Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2021, 18:39   #149
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gothard
Czuł jak z każdym krokiem, który zbliżał go do wioski, jego serce biło coraz mocniej. Już wkrótce usłyszał pierwsze ludzkie krzyki i kakofonię zwierzęcych ryków, które zdawały się pochodzić zarówno od przerażonych hodowlanych zwierząt, jak i od atakujących wioskę plugawych istot.

Wszystko wskazywało na to, że walki nadal trwały. Odchodząca od traktu, krótka droga prowadziła wprost na główny rynek niewielkiej osady. Kapłan widział więc, co działo się przy najbliższych zabudowaniach. Po jego prawej dwójka uzbrojonych we włócznie rosłych mieszkańców zagoniona została pod ścianę przed trzech niewielkich ungorów wyposażonych w długie zakrzywione noże, atakujących szybkimi groźnymi susami kozich nóg. Teoretycznie dłuższa broń obrońców powinna dać im przewagę, jednak ci wydawali się przerażeni i pewni swojej śmierci, włócznie dzierżone w ich dłoniach wyraźnie się trzęsły i nie były wykorzystywane efektywnie.

Pośrodku błotnistego placu grasowała zaś dziwna bestia.

Gothard wiedza encyklopedyczna d20(+3 za doświadczenia w walce ze zwierzoludźmi)= 15 porażka


Czegoś takiego kapłan wcześniej nie widział. Maszkara wyglądała na wielkiego rozjuszonego dzika, który miast jednej pary kłów miał ich całe rzędy, ulokowane nie tylko na potężnej kostnej płycie głowy, ale też dalej, wzdłuż przedniej części tułowia. Potwór wpadł właśnie w małą grupkę obrońców. Dwóch z nich zdołało odskoczyć, jednak jeden okazał się zbyt wolny. Jego ciało zostało dosłownie rozerwane na strzępy, a dzik nawet specjalnie nie zwolnił, zataczając krąg do następnej szarży. Ustrzelić go próbowała dwójka chłopów, która wdrapała się na pobliski dach i szyła do niego z łuków, ale póki co nie osiągnęli niczego poza rozjuszeniem bestii, która odwróciła się w ich stronę z pianą na pysku. Niby stali na dachu i powinni być bezpieczeni, ale dom pod ich stopami wcale nie wyglądał zbyt solidnie i ciężko było powiedzieć, co by się stało, gdyby uderzył w niego pod odpowiednim kątem rozpędzony olbrzymi dzik.

Po prawej zaś płonęły domy, wokół których biegały pobudzone atakiem rykowce z plugawie wyglądającymi ząbkowanymi tasakami. Wyglądało na to, że specjalnie zasadzały się przy drzwiach i oknach, rzucając się na oślepionych dymem mieszkańców, którzy próbowali się wydostać, ratując przed ogniem. Starzec, który wyskoczył z domu, umarł na oczach kapłana w strasznych męczarniach dosłownie poszatkowany pod uderzeniami plugawych bestii, a trupy leżące w pobliżu świadczyły o tym, że nie był pierwszy.

Gothard percepcja d20= 20 porażka


Jeśli w środku pobliskich płonących domów tkwili jeszcze jacyś ludzie, to kapłan, wśród zgiełku bitwy i tumanów czarnego dymu, tego nie dojrzał i nie usłyszał.
 
Tadeus jest offline