Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-08-2021, 21:22   #141
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik
Zarośla zatrzęsły się i powoli zaczęły wyłaniać się z nich cztery niewysokie sylwetki. Nadal były daleko i do tego skryte w leśnym półmroku toteż nie dało się dojrzeć wszystkich szczegółów. Sądząc po zarysie jednej z nich, charakterystycznie rozszerzającym się ku dołowi, mógł mieć do czynienia, z dziewczynką w prostej, chłopskiej kiecce, ale w tej sytuacji dostrzegał tylko niewyraźne kształty.


ofiara sprawność d20(+2 niecelowany strzał, daleko)= 3 sukces


Jedna z postaci zdawała się boleśnie zgięta i kiwała się lekko na boki. Żadne z nich nic nie mówiło, może zamarły ze strachu, a może były małymi leśnymi straszydłami, które nie opanowały ludzkiej mowy i tylko wyglądały z daleka jak dzieci...


Szansa na pojawienie się miejscowych
1-50 są 51-100 nie ma = 27


- Panie jaśniutki, popatrzaj lepiej tam, o, cosik się święci! - ostrzegł go Waldo, wskazując na trzy sylwetki zbliżające się od głównej odnogi traktu.

Byli niedaleko wioski Schwarzeichem i miejscowych musiały zaalarmować wrzaski i pisk. Pewnie akurat robili coś w bliskiej okolicy. Obcy byli jeszcze dość daleko i na pewno nie widzieli dobrze, co tam się właściwie działo, ale szli przyspieszonym krokiem i co najmniej dwójka z nich dzierżyła jakieś sporych rozmiarów narzędzia.


Gothard
- Istotę Chaosu? - kupiec wyraźnie pobladł i poczynił na piersi ochronny znak młota. - Chodźcie, pomożemy złożyć waszego towarzysza na wozie! Jeśli jest tak, jako rzekliście, nie powinniśmy tu pozostawać dłużej, niż to konieczne!

Chwilę po tym jak oboje zasiedli na koźle i ruszyli, kupiec przedstawił mu się jako Gunther Vollbrau.
- Rzeknę wam, że to chyba, ręka samego Sigmara doprowadziła do tego naszego spotkania. - wyznał z przejęciem. - Nie dalej jak trzy dni temu mnie samego wyratowano z opresji na trakcie w pobliżu Essen i żem poprzysiągł, że w zamian sowitą ofiarę złożę w najbliższej świątyni Młotodzierżcy. A tu wy mi się nagle znikąd pojawiacie i to do tego w potrzebie! Niesamowite, prawda??? - z ledwością powstrzymał się, by z radości nie klepnąć kapłana w plecy.

Jadący przy wozie młodzieńcy przysłuchiwali się rozmowie z wyraźnym zaciekawieniem. Jeden z miał twarz brzydko poznaczoną ranami po ospie, drugiemu zaś brakowało trzech przednich zębów, a jego usta zdawały się w tym miejscu lekko nacięte.
- To Valko i Niels, bracia, których zatrudniłem w Nagenhof. - nachylił się poufnie do kapłana i dodał szeptem. - Mieczem to oni słabiutko jednak robią, ale to dobre chłopaki, a i niegłupie jak najmitów, więc aż miło do nich czasem gębę otworzyć.
Kupiec na chwilę oderwał się od rozmowy i rozejrzał po okolicy.
- Jeszcze trochę nam zejdzie do najbliższej wsi, ale przed obiadem będziemy jak nic. - orzekł.
 
Tadeus jest offline  
Stary 06-08-2021, 22:36   #142
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupikowi pozostały dwie możliwości – ucieczka lub próba załagodzenia sytuacji. Obie mu się nie uśmiechały , ale cóż począć , trzeba było wypić piwo którego się nawarzyło. Przewrażliwienie nie raz uratowało mu skóre tym razem jednak najwyraźniej przysporzyło mu kłopotów.

- Jeźdź dalej niczego nie widziałeś , ja tu załagodzę sytuację.
– Powiedział po czym dodał biegnąc już w stronę dzieciaków

- Olaboga , na Sigmara , Verenę i Shaylie – nic wam nie jest ?


