Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2021, 16:57   #172
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gothard
- Jak chcecie, ojcze. - odparł Valko z nietęgą miną. Ciężko było stwierdzić, czy nie podobało mu się odpuszczenie pogoni zwierzoludziom, czy też niezbyt zadowolony był ogólnie z tego co się tam wydarzyło i jaki (nikły) udział w tym ostatecznie mieli. Zsiadł z konia i podbiegł do ranionego Nielsa, któremu starała się już pomóc jakaś miejscowa babinka.

Kapłan potrzebował kilku chwil, by zorientować się w rozmieszczeniu domów, wśród ciał, krwi i dymu wszystko zdawało się odmienione. W końcu odnalazł sołtysa. Wąsaty, pociesznie wyglądający łysolek siedział przed swoim domem, klnąc pod nosem, gdy bandażowano mu kostkę. Ciekawe, czy zwichnął ją w boju, czy uciekając gdzie pieprz rośnie przed najazdem bestii.
- O! - wąsy ułożyły się komicznie nad zaskoczonymi, szeroko otwartymi ustami włodarza. - Was żeśmy się tu już nie spodziewali! - odrzekł i ciężko było powiedzieć, czy się cieszy, czy wręcz przeciwnie. Nim zdołał jednak powiedzieć cokolwiek więcej, zza pleców kapłana dobiegł męski krzyk.
- Gdzie jest Klaus! Cożeś z nim zrobił?! - Był to starszy brat jego martwego tropiciela, całkiem wyrośnięty barczysty chłop. Był równie nieprzyjemny pierwszy raz gdy spotkali się przedwczoraj i kapłan próbował zachęcać miejscowych do udzielenia mu pomocy. Nie czekając na odpowiedź, kontynuował gniewnym głosem tym razem do sołtysa.
- I widzicie? Żem nie mówił, że tak właśnie się stanie? Że włażąc do lasu, sprowadzą na nas gniew bestii!? I teraz widzicie! - wskazał pobojowisko wokół siebie.

Widać było, że jego słowa trafiają na podatny grunt, wielu pobliskich mieszkańców słysząc jego żale, przytakiwało głowami i spoglądało nieprzychylnie na kapłana. Cóż, a to wszystko, mimo że nie wiedzieli jeszcze nawet jaki los spotkał młodego Klausa.


Tupik
Niziołek ogołocił trupy do reszty, upychając wszystko, co tylko miało jakąkolwiek wartość. Niestety, albo leżący tam mieszczanie nie byli bardzo zamożni, albo nie widzieli potrzeby, by nosić przy sobie aż tyle dobytku. Mogło to też oznaczać, że siedziby mieli niedaleko, więc podróżowali lekko. Łącznie niziołkowi udało się zebrać jakieś 17 koron w srebrze i subtelnych kosztownościach, gustownie wyglądającą ciemno-zieloną apaszkę, dwie proste nierzeźbione fajki i wycięty w drewnie obrazek jakiejś zwiewnej niewiasty o długich włosach.

Ostrożny zwiad w tunelu dość szybko wyjaśnił kilka spraw. Po pierwsze, jeśli ktoś przeżył, to uciekł na górę, a nie w dół, bo w tunelu znalazł tylko następne trupy, zyskując tym razem 4 korony, a po drugie chyba jasnym stało się, dlaczego Rolf, którymkolwiek z trupów by nie był, mógł poszukiwać wprawnego grotołaza o niewielkich rozmiarach.

+21 koron

Stabilny początkowo tunel już po paru metrach stawał się wyraźnie popękany, w wielu miejscach skały najwyraźniej rozstąpiły się, krusząc sztuczny budulec i tworząc głębokie wyrwy. Większość z nich zabezpieczona była drewnianymi improwizowanymi kładkami, gdzieniegdzie widać też było, że prowadzono prace, by usunąć blokujące przejście stare osuwiska. Ostatecznie jednak w pewnym miejscu tunel po prostu przestał istnieć. Trwające przez stulecia ruchy podziemnych warstw skał po prostu go przerwały.

Kończył się litą skałą, w której widać było tylko wąską skośną ni to szczelinę, ni naturalny tunel, skierowany lekko ku dołowi, z którego jednak coraz to czuć było powiewy powietrza, jakby wydychała je jakaś śpiąca w podziemiach bestia. Był naprawdę wąski, choć ktoś o rozmiarach dziecka być może byłby w stanie się nim przeczołgać. Po skalnej ścianie dało się poznać, że górnicy próbowali się po prostu przez nią przekopać, ale mimo wykopania sporego obszaru nadal nie dotarli do żadnej pustej przestrzeni. Próbowali też poszerzyć naturalny niewielki tunel, ale ten zdawał się być wąski na całej swojej długości.
 
Tadeus jest offline