Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2021, 20:14   #100
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wypas, chałupa Gromby, noc; 19 shnyk-ranu

Gospodarz łypał chytrym wzrokiem na podejmujących temat najmitów, wypity alkohol zdawał się utwierdzać w nim pewność siebie i umiejętności lingwistyczne.

- Una baba za gnojną wodą. chałupę tam ma od pół roku, nie pokochali my się. Pij niestrachny! - chwalił Gnolla nalewając mu kolejny kubek okowity - Na jeźdźca uważajta, bo byle kogo nie wyślą, a i na kuniu przednim co sam może do wioski wrócić, a tedy wiadoma, poganiacze będą szukać, węszyć. - wypił sam trzymany kubek i zagryzł ogórkami. - A złotawe to horda na usługach Katanów, Oblicza na lśniąco maluja, albo maski noszo. Straszne łycary, dzikune. Pewnie i twoi bracia tam, ale oni tydzień z górą wrócili z wielkiej wyprawy na Wall, z łupami przednimi. Obóz rozbili za Płaską Górą. Mają przypraw, ziół, zwojów, kosztowności i niewolników, w światecznym będzie tam wielki targ, a dobrze wcześniej cos kupić, bo ceny w górę pójdą. Spodziewam się ich jutra z wieczora. Rok będzie jak na wyprawę pojechali.

Kiedy swoje wykładał spokojnie elf, Bhurrek prychał i charkał na klepisko po mętnej wódce. Nagle wyczuł, z góry ze sklepienia Grombowej jamy jakby zapach znajomy, a tak często się ostatnio przewijający. Wańka. Wpatrzył się w deski w stropie i dojrzał jakby oko, co zaraz się w ciemności schowało. W tym samym momencie barbarzyńca poczuł coś jeszcze. Mięso. Dobre i wysuszone, takie co można długo żuć.

- Lizawka

Lizawka zdawała się znajdować powyżej rozgrzanego pieca. Pociekła ślina.

Tymczasem sołtys trawił słowa Allena.

- Jak tam myślita z posłańcem, ale jak się Katańskie zjawią nikt nie zarobi. A tak to można by na zbójów zwalić, a nawet na szalonych łycarów. Oni popędliwi. - lubieżnie mrugnął i zaraz mlasnął jęzorem wkładając w mięsiste wargi grzyba. - Żeby tak Victora wmanewrować to dobry pomysł. Może nie macie jaj żeby zabijać cowboyów, ale mata łep do interesów jak ja. Podobata mi się! - zaczął dla odmiany dłubać sobie na zmianę w zębach i po tyłku. - On se myśli, że jest ponad nasze. Pan, kurwa wielki.

- Na jakich koniach jeżdżą poganiacze? - wypalił niespodziewanie Sotto wąchając z niesmakiem kiszoną agawę
- Jak to? Widzieliśta na takich półdzikich Mustangach. Są mądre i wytrwałe, ale daleko im do łycarskich rumaków.
- A nie ma któryś Śmigłych Tagarskich?

Gospodarzowi na chwilę mina zrzedła.
- E nie. A o co pyta?
- A nic, tylkom się martwił bo takiego byśmy nie dościgli, a Mustanga to można wziąć na lasso. Chciałbym rano zobaczyć owe chore z bliska. Jak się da. - widząc zdziwione miny towarzyszy, wytłumaczył - No martwię się o mienie gospodarza.

Gromba pokiwał głową

- Da się załatwić z samego świtu. Ale jak chcecie do wiedźmy się udać to trzeba rano wyruszyć, bo to dzień w obie strony. - wreszcie powrócił uwagą do Gnolla - A ten co się w skwarnik ślepi jak świnia w gicz?

Libacji ciąg dalszy, każdy ma coraz więcej w czubie, chyba, że ktoś nie pije, wtedy proszę o wyraźną deklarację.

Bhurrek wyczuł skitrane suszone mięso nad piecem, ale ten jest mega gorący.

Ciągnijcie chłopa za język.

Na razie jeszcze się wstrzymam od technicznych wskazówek.
Pozwoliłem sobie odrobine animować Rafaela, bo chyba jednak gracz zrezygnował. Konsternację wszystkich wywołało oczywiście nagłe zainteresowanie Sotto sprawą, ale łatwo je skorelować z obiecanymi przez sołtysa mieszkami złota.

Może ktoś chce użyć jakiejś umiejętności.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 10-08-2021 o 20:21.
Nanatar jest offline