Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2021, 11:02   #393
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Festag; wieczór; Nordland; Neues Emskrank; port; pokój w tawernie “Wesoła Mewa”, Pirora, Łasica, Burgund, herr Lange


- Będę zobowiązana Nadio. No nic nasz ogier odpadł w tych wyścigach przesuńcie łóżko jak chcecie spać razem z nami. - Pirora zaproponowała nie wiedząc czy dziewczyny są na takim etapie żeby poszły razem spać czy jednak ona i Dirk powinni być między nimi.
- Pomóc wam? - Blondynka zapytała wstając na chwilę z łóżka I idąc jeszcze się napić łyka wina.

- Burgund naprawdę jest ktoś w mieście kto bawi się z tobą w takie rzeczy? - Pirora zapytała ciekawa co usłyszy.

- No właśnie! Opowiadaj! To ktoś kogo znam? - Nadia w swojej wielkim miłosierdziu pozwoliła wstać niedawnej rywalce i też podeszła do stołu z winem tak jak Pirora. Burgund zaś podniosła się wreszcie z podłogi i po chwili już nagie i wesołe mogły we trzy zwilżyć winem gardło. Obie włamywaczki uśmiechnęły się wesoło gdy od pozostawionego samotnie Dirka doszło pierwsze ciche pochrapywanie.

- No nie wiem czy ją znasz. Ja ją poznałam dość niedawno. Przez przypadek. Szukałam takich zabawek no i trafiłam w końcu na nią. I się okazało, że ona nie tylko ma i robi ale też używa! No i od tej pory jak mogę to ją odwiedzam. Myślę, że tobie by się spodobała. Umie trenować takie niegrzeczne suczki jak my. - Burgund uśmiechnęła się wesoło i chyba była dumna, że ma taką koleżankę bo po twarzy Łasicy widać było, że z miejsca jej zazdrości i jest ciekawa kogoś takiego.

- Bardzo ciekawe i mówisz że to jakaś czeladniczka? Zgaduję bo jak sama robi to wyposażenie to powinna mieć fach w rękach. - blondynka oparła podbródek na splecionych palcach. - Chwilowo muszę załatwić inne sprawy ale może byłoby dobrze poszerzyć swoje znajomości. Spytałbyś przy kolejnej lekcji czy twoja Pani miałaby ochotę popracować z inną parą?

- Myślę, że tak, pewnie tak. Ona lubi nowych niewolników. Zwłaszcza nowe suczki. Prowadzać je na smyczy, poniewierać, pomiatać i w ogóle źle traktować. Jak jest ze mnie zadowolona to pozwala mi całować swoje stopy albo nawet tyłek. Ale zwykle to najwyżej buty. A buty ma śliczne, skórzane i takie władcze, że ho ho. Resztę stroju zresztą też. - Burgund chyba zdawała sobie sprawę jak te słowa wpłyną na niebieskowłosą w obroży bo ta miała minę jakby słyszała o jakiejś najpiękniejszej księżniczce. Co prawie na pewno druga włamywaczka zrobiła celowo.

- Gadaj kto to jest! Ale już! - prychnęła zniecierpliwiona Nadia jakby chciała już przy pierwszej okazji odwiedzić ową znajomą Burgund.

- A co mi dacie jak wam powiem? - włamywaczka w skórzanych pętach popatrzyła wesoło na jedną starą i drugą nową koleżankę jakby rozważała dobicie jakiegoś targu. Albo się tylko tak droczyła. Nadia spojrzała pytająco na Pirorę naradzając się z nią spojrzeniem. Widać było, że połknęła haczyk w całości na taką dominującą osobowość o jakiej opowiadała druga z dziewczyn z ferajny.

- Cóż myślę że twoja pani po pierwsze może być bardzo zadowolona z nowych uczestniczek zabaw. A po drugie … - Pirora wzięła bat w rękę i podsunęła Burgund pod podbródek by unieść trochę jej głowę. - ...będziesz miała z kim się bawić kiedy twoja pani nie będzie mieć dla ciebie czasu. To chyba dobry początek miłych rzeczy jakie zaczną iść w twoim kierunku jak będziemy trzymać się razem? - końcówka skórzanego bata wędrowała powoli w dół ciała złodziejki. Skórzane narzędzie obiecywało zarówno ból jak i przyjemność. - W końcu czy dzisiejszy wieczór nie był przyjemny? Aż żal byłoby tego nie powtórzyć.

