi i rozglądając się uważnie.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 05-08-2021 o 12:59.
Buka jest offline