Jedyne co mógł zrobić to zawczasu przekabacić dzieciaki, może nawet nakłonić do kłamstwa, dziewczynka przecież mogła się potknąć i nabić sobie guza … czy coś … - jedyna jego szansa była w tym że dotrze do dzieciaków i przekona ich do siebie nim chłopi dotrą do niego. W końcu dar przekonywania to on miał i w tym cała jego nadzieja… No i może jeszcze w pierścieniu – nawet gdyby nie wyszła próba omotania dziatwy czy chłopów mało który poważył by się na otwarty atak na szlachcica.

Szlachectwo dawało mu przewagę stanu z którą większość chłopów nie śmiała nawet dyskutować – niemniej ten argument wolał zachować jako ostateczność.

- Proszę was nie naskarżcie na mnie bo wasi rodzice mnie rozsieką, myślałem że to stwory jakieś, gobliny , żeście się w tych krzakach pochowali że nic nie było widać. Powiedzcie proszę że upadłaś na konar – ja wam to wynagrodzę.

Tupik wyciągnął wstążkę jedną z ozdób swojej szaty chcąc opatrzyć dziewczynkę choćby prowizorycznie i udawać dobrego samarytanina – śpieszącego dziecku na ratunek , a nie tego który właśnie dzieciaka postrzelił… Miał szczera nadzieje wykaraskania się z tego problemu bez straszenia chłopów, realnie zaczynał obawiać się o swoje życie , chyba nawet bardziej niż gdyby miał do czynienia z stworami – jak pierwotnie sądził. Dał dzieciakom jednocześnie po jabłku czy innym smakołyku drobnym przekupstwem próbując wesprzeć "sojusz malców"
 
Eliasz jest offline  
Stary 07-08-2021, 07:59   #143
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Gothard uważnym wzrokiem omiótł okolicę, mając nadzieję, że wróci tu i podejmie polowanie.
Z szacunkiem złożył zwłoki na wozie i z ulgą usadził się na koźle. Lata obozowania pod gołym niebem dawały o sobie znać w momentach zmęczenia, czasy młodości dawno minęły.

-Nie troskajcie się panie Vollbrau, w razie potrzeby ten młot rozbije koleją heretycką czaszkę ku chwale Sigmara - zwrócił się do kupca - zacnie prawicie o ofierze, każdy pens przyczynia się do spokoju i świetności lenna Sigmara. Opowiedzcie, co też wam się wydarzyło na trakcie.
 
Reinhard jest offline  
Stary 07-08-2021, 18:47   #144
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik
Waldo wyglądał, jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale po chwili namysłu skinął tylko głową i ruszył. Po wyrazie jego twarzy widać, było, że nadal był mocno skonfundowany całą sytuacją, ale najwyraźniej stwierdził, że wykonał już usługę, za którą został opłacony, więc na nic nie był tam już potrzebny.

Tymczasem niziołek zbliżał się do wystraszonych dzieci, próbując je jednocześnie uspokoić i wytłumaczyć swoje zachowanie.

Tupik przekonywanie d20(-2 trudny)= 10 sukces


Cóż, nie uciekły z wrzaskiem, co w tej sytuacji niewątpliwie było sukcesem i dwójka brzdąców nawet wyciągnęła umorusane dłonie po oferowane im resztki z karczemnego posiłku, ale czarnowłosa, piegowata dziewczyna nie wyglądała najlepiej. Podany jej przysmak po prostu wypadł jej z bezwładnej ręki, drugą ściskała kurczowo okolice brzucha i mostka.

Tupik medycyjna d20=19 porażka


Nie było widać krwi ani obrażeń na odkrytych częściach ciała. Niziołek nie mógł mieć pewności, czy doszło do jakichś obrażeń wewnętrznych, czy mała była może jedynie w szoku z bólu i strachu. Raczej nie wyglądało też na to, by pozwoliła mu się dotknąć i to zbadać.

Tupik spojrzał za siebie. Jeden z mężczyzn zatrzymał wóz Walda i widać było, że chłop mu coś opowiadał, machając z przejęciem rękoma. Pozostała dwójka kontynuowała jednak przyspieszony marsz, prosto w kierunku odnogi traktu i jeśli jeszcze go nie zauważyli, to stałoby się to na pewno za chwilkę.