Szlachcianka trochę uwodziła trochę wabiła rywalkę Łasicy do współpracy najlepiej jak umiała.

- No? Widzisz? I jak chcesz by następnym razem Dirk zapiął cię w kuper to musisz trzymać się z nami. Poza tym ukatrupię cię jak mi nie powiesz kto to jest. - Łasica szybko poparła słowa blondynki kiwaniem głowy. I trochę nie było do końca pewne czy tylko żartuje ale pewne było, że zżera ją ciekawość i zniecierpliwienie. Burgund zaś dała unieść sobie brodę końcówką bata a potem jak zahipnotyzowana patrzyła gdy przesuwa się on w dół po jej nagim ciele. Wyglądało, że rzeczywiście lubi takie zabawy i Pirora trafiła w sedno.

- No dobra. Powiem wam. - brunetka uśmiechnęła się wesoło do obu partnerek i chyba jednak mimo wszystko czuła satysfakcję, że poznała kogoś kto dla nich jest także interesujący.

- Wiecie gdzie jest sklep Grubsona? Koło Placu Targowego. - dziewczyna w skórzanej obroży i kajdanach zaczęła tłumaczyć co i jak. Łasica chyba trochę się zdziwiła gdy padła znajoma nazwa ale pokiwała głową, że zna ten adres.

- No to tam. Oksana. Jest tam krawcową. To ona. Takie dwukolorowe włosy ma. Z początku brunetka a potem przechodzą w blond. - Burgund wyjaśniła tak po prostu o kogo chodzi i opisała kto jest jej panią. Łasica wytrzeszczyła oczy ze zdumienia i nawet otwarła buzię i zamrugała oczami. W końcu popatrzyła na Pirorę czy ta też słyszy to samo. Pirora może nie znała miasta tak dobrze jak każda z nich ale akurat ten sklep i krawcową kojarzyła. Nawet kupowała u niej materiały na suknie dla dziewcząt. Pracownica sklepu miała mocno nietypową barwę włosów, właśnie takie cieniowane od brązu po blond przez co było ją dość łatwo rozpoznać przy opisie.

- Mhmmm w mojej głowie właśnie rodzi się pewien pomysł. Powiedz jeszcze jesteś jedynym jej zwierzątkiem czy podejrzewasz że jest ich więcej i czy Oksana spotyka się z nimi w celu tresury po tawernach czy może ma jakieś jedno miejsce? - Pirora wstała w czasie tych pytań i stanęła za Burgund, jej dłonie głaskały jej barki i szyje jakby faktycznie kobieta była teraz zwierzątkiem. W przeciwieństwie do Łasicy blondynka nie uważała że musi rzucać groźby by zdobyć to co chce.

- Bo tak sobie myśle jak miło by było gdyby można by spotkać się w miejscu zapewniającym takim jak my anonimowość ale również prywatność podczas korzystania z wszystkich zabawek jakie weszły ostatnio w moje i Nadi posiadanie. Myślisz że twoja Madame byłaby zainteresowana czymś takim? - Mówiąc to ręce blondynki zsunęły się na piersi kobiety i mocno je ścisnął. W głowie blondynki urodził się plan, piętro w kamienicy pokoje obłożone miękkim materiałem i poustawiane w nich narzędzia pani Holz. Grupka ludzi w maskach by ukryć swoją pozycję przed innymi.

- Był to chyba pierwszy raz od czasu jej treningu w enklawie w Averlandzie kiedy wyciągała z kogoś w ten sposób informacje. Przy okazji popatrzyła na Łasicę, nie wiedziała czy prawa ręka podziwia jej taktyki i czy przy najblizszym zborze pozachwyca się przed pierwszym umiejętnościami Pirory w wyciąganiu informacji. Dobre słowo na pewno jej się przyda.

Piersi chyba rzeczywiście były bardzo wrażliwym miejscem w anatomii Burgund. Bo najpierw zafascynowana dawała się tam dotykać i głaskać co widocznie sprawiało jej przyjemność. A do dotykania też było to całkiem przyjemne miejsce. A gdy Pirora je nagle ścisnęła dziewczyna sapnęła tłumiąc okrzyk bólu. Ale też widocznie sprawiło jej to przyjemność. Podniecenie tą bliskością i zabiegami Averlandki znów zdawało się z wolna powracać na scenę. Nadia na razie ograniczyła się do obserwacji czekając z zaciekawieniem co z tego wyjdzie.

