Suletu & Tangeris "na boku"
- Jesteś tu? - Szepnęła Warpriestess, idąc powoli korytarzykiem.
- Jestem jestem… wrogowie nas nie zobaczą. Ale bardziej obawiam się pułapek. Ten korytarz jest idealny na takie niespodzianki.- odezwał się cichy szept tuż za Suletu.
- Ummm… - Indianka zatrzymała się, a rogata na nią wpadła - To jak ty się na tym znasz, to czemu nie idziesz pierwsza? - Cicho parsknęła Warpriestess.
- No nie znam za bardzo.- odparła diabliczka na ślepo macając ciało Suletu.- Ale mogę… zaryzykować… aczkolwiek będziesz musiała trzymać mnie za ogon.
- Ummm… no dobra - Suletu schowała jeden z toporków, po czym… na ślepo zaczęła macać, gdzie Tangeris, i gdzie niby ten jej ogon… - Tylko bez jaj, dobra? - Dodała.
- Nie posiadam takich.- mruknęła cicho Tangris przeciskając się obok Suletu w wąskim korytarzu, gdy już palce Suletu zacisnęły się na ogonie.- Przesuń dłońmi wyżej, bliżej końcówki.
Ta więc tak zrobiła…
- Doobrze… to ruszajmy.- teraz niewidzialna diabliczka podążała pierwsza, a Suletu za nią ściskając niewidzialny ogon. - Pamiętaj by mnie wyciągnąć z pułapki, jak w jakąś wpadnę.
- A masz ten ogon wytrzymały? Dobra… a widzisz w ciemności? Bo ja tak… to idziemy, zanim metalowy się porządnie wkurzy - Cicho zachichotała Suletu.
- Widzę i potrafię stworzyć ciemność.- przyznała cicho rogata, gdy skręcały za róg natrafiając na długi ciemny korytarz. I wąski. - Dobrze to powoli. Jakbyś potrafiła zwiększyć moją zwinność, to byłabym wielce zobowiązana.
- Kiepska sprawa… co najwyżej, zrobić cię nieco bardziej…"pancerną"? - Odparła Suletu.
- Zawsze to coś. - przyznała rogata. - Jeśli mnie nie obciąży to tak.. przyda się.
Suletu wypowiedziała więc kilka słów, a przez dłoń dotykającą ogonek rogatej, w ciało tej ostatniej wniknęła energia…
- No to naprzód.- odparła Tanegris ruszając ostrożnie przodem. Co jakiś czas zatrzymywała się, gdy deski pod jej stopami za mocno skrzypiały. Gdzieś tam na końcu długiego korytarza majaczyły drzwi.
- Praaawie jesteśmy… jeszcze kawałek… ty tam wypatrujesz tych pułapek? - Spytała Suletu.
- O tak… wolałabym w żadną nie wpaść. Szkoda że nie mamy żadnego łotrzyka w składzie.- przyznała rogata i dodała.- Chyba nigdzie nam się nie spieszy?
- W sumie miałyśmy się urwać tylko na chwilę… opieprzą nas jak nic - Parsknęła Suletu - No… ty otwierasz zamki, to myślałam, że ty łotrzykiem?
- Niezupełnie… jestem bardką.- wyjaśniła diabliczka.- Grywam na instrumencie dla przyjemności innych, czasem śpiewam.
- Aha - Odparła krótko Warpriestess - No ale masz zwinne łapki… byle i też dobre oczy.
- Mam nadzieję…- mruknęła robiąc krok za kroczkiem.- No i trochę doświadczeń związanych z pułapkami, niekoniecznie przyjemnych.
- Oby zostały wspomnieniami… - Szepnęła Suletu - Jeszcze dwa kroczki, i jesteśmy?
- Acha… - odparła rogata, a tuż za nimi słychać było wiele kroków i przeciskająca się przez wąski korytarz drużyna szybko do nich dotarła.
Niemniej drzwi były już w zasięgu dłoni Tanegris. Ta je otworzyła…