Dzieci dojrzały zbliżających się dorosłych i najwyraźniej poprawnie odczytały też usilne starania niziołka, by sytuację załagodzić. Blondyn o kręconych brudnych lokach, który wydawał się najstarszym z nich pokazał palcem procę Tupika, a potem na ich czwórkę, dając do zrozumienia ruchem ręki, iż to właśnie miała być zapłata za ich milczenie. Pozostali chłopcy przytaknęli ochoczo głowami, wyraźnie zachwyceni tym pomysłem. Tylko dziewczyna zdawała się nadal nie bardzo świadoma tego, co się wokół niej rozgrywało.


Gothard
Kupiec wyraźnie ucieszył się, słysząc z ust kapłana ofertę ochrony przez nieczystymi siłami.
- Ha! Szczerze przyznam, żem od lat już bojowego kapłana Sigmara nie widział na własne oczy. Tu na rubieżach ostatnimi laty kościół sigmarycki jakby mniej liczny, a jeśli już to raczej nowicjuszy i zakonnych się widuje i to też ino w większych grodach. - dodał z goryczą w głosie. - Pewnikiem to i dlatego, że wielu z waszych braci swoje życie oddało na północy, na wojnie z Mrocznym Wrogiem - wypowiadając to ostatnie słowo ponownie poczynił znak młota.

Po jego spojrzeniu widać było aż nadto wyraźnie, że to ostatnie zdanie natchnęło go do przemyśleń tyczących się Gotharda i Burzy Chaosu, ale z szacunku nie chciał go o to wypytywać bezpośrednio. Zmienił więc temat.
- A co do tej przygody kilka dni temu... - zapatrzył się w przesuwającą się koło nich linię lasu. - ... jeden dzień drogi od Essen byliśmy świadkami napaści na inny kupiecki wóz. Zbóje, widząc moich uzbrojonych chłopaków, wyłaniających się nagle zza zakrętu, czmychnęli w las, aż się zakurzyło. A ja poleciłem im ścigać łotrów, bo raz, że to obywatelski obowiązek, tępić zbirów, a dwa, że ci wyglądali na jakieś żałosne kiepy, więc nie sądziłem, by byli dla braci szczególnie groźni. No i zostałem tam na trakcie, na kilka chwil. I wtedy okazało się, że tamci mieli jeszcze znajomków, którzy wykorzystali sytuację i obskoczyli mój wóz. -

Kupiec westchnął, ciężko było powiedzieć, czy dlatego, że trudno mu było o tym gadać, czy przeklinał własną głupotę.
- Nawet nie zagadali, ani nic nie żądali, skoczyli po prostu z nożami, chcąc wypruć mi flaki. Byłem pewny, że to był już koniec i ostatnie myśli skierowałem ku Młotodzierżcy. I tedy w powietrzu zaświszcza...!

Nie dokończył. Niels gwałtownie podjechał do wozu, wskazując im szeroką, czarną smugę dymu bijącą w niebo jakieś pół kilometra drogi od nich. Gothard obecnie kojarzył już okolicę, to stamtąd rozpocząć swoją wyprawę do lasu i tam zrekrutował Klausa.
 
Tadeus jest offline  
Stary 07-08-2021, 19:26   #145
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Proca wydawała się niewielką ceną za milczenie dziatwy – z jednej strony , choć z drugiej wiadomo, pozbawiała halflinga jedynej strzeleckiej broni „Trudno” – pomyślał po czym wręczył chłopakowi procę wraz z zapasem amunicji . „Lepsze to niż skończyć na widłach" – pomyślał, nawet nieco rad że pozbywa się „narzędzia zbrodnii” .

Tupik był wyraźnie i szczerze zatroskany o stan dziewczynki , na domiar złego sporo zapomniał już z dawnych nauk i obecnie nie był najlepszym kandydatem na medyka, zwłaszcza pozbawiony ziół i mikstur. Żal mu było dzieciaka – w swoim fachu i całej przebytej karierze jeszcze nigdy nie przydarzyło mu się świadomie czy też nie skrzywdzić malca – to miał być jego pierwszy i miał nadzieje ostatni raz.

- Powiedzcie że rzucaliście kamykami a dziewczynka przypadkowo oberwała.

Halfling podsunął im wytłumaczenie , alibii którego mieli się wszyscy trzymać i miał nadzieje że Waldo nie wypaplał za wiele. Kłamstwo było najskuteczniejsze gdy mieszało się z dużą dawką prawdy - prawdą było wszak że dostała kamieniem oraz że był to przypadek...