- Wiem, że ma innych bo mi mówiła. Nawet się chwaliła wręcz. Ale nie wiem kogo. Można się jednak z nią umówić na wizytę. Mnie nie przeszkadza przychodzić do niej do domu to tam się zwykle umawiamy. I wtedy jesteśmy tylko we dwie. A jakie zabawki mówisz, że macie? - brunetka odpowiedziała całkiem chętnie i bez oporów. Na koniec odwróciła głowę za siebie na ile dała aby spojrzeć chociaż kątem oka na stojącą za nią blondynkę gdy zaciekawił ją wątek nowych zabawek.

- Coż… - Pirora zatopiła jedna ze swoich dłoni w czuprynie brunetki i stanowczo acz powoli, w końcu chodziło o połączenie bólu i przyjemności a nie szarpanie się jak zwykle ulicznice podczas bójki. - … powiedzmy że Nadia miała dzisiaj przyjemność poczuć jak wiele rzeczy można doświadczyć podczas bycia zakutym w dyby… a to co przyniosłysmy ze soba to tylko drobna część tego co znajduje się w naszym loszku. Więc jak zaintrygowana? - Blondynka mówiła cicho wprost do ucha Burgund muskając swoimi wargami płatek ucha kobiety.

- Macie prywatny loszek? I dyby? - wyglądało na to, że Burgund chętnie ulega takiemu klimatowi zabawy jaki zaczęła Pirora i podoba jej się takie coś. Ale wieści jakimi się z nią podzieliła uznała chyba za tak wyjątkowe, że aż otworzyła oczy i nimi zamrugała. W końcu spojrzała pytająco na swoją dawną partnerkę szukając w niej potwierdzenia.

- Tak jest! Mamy prywatny loszek, dyby, krzyżaki, łańcuchy, pejcze, obroże, kajdany nawet chyba jakaś klatka i ławeczka tam były! A jakie to wszystko śliczne! O, sama zobacz. Tu mi trochę dzisiaj obtarło nadgarstki w tych dybach. - Łasica jak tylko zyskała okazję aby zrobić wrażenie na rywalce to nie omieszkała. Nawet wesoło podstawiła jej pod twarz swoją dłoń i pokazała lekkie zaczerwienienie przy nadgarstku.

- A co? Oksana ma dyby i prywatny loszek i resztę? - zapytała patrząc pytająco na brunetkę obrabianą przez blondynkę.

- No ma… Dużo rzeczy… No ale dybów nie ma… - Burgund wyglądała na tak zaciekawioną tym loszkiem jak nieco wcześniej jej kamratka gdy ta opowiadała o swojej pani. A słysząc to Łasica klasnęła w ręce ciesząc się, że nawet taka zawodowa domina jak Oksana nie ma u siebie wszystkiego.

- Zastanówmy się… Wallentag, Aubentag, Marktag... Burgund ponieważ Nadia niestety nie ma czasu by mi pomóc w poczynienie pewnych przygotowań na przyjęcie Oksany… właśnie ona tak normalnie mówi o sobie Oksana i nie ukrywa że jest szwaczką czy używa jakiegoś aliasu? Czyli przezwiska jak na przykład Madame albo Baronowa, być może podczas spotkań nosi maski? - Przerwała swoją przemowę zastanawiając się czy szwaczka ukrywa bycie szwaczką.

- Nie wiem. Mówię ci, że jak do niej chodzę to jesteśmy same. Nie wiem jak to robi z innymi. Ja tak trochę dostałam cynk, że ona ma na sprzedaż różne takie ciekawe zabawki to tam do nich poszłam i zagadałam. No i się dogadałyśmy na mały pokaz w praktyce. Więc od początku wiedziałam, że ona jest krawcową u Grubsona. Ale z innymi to nie wiem. I nie nosi maski jak się spotykamy. Ale na początku mnie pytała przed pierwszym spotkaniem co lubię i jak, czy czegoś nie lubię. Jak to z zostawianiem śladów. No prawdziwa profesjonalistka. - Burgund odparła chętnie i sporo dzieląc się z koleżankami jak to wyglądało jej pierwsze spotkanie z dominą i jak to bywało potem.

