Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2021, 11:37   #147
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik
Otrzymana proca została pospiesznie wsadzona za gatki i nakryta grubą koszuliną. Urwisy uśmiechnęły się do siebie zawadiacko, wyraźnie wniebowzięte zyskanym nabytkiem. Do tego stopnia, iż zdali się zupełnie zapomnieć o krzywdzie towarzyszącej im dziewczynki, która nadal nie wyglądała zbyt dobrze.

- Co tu się wyrabia?! - warknął potężny brodaty chłop z siekierą, dobiegający w końcu do całego zbiorowiska. Jego kompan stał zaraz za nim. W dłoniach nie miał nic, co można by wykorzystać jako oręż, ale niziołek dostrzegał jakiś kształt skryty pod okrywającymi go, krzywo poszytymi skrawkami futer. Obaj otaksowali srogim wzrokiem malców, ale najwyraźniej na pierwszy rzut oka nie dostrzegli nic wyjątkowego.

Wydawało się, że jego pytanie, skierowane było głównie do dzieciaków, a nie dziwnego przybysza.
- Cośmy wam przykazali?! He?! - szarpnął jednego z chłopaków mocno za ramię. - Nie wolno wam tu! - wrzasnął i zdzielił malca dłonią, aż plask odbił się echem od drzew lasu, a malec się zatoczył. Dzieciaki aż skuliły się w sobie, ale ustawiły się tak, by zasłonić bladą jak ściana dziewczynkę. - Co?! Nie rzekniecie nic?! To wynocha do domu, potem się z wami policzymy... Zasrana dziatwa.

Dzieci nadal skulone i z drżącymi z bezsilności wargami poczęły się wycofywać, trójka chłopaków pomogła dziewczynce iść, ale dwójka dorosłych nie zwracała już na takie szczegóły uwagi. Cóż, najwyraźniej malce dotrzymały swojej części umowy.

Brodacz zwrócił się w stronę Tupika.
- A wy, niziołku... - otaksował go wzrokiem, zatrzymując dłużej wzrok na bogatszych częściach jego odzienia. - Panie, pocożeście tu przybyli? - wskazał wielką łapą leśną drogę za nim, dając do zrozumienia, że ma na myśli to, co znajduję się na jej końcu, czyli zapewne kopalnię gliny. Widać było, że kwestia zainteresowania obcego tym konkretnym miejscem zajmowała go zdecydowanie bardziej, niż to, co robił z ich dziatkami. Ogólnie Tupik miał szczęście, że znajdował się dość blisko stolicy, na "cywilizowanych" jak na te strony terenach. Gdzieś dalej na rubieżach Ostermarku stosunek chłopstwa do nieludzi bywał, delikatnie mówiąc, zdecydowanie bardziej negatywny.
 
Tadeus jest offline