Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2021, 21:22   #141
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik
Zarośla zatrzęsły się i powoli zaczęły wyłaniać się z nich cztery niewysokie sylwetki. Nadal były daleko i do tego skryte w leśnym półmroku toteż nie dało się dojrzeć wszystkich szczegółów. Sądząc po zarysie jednej z nich, charakterystycznie rozszerzającym się ku dołowi, mógł mieć do czynienia, z dziewczynką w prostej, chłopskiej kiecce, ale w tej sytuacji dostrzegał tylko niewyraźne kształty.


ofiara sprawność d20(+2 niecelowany strzał, daleko)= 3 sukces


Jedna z postaci zdawała się boleśnie zgięta i kiwała się lekko na boki. Żadne z nich nic nie mówiło, może zamarły ze strachu, a może były małymi leśnymi straszydłami, które nie opanowały ludzkiej mowy i tylko wyglądały z daleka jak dzieci...


Szansa na pojawienie się miejscowych
1-50 są 51-100 nie ma = 27


- Panie jaśniutki, popatrzaj lepiej tam, o, cosik się święci! - ostrzegł go Waldo, wskazując na trzy sylwetki zbliżające się od głównej odnogi traktu.

Byli niedaleko wioski Schwarzeichem i miejscowych musiały zaalarmować wrzaski i pisk. Pewnie akurat robili coś w bliskiej okolicy. Obcy byli jeszcze dość daleko i na pewno nie widzieli dobrze, co tam się właściwie działo, ale szli przyspieszonym krokiem i co najmniej dwójka z nich dzierżyła jakieś sporych rozmiarów narzędzia.


Gothard
- Istotę Chaosu? - kupiec wyraźnie pobladł i poczynił na piersi ochronny znak młota. - Chodźcie, pomożemy złożyć waszego towarzysza na wozie! Jeśli jest tak, jako rzekliście, nie powinniśmy tu pozostawać dłużej, niż to konieczne!

Chwilę po tym jak oboje zasiedli na koźle i ruszyli, kupiec przedstawił mu się jako Gunther Vollbrau.
- Rzeknę wam, że to chyba, ręka samego Sigmara doprowadziła do tego naszego spotkania. - wyznał z przejęciem. - Nie dalej jak trzy dni temu mnie samego wyratowano z opresji na trakcie w pobliżu Essen i żem poprzysiągł, że w zamian sowitą ofiarę złożę w najbliższej świątyni Młotodzierżcy. A tu wy mi się nagle znikąd pojawiacie i to do tego w potrzebie! Niesamowite, prawda??? - z ledwością powstrzymał się, by z radości nie klepnąć kapłana w plecy.

Jadący przy wozie młodzieńcy przysłuchiwali się rozmowie z wyraźnym zaciekawieniem. Jeden z miał twarz brzydko poznaczoną ranami po ospie, drugiemu zaś brakowało trzech przednich zębów, a jego usta zdawały się w tym miejscu lekko nacięte.
- To Valko i Niels, bracia, których zatrudniłem w Nagenhof. - nachylił się poufnie do kapłana i dodał szeptem. - Mieczem to oni słabiutko jednak robią, ale to dobre chłopaki, a i niegłupie jak najmitów, więc aż miło do nich czasem gębę otworzyć.
Kupiec na chwilę oderwał się od rozmowy i rozejrzał po okolicy.
- Jeszcze trochę nam zejdzie do najbliższej wsi, ale przed obiadem będziemy jak nic. - orzekł.
 
Tadeus jest offline