- Rozumiem. Do rzeczy Nadia nie może mi pomóc przygotować loszku na takie małe przyjęcie zapoznawcze, więc ty mi pomożesz. - Nie było to pytanie to był rozkaz. - Przyjdź o której możesz do “Pod Pełnymi Żaglami” Jutro wieczorem albo w Aubentag przed wieczorem. Powiem ci czego nam potrzeba a jak się uwiniemy szybko to może w kolejny Festag Oksana i ty przyjdziecie pozwiedzać loszek? Może ty i wcześniej skoro mi pomagasz i jakaś nagroda by się należała. Co ty na to? - Pirora wróciła bolesnymi pieszczotami pieszczotami do piersi kobiety.

- Dobra. Mogę przyjść. Ale najpierw chcę zobaczyć ten loszek. Jak on rzeczywiście jest i mi się tam spodoba to mogę was nawet zapoznać z Oxy. - Burgund syknęła gdy Pirora wznowiła bolesne pieszczoty ale jednak nie broniła się przed nimi. - A czemu ty nie możesz? - znów podniosła wzrok ze swoich molestowanych pierso na stojącą naprzeciwko koleżankę.

- Na robocie jestem. - Łasica skrzywiła się nieco kwaśno świadoma, że przez te kazamaty znów ją ominie tyle przedniej zabawy.

- Nie bocz się znowu nic cię nie ominie. Ja i Burgund pójdziemy jutro wieczorem do loszku myślę, że potrafię zapewnić jej tyle zabawy by jej się spodobało na tyle by dała się zaprosić z Oksaną na oficjalne przyjęcie. - Pirora skończyła gryząc złodziejce miejsce gdzie szyja łączy się z ciałem.

- To co? Ostatnia zabawa w trójkę zanim pójdziemy spać? - Pirora zaproponowała czując że brunetka troszkę się nakręciła, sądząc po spojrzeniach Łasicy ona też chętnie by zrobiła to jeszcze raz.

- Pirora tam jest pusto. Nie wiadomo co tam się gnieździ po norach. Lepiej pojedźcie tam w dzień. - Łasica pozwoliła sobie na jedną uwagę co do planów powrotu do pokoju wychowawczego pani Holtz.

- A co do zabawy to myślę, że jak ktoś tu jest taką puszczalską ladacznicą to chętnie obsłuży swoje dwie najlepsze koleżanki prawda? - podeszła do włamywaczki w obroży i skórzanych kajdanach na nadgarstkach. A ta zdominowana przez jedną i drugą wskazywała, że chęci na zabawę zwiększają się z każdą chwilą. Zwłaszcza jak Łasica złapała ją za włosy i przyciągnęła do siebie bez ceregieli.

- A czekaj… - niebieskowłosa nagle zatrzymała się i zmrużyła oczy jakby o czymś sobie przypomniała. - A jesteś jakoś z nią umówiona na następny raz? - zapytała unosząc brwi i czekając na odpowiedź.

- Tak. W Bezahltag wieczorem jak skończy pracę. U niej w domu. - Burgund znów okazała pełną współpracę przyznając się bez oporów do kolejnego spotkania ze swoją dominą. Łasica uniosła wzrok ponad jej ramię aby spojrzeć pytająco na Pirorę jak to zmienia ich plany.

- No to mamy cztery dni by przekonać naszą koleżankę jaki loszek jest fajny i by przygotować prezencik zaproszeniowy dla Oksany by Burgund mogła go zanieść na kolejne ich spotkanie. W końcu dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. - Pirora uśmiechnęła się w stronę Łasicy zapewniając ją że ma plan i wszystko chwilowo jest w porządku.

Niebieskowłosa kultystka stała naga w samej obroży i stukała się palcem po brodzie zastanawiając się nad tym wszystkim. - Właściwie jak coś jakimś wieczorem to też bym mogła. Na takie zabawy to bym się szarpnęła. - pokiwała głowa zgadzając się ze swoimi myślami. Po czym niespodziewanie złapała za nadgarstek Pirory i odciągnęła ją pod okno kilka kroków od stołu i Burgund.

- Powiem ci Pirora, że miałam nosa! Do tej Oxy. Miałam się nią zająć po robocie ale nie wiedziałam gdzie mieszka. A kończymy podobnie to nie miałam szans jej złapać. Ale czułam, że coś może być na rzeczy! - szeptała szybko do blond koleżanki dając upust emocjom. Burgund widząc, że chcą pogadać same została przy stole i spokojnie rozlewała wino do trzech kieliszków.