- Albo lepiej jak ja o tym opowiem a wy tylko potakujcie – dodał przekonany że łatwiej przyjdzie mu oszukać chłopów. Miał nadzieje że ten koszmar szybko się skończy…

Z drugiej strony jeśli chłopak miał lepszy pomysł na wykaraskanie go z opałów - to nie miał nic przeciwko by to malec podjął inicjatywę , wszak skoro nie było śladów na ciele dziewczynki zawsze można było powiedzieć że ktoś się tylko czegoś wystraszył. Co prawda nie pomogłoby to w żaden sposób dziewczynce ale obawiał się że jeśli coś jej się faktycznie stało w bebechach to i tak nikt za bardzo nie był w stanie jej pomóc, chirurgów tu raczej nikt nie oświadczy. Pozostało modlić się do Shaylii by ta miała litość nad małą.
 
Eliasz jest offline  
Stary 07-08-2021, 22:26   #146
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Na słowa kupca Gothard poczuł wstyd i troskę. Zbyt wielu kapłanów siedziało na ciepłych stołkach w miastach, za mało szło na peryferia…

-Nie troskajcie się, wiele jest teraz powołań, i to nie tylko wśród gołowąsów. Ja sam pół życia jako zbrojny służyłem, zanim żar wiary z łaski Sigmara nie rozpalił mojej duszy. Myślę, że On wie, że teraz w Imperium są potrzebne ręce bardziej do oręża, niż do pióra nawykłe…

Uważnie słuchał opowieści kupca, na wzmiance o zbójach mocniej zaciskając dłonie na młocie. Na widok dymu uczuł ściskanie żołądka, jak zwykle w obliczu niebezpieczeństwa. Ponoć legendarni bohaterowie byli nieustraszeni, ale on, pomimo lat zbrojnej służby, pod szatą i pancerzem był tylko człowiekiem…. Człowiekiem, który dzięki dyscyplinie i wierze potrafił narzucić swą wolę słabej powłoce doczesnej.

-Posłuchajcie mnie, panie kupcze. Wyprzęgnijcie konia i dosiądźcie go. Bądźcie czujni, baczcie na skraj lasu. W razie czego szybciej uciekniecie, furda dobytek, jeśli życie ratować będzie trzeba. Ja pójdę do wioski. Postaram się wrócić i powiedzieć wam, czy droga bezpieczna. Jeśli bym nie wrócił… obierzcie inną drogę. Jak najdą was wątpliwości, strach, módlcie się do Sigmara.

Zeskoczył z kozła. Oparł głowicę młota o ziemię i przyklęknął.

-Sigmarze, panie naszych ciał i dusz. Ochronie Twojej polecam tych trzech dzielnych obywateli Imperium. Błagam, wesprzyj mnie w moim dziele.

Powstał, odwrócił się i uczynił znak błogosławieństwa nad kupcem i jego ochroną. Następnie zwrócił się ku dymowi i wiosce i rozpoczął marsz, rozglądając się po okolicy. By oczyścić umysł i duszę, zaczął modlić się, nucąc cicho pieśń śpiewaną przez Templariuszy w Arabii.

https://www.youtube.com/watch?v=bz1gMiRsN20
 
Reinhard jest offline  
Stary 08-08-2021, 11:37   #147
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik
Otrzymana proca została pospiesznie wsadzona za gatki i nakryta grubą koszuliną. Urwisy uśmiechnęły się do siebie zawadiacko, wyraźnie wniebowzięte zyskanym nabytkiem. Do tego stopnia, iż zdali się zupełnie zapomnieć o krzywdzie towarzyszącej im dziewczynki, która nadal nie wyglądała zbyt dobrze.

- Co tu się wyrabia?! - warknął potężny brodaty chłop z siekierą, dobiegający w końcu do całego zbiorowiska. Jego kompan stał zaraz za nim. W dłoniach nie miał nic, co można by wykorzystać jako oręż, ale niziołek dostrzegał jakiś kształt skryty pod okrywającymi go, krzywo poszytymi skrawkami futer. Obaj otaksowali srogim wzrokiem malców, ale najwyraźniej na pierwszy rzut oka nie dostrzegli nic wyjątkowego.

