Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2021, 22:36   #142
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupikowi pozostały dwie możliwości – ucieczka lub próba załagodzenia sytuacji. Obie mu się nie uśmiechały , ale cóż począć , trzeba było wypić piwo którego się nawarzyło. Przewrażliwienie nie raz uratowało mu skóre tym razem jednak najwyraźniej przysporzyło mu kłopotów.

- Jeźdź dalej niczego nie widziałeś , ja tu załagodzę sytuację.
– Powiedział po czym dodał biegnąc już w stronę dzieciaków

- Olaboga , na Sigmara , Verenę i Shaylie – nic wam nie jest ?


Jedyne co mógł zrobić to zawczasu przekabacić dzieciaki, może nawet nakłonić do kłamstwa, dziewczynka przecież mogła się potknąć i nabić sobie guza … czy coś … - jedyna jego szansa była w tym że dotrze do dzieciaków i przekona ich do siebie nim chłopi dotrą do niego. W końcu dar przekonywania to on miał i w tym cała jego nadzieja… No i może jeszcze w pierścieniu – nawet gdyby nie wyszła próba omotania dziatwy czy chłopów mało który poważył by się na otwarty atak na szlachcica.

Szlachectwo dawało mu przewagę stanu z którą większość chłopów nie śmiała nawet dyskutować – niemniej ten argument wolał zachować jako ostateczność.

- Proszę was nie naskarżcie na mnie bo wasi rodzice mnie rozsieką, myślałem że to stwory jakieś, gobliny , żeście się w tych krzakach pochowali że nic nie było widać. Powiedzcie proszę że upadłaś na konar – ja wam to wynagrodzę.

Tupik wyciągnął wstążkę jedną z ozdób swojej szaty chcąc opatrzyć dziewczynkę choćby prowizorycznie i udawać dobrego samarytanina – śpieszącego dziecku na ratunek , a nie tego który właśnie dzieciaka postrzelił… Miał szczera nadzieje wykaraskania się z tego problemu bez straszenia chłopów, realnie zaczynał obawiać się o swoje życie , chyba nawet bardziej niż gdyby miał do czynienia z stworami – jak pierwotnie sądził. Dał dzieciakom jednocześnie po jabłku czy innym smakołyku drobnym przekupstwem próbując wesprzeć "sojusz malców"
 
Eliasz jest offline