Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2021, 11:05   #216
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Enklawa -1, sala odpraw

Wygłoszona nieludzko wręcz opanowanym tonem opowieść Łasicy wywarła ogromne wrażenie nie tylko na członkach starszyzny, ale i Łowców. Wpatrzony w tropiciela Rzemień zesztywniał i przez dłuższą chwilę nawet nie oddychał, a złowróżbny dotąd wyraz jego twarzy uległ wyraźnej zmianie. Dowódca Łowców już nie wysuwał zaczepnie podbródka, nie odsłaniał zaciśniętych zębów w grymasie wyzwania. Jego ciało nie emanowało agresją, tylko ostrożną rezerwą.

Przyglądający mu się równie zawzięcie Łasica wiedział doskonale jakie wrażenie na obrońcach Enklawy musieli robić członkowie patrolu. Brudni i cuchnący potem, ubrudzeni zaschniętą krwią planującą ich ubrania i sklejającą włosy; siedzący na metalowych krzesełkach w opinających ciała metalowych ochraniaczach zabranych z trupów Azjatów, ze zdobyczną bronią przełożoną przez kolana albo ułożoną w zgięciu rąk.

Łasica i jego towarzysze nie byli już ustawicznie pomiatanymi ludźmi z niższej kasty, bezwzględnie podporządkowanymi woli starszyzny i kaprysom Łowców.

Opowieść Łasicy uświadomiła Rzemieniowi i jego ludziom w nieoczekiwany i brutalny sposób, że utrwalany przez lata układ sił wewnątrz Enklawy uległ znienacka istotnej zmianie.

-Jak myślicie, gdzie są teraz pozostali najeźdźcy? - zapytał w końcu Mędrzec - Co robią i czy ma to związek z tymi wstrząsami? Regularnie się powtarzały pod waszą nieobecność, chociaż dają się wyczuć tylko w osadniku.

- Nie mogą być daleko, na tyle blisko, by dostrzec ewentualny sygnał jednego z wartowników, których zabiliśmy. Jest wysoce prawdopodobne, że to oni są przyczyną tych wstrząsów. Może coś kombinują po drugiej stronie Góry. Przychodzą mi do głowy różne hipotezy, w tym to, że robią jakieś nawierty, a to może doprowadzić do tego, że odkryją nasze urocze szambo, Enklawę i dobiorą się nam do dupy. - Paskudną gębę Łasicy wykrzywił grymas. - Nadal nie sprawdziliśmy przyczyn wstrząsów. W tej sytuacji, najważniejsze było jak najszybciej ostrzec Enklawę. Wygląda na to, że obcy chcą sobie urządzić na zgliszczach osady jakiś punkt wypadowy, przyczółek, czy coś w tym rodzaju.

- To prawda - kiwnął głową Cichy, kiedy Mędrzec spojrzał na niego pytająco chcąc widać potwierdzić u dowódcy patrolu konkluzje Łasicy - Sądzę podobnie. Obstawiam, że to duża i dobrze zorganizowana ekspedycja, która przybyła tutaj z konkretną misją.

- A dziewczyna? - Harmonijka przyjrzała się uważniej wciąż skrytej za Świrkiem Elif - Rozumie nasz język? Komunikowała się z wami? Ma jakieś mutacje albo dziwnie się zachowuje? Świrku, dlaczego ona cię cały czas trzyma za rękę? Długotrwały kontakt fizyczny może skutkować przeniesieniem jakiejś choroby!

Świrek zastygł wywołany z imienia.
-Nie, nie. Nie ma żadnych chorób. Wręcz przeciwnie, jest dosko… w doskonałej kondycji - wykrzyczał pośpiesznie, jednak po chwili się opanował i medyczne wykształcenie kazało mu przyznać - Nie było jak dezynfekować się odpowiednio tam na miejscu. Każde z nas miało już z nią - przełknął ślinę - kontakt. Wszelkie zagrożenia weszłyby już w fazę inkubacji.

-A co z twoją raną? - nie odpuszczała Harmonijka przemawiając ogromnie zatroskanym tonem - Podobno zostałeś postrzelony! Czy to prawda? Jak się czujesz?

-Szsz..szczypie, ale dzięki błogosławieństwu Pana rana była powierzchowna. - zapewnił spokojniejszym tonem Świrek - Tak naprawdę sądzę, że wystarczy jeszcze tylko jedna zmiana opatrunku.

Chłopak odwrócił wzrok w stronę Altego i potem Elif.

-Chciałbym jednak sprawdzić czy poparzenia Altego nie stanowią zagrożenia. Przydałaby się maść, potrafię taką zrobić. Także o Elif należy odpowiednio zadbać, zrobiono jej straszne rzeczy. Czy pozwolicie mi czcigodni?

Mędrzec postąpił kilka kroków do przodu oglądając uważnie dziewczynę i kładąc jednocześnie dłoń w uspokajającym geście na ramieniu Świrka.

-Kamelia już jest w drodze - oznajmił starszy - Przyniesie lekarstwa, środki opatrunkowe i medyczne przybory. Zajmie się wami wszystkimi, od ciebie i Altego poczynając.

Ostry odwrócił się w stronę strzegących wejścia Łowców, skrzyżował swoje spojrzenie z wzrokiem Rzemienia.

-Wybierz dziesięciu najlepszych ludzi i zabierz ich do zbrojowni - polecił brat Mędrca - Przygotujcie się do wyjścia do Nadświata.

-Potrzeba mi więcej informacji - zaoponował dowódca Łowców - Nie mogę…

-Jeszcze nie skończyliśmy z nimi rozmawiać! - sarknął Ostry - Przekażemy ci wszystko we właściwym momencie, ale nie marnuj czasu. Bierzcie się za przygotowania.

Słysząc ton starszego Łowcy natychmiast wyszli z pomieszczenia, błyskawicznie zniknęli w drodze do swojej części podziemi zostawiając przy włazie jedynie Grzywkę i Oczko.

-Co jeszcze możecie nam powiedzieć, co może mieć istotne znaczenie? - spytał Księgarz - Czy tamci ludzie w osadzie mieli jakieś dokumenty? Jakieś książki albo ulotki? Niczego nie zabraliście?

-Książki książkami - wtrącił natychmiast Ostry - Czy mieli ze sobą jakieś zwierzęta? Na przykład psy tropiące?

Łasica odprowadził Łowców wzrokiem, kiedy ci wychodzili z pomieszczenia. Nadal wyglądał groźnie, jak drapieżnik przyczajony i czekający na ofiarę.

- Niczego takie nie mieli przy sobie. Ani ulotek, ani książek. Zwierząt też nie widziałem, co nie wyklucza, że właściwy oddział tych popaprańców nie ma psów tropiących. Założyłbym najgorsze. Byli dobrze wyposażeni, mogą mieć jeszcze wiele niemiłych niespodzianek w zanadrzu.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline