Młot ciążył jak chyba nigdy. W ciele każdy mięsień wołał o litość. Rana po gorze pulsowała bólem. Tylko, że poddać się w tej chwili oznaczało zginąć.
Po pierwsze, musiał zejść z pola widzenia łucznika.
Po drugie, chciał pomóc zbrojnym kupca.
Ruszył w ich kierunku, szykując się do szarży na rykowce. Być może ostatniej szarży w jego życiu. Jeszcze raz począł zbierać siły do modlitwy - być może Sigmar zechce poprowadzić jego młot?
Ostatnio edytowane przez Reinhard : 11-08-2021 o 11:02.
|