Wydawało się, że jego pytanie, skierowane było głównie do dzieciaków, a nie dziwnego przybysza.
- Cośmy wam przykazali?! He?! - szarpnął jednego z chłopaków mocno za ramię. - Nie wolno wam tu! - wrzasnął i zdzielił malca dłonią, aż plask odbił się echem od drzew lasu, a malec się zatoczył. Dzieciaki aż skuliły się w sobie, ale ustawiły się tak, by zasłonić bladą jak ściana dziewczynkę. - Co?! Nie rzekniecie nic?! To wynocha do domu, potem się z wami policzymy... Zasrana dziatwa.

Dzieci nadal skulone i z drżącymi z bezsilności wargami poczęły się wycofywać, trójka chłopaków pomogła dziewczynce iść, ale dwójka dorosłych nie zwracała już na takie szczegóły uwagi. Cóż, najwyraźniej malce dotrzymały swojej części umowy.

Brodacz zwrócił się w stronę Tupika.
- A wy, niziołku... - otaksował go wzrokiem, zatrzymując dłużej wzrok na bogatszych częściach jego odzienia. - Panie, pocożeście tu przybyli? - wskazał wielką łapą leśną drogę za nim, dając do zrozumienia, że ma na myśli to, co znajduję się na jej końcu, czyli zapewne kopalnię gliny. Widać było, że kwestia zainteresowania obcego tym konkretnym miejscem zajmowała go zdecydowanie bardziej, niż to, co robił z ich dziatkami. Ogólnie Tupik miał szczęście, że znajdował się dość blisko stolicy, na "cywilizowanych" jak na te strony terenach. Gdzieś dalej na rubieżach Ostermarku stosunek chłopstwa do nieludzi bywał, delikatnie mówiąc, zdecydowanie bardziej negatywny.
 
Tadeus jest offline  
Stary 08-08-2021, 16:12   #148
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik zacisnął pięści widząc jak chłop uderza dzieciaka, najchętniej sam oddałby mu trochę silniej, może używając ostrza, jednak nie był to czas ani moment a i pozbawianie życia potencjalnego ojca któregoś z maluchów też nie byłoby dla nich korzystne. Cóż takie brutalne realia życia w ludzkim miocie.

- Przybyłem tu zobaczyć się z Rolfem , kopie glinę – o tam – wskazał ręką w stronę niknącej w głębinach lasu dróżki. Rzecz jasna chłop pewnie doskonale wiedział kim jest Rolf i co robił, grunt jednak by wiedział że Tupik tez wie… Rozpytywanie przez nieznajomego o jednego ze swoich – jak mógł to postrzegać wieśniak, mogło źle się kojarzyć, a słowo „szukam” – było na wyjątkowej czarnej liście słów których nigdy nie powinno się używać w takich sytuacjach, no bo po cóż obcy miał szukać Rolfa – przecież nie po to żeby dać mu jakieś pieniądze, prędzej by je zabrać…

Karczmarz spod "Złotej Igły" - znacie ten zajazd panie? - Całkiem dobry chleb tam pieką i te kiełbaski... mniam palce lizać... a o czym to ja? Acha , karczmarz wspominał że tu kopalnia gliny bo kiedyś u niego właśnie niejaki Rolf gościł no stąd, z kopalni, tak więc szukam Rolfa coby z nim pogadać...

- słowotok jaki halfling z siebie wypuścił był nie przypadkowy, miał nieco zamieszać nieznajomego i pomóc wybadać jego intencje , wszak nie mógł zdradzić ot tak prawdziwego źródła zainteresowania Rolfem, czuł podskórnie że wspomnienie o szajce Krasnikova źle mogłoby się skończyć, poza tym brał pod uwagę fakt że coś mogło się Rolfowi stać i być może maczali w tym palce sami chłopi... Wolał oficjalnie nie uzależniać powodu swej wizyty od Rolfa, aczkolwiek zapytać o niego musiał - wszak go szukał...

- Daleko stąd do tej gliny?
– zapytał próbując nieco zmienić temat i odbić już całkiem zainteresowanie chłopa od dzieciaków i samego halflinga.