- A, żeby było śmiesznie jutro… Właściwie to już pewnie dzisiaj wieczór ta Oxy ma przyjść do Ver. Też mam tam być. Ma przynieść gotową dla mnie suknię i mam ją przymierzać. Ale do tej pory nie wiedziałam, że taki z niej numer. - poinformowała współwyznawczynię, że mogą się spotkać z krawcową prędzej niż to mogłoby się wydawać. - Tylko teraz trochę straciłam równowagę. - przyznała, że to odkrycie podwójnego życia spokojnej krawcowej mocno zaburzyło jej spokój ducha.

- Wstrzymaj się z rozpowiadaniem się o tych rewelacjach. Sztuka jaką praktykuje Oksana jest … bardzo niszowa i nie należy takich ludzi pchać do wychodzenia przed innymi na światło dzienne. Potraktuj to jak pierwszą lekcje dyscypliny “Trzymamy język za zębami do kolejnego Festag”. Zaufaj mi w tym a nagroda będzie noc w loszku z nami czterema i poznanie jak Oxana trenuje swoje ulubienicę. - malarka miała obawy że Łasica wygada wszystko Versanie a ta bezceremonialnie zepsuje całe niuanse podchodów dla swojej korzyści i zepsuje wszystko. Niestety nie mogła powiedzieć tego wprost. Toteż postanowiła przedstawić to jako grę dla Łasicy.

- To mam dzisiaj udawać głupiutką służkę pani van Drasen i nic nikomu nie mówić? - niebieskowłosa zastanawiała się chwilę znów uderzając palcami po brodzie. - No dobra. Zróbmy po twojemu. Ale w Festag w tym loszku to chcę za to pełną obsługę. Z dybami, pejczykiem, knebelkiem i tak dalej. Pogniewałabym się troszkę na was jakby wszystko co najlepsze spadło na Burgund. Aha no i sama widzisz co się dzieje. Nie wiem czy wytrzymam do Festag to nie zdziw się jak się nawiedzę któregoś wieczoru albo w nocy. I nie pogniewam się jakbyś ty tutaj czasem wpadła. - powiedziała godząc się na warunki Pirory chociaż myśl, że do następnego Festag jest cały tydzień musiała być dla niej istną torturą dla żądzy i cierpliwości. Ubrała go jednak w dość pogodny i żartobliwy ton.

- Moje okno nie stanowi dla ciebie żadnej przeszkody więc przychodź, oprócz Aubentag mam spotkanie z pewnym oficerem marynarki kto wie gdzie wylądujemy z Benoną. - Pirora powiedziała i jeszcze pogłaskała Łasice po policzku. - I na pewno wytrzymasz w końcu twarda jesteś. A teraz dosyć rozmów pojęczmy trochę… - Pirora odwróciła się do Burgund i przywołała ją do łóżka..

- O! I z Beno i z jakimś oficerem? No to nie będę wam przeszkadzać i na pewno będziecie się świetnie bawić! - Łasica roześmiała się wesoło i pocałowała krótko usta blond koleżanki życzą jej powodzenia w jej planach. Po czym też ponagliła Burgund aby ich obsłużyła jak należy. I przy okazji przyniosła wino skoro już i tak rozlała je do kieliszków.

Dziewczyny pobawiły się jeszcze trochę w trójkę znowu wypełniając pokój odgłosami bardzo nieprzyzwoitych czynności. Choć ta zabawa miała na celu rozluźnienie ich wszystkich po emocjach jakie zawisły nad nimi po ich rozmowach o lochach i narzędziach tortur. Po Burgund i Łasia musiały dzielić jedno łóżko a Pirora wróciła do herr, Lange. W końcu skoro mało miejsca to wolała pokazać kto ma pierwszeństwo u boku najemnika. Przytuliła się do ciepłego śpiącego ciała i sama też zasnęła szybko łapiąc cenne godziny krótkiego snu zanim Łasica obudzi ją wychodząc i będzie musiała pędzić do swojej tawerny, wziac kapiel przebrać się w coś co przystoi jej rodowodowi, zjeść śniadanie i nie spóźnić się z James i resztą służby na wycenę.

Do tego miala później spotkanie w południe z elfka dowiedzieć się czy jej organizm reaguje na tą miksturę przywracająca jej dowód ‘nietykalności’ no i spotkanie z Burgund które w końcu przesunęły na zaawansowane popołudnie. A skoro szykuje się zapoznanie tutejszą “Madame Domine” musi poprosić Irinę o cztery maski, dwie dla niej i Łasicy i dwie dla Burgund i Oksany. To że Madame nie używa masek przy Burgund nie znaczy, że nie będzie chciała zachować anonimowości podczas spotkania.
 
Obca jest offline