– Ponoć jest całkiem dobra a ja zainteresowany jestem większym zakupem – stałym kontraktem tak właściwie, bo przecież nie przyjechałbym tu z pieniędzmi by ją targać na plecach – dodał doskonale pamiętając wzrok chłopa taksujący jego ubranie. Na dodatek jakby na potwierdzenie swych słów gdy wspominał o pieniądzach poklepał się przy tym po sakiewce - wyraźnie chudej i nie wywołującej zbyt przesadnego dźwięku. Ta była na pokaz, i zawierała miedziaki i trochę srebra, złote monety miał starannie poukrywane w różnych częściach garderoby. Wolał nie uchodzić za zbyt zamożnego a już na pewno nie za kogoś kogo bardziej opłaca się ograbić tu i teraz , niż uzyskać stałe źródło dochodu. Co prawda inwestycję glinową wymyślił na poczekaniu – ale długo mu nie zajęło by sam uwierzył w to co mówi, no bo czemu by nie? Co innego robiłby halfling pośrodku głuszy, z dala od miasta, szukając jakiegoś glinianego robotnika…
 
Eliasz jest offline  
Stary 08-08-2021, 18:39   #149
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gothard
Czuł jak z każdym krokiem, który zbliżał go do wioski, jego serce biło coraz mocniej. Już wkrótce usłyszał pierwsze ludzkie krzyki i kakofonię zwierzęcych ryków, które zdawały się pochodzić zarówno od przerażonych hodowlanych zwierząt, jak i od atakujących wioskę plugawych istot.

Wszystko wskazywało na to, że walki nadal trwały. Odchodząca od traktu, krótka droga prowadziła wprost na główny rynek niewielkiej osady. Kapłan widział więc, co działo się przy najbliższych zabudowaniach. Po jego prawej dwójka uzbrojonych we włócznie rosłych mieszkańców zagoniona została pod ścianę przed trzech niewielkich ungorów wyposażonych w długie zakrzywione noże, atakujących szybkimi groźnymi susami kozich nóg. Teoretycznie dłuższa broń obrońców powinna dać im przewagę, jednak ci wydawali się przerażeni i pewni swojej śmierci, włócznie dzierżone w ich dłoniach wyraźnie się trzęsły i nie były wykorzystywane efektywnie.

Pośrodku błotnistego placu grasowała zaś dziwna bestia.

Gothard wiedza encyklopedyczna d20(+3 za doświadczenia w walce ze zwierzoludźmi)= 15 porażka


Czegoś takiego kapłan wcześniej nie widział. Maszkara wyglądała na wielkiego rozjuszonego dzika, który miast jednej pary kłów miał ich całe rzędy, ulokowane nie tylko na potężnej kostnej płycie głowy, ale też dalej, wzdłuż przedniej części tułowia. Potwór wpadł właśnie w małą grupkę obrońców. Dwóch z nich zdołało odskoczyć, jednak jeden okazał się zbyt wolny. Jego ciało zostało dosłownie rozerwane na strzępy, a dzik nawet specjalnie nie zwolnił, zataczając krąg do następnej szarży. Ustrzelić go próbowała dwójka chłopów, która wdrapała się na pobliski dach i szyła do niego z łuków, ale póki co nie osiągnęli niczego poza rozjuszeniem bestii, która odwróciła się w ich stronę z pianą na pysku. Niby stali na dachu i powinni być bezpieczeni, ale dom pod ich stopami wcale nie wyglądał zbyt solidnie i ciężko było powiedzieć, co by się stało, gdyby uderzył w niego pod odpowiednim kątem rozpędzony olbrzymi dzik.

Po prawej zaś płonęły domy, wokół których biegały pobudzone atakiem rykowce z plugawie wyglądającymi ząbkowanymi tasakami. Wyglądało na to, że specjalnie zasadzały się przy drzwiach i oknach, rzucając się na oślepionych dymem mieszkańców, którzy próbowali się wydostać, ratując przed ogniem. Starzec, który wyskoczył z domu, umarł na oczach kapłana w strasznych męczarniach dosłownie poszatkowany pod uderzeniami plugawych bestii, a trupy leżące w pobliżu świadczyły o tym, że nie był pierwszy.

Gothard percepcja d20= 20 porażka


Jeśli w środku pobliskich płonących domów tkwili jeszcze jacyś ludzie, to kapłan, wśród zgiełku bitwy i tumanów czarnego dymu, tego nie dojrzał i nie usłyszał.
 
Tadeus jest offline  
Stary 08-08-2021, 19:07   #150
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Kapłan nie zastanawiał się ani chwili
Z jego ust popłynęła modlitwa, młot chybotał się w dłoni, gotów do lotu w kierunku bestii - dzika.
 

Ostatnio edytowane przez Reinhard : 08-08-2021 o 19:13.
Reinhard jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172