Wewnętrzny dziedziniec Kamisori Yoake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna. - Bzdura, Mirumoto-san. Reakcja Bayushi-san każdego tu by poderwała, Krainy Cienia to nic, o czym moglibyśmy zapomnieć. I to żadne 'wspomnienie', Mirumoto-san - dodał Kuni surowo - to plugawy sąsiad. Cóż takiego zobaczyłeś, Bayushi-san? - Krab powiedziawszy te słowa wpatrywał się w Manji'ego.
Manji spocił się pod maską. Przymknął oczy, wiedząc, że Satsumata potrafi w nie spojrzec pomimo maski. Szybkie kłamstwo narodziło się w umyśle, powoli dojrzewając rozwijało się. Gdy miał przygotowane argumenty na dłuższe przepytywanie wypowiedział je. Lecz przez cały czas udawał wzburzenie, grał teraz w teatrze i miał dwóch widzów. "Oto sztuka moi mili, nakarmcie się nią. Niech cię diabli Satsumato, co za ciekawski shugenja."
- Wybaczcie moją reakcję, zaburzyłem Wasze Wa. Mina pełna smutku pojawiła się na twarzy Skorpiona. Wyrażał smutek i żal. - Nie przywykłem do życia w cieniu tak niesympatycznego sąsiada, drobiazg wywołał nagłą i nie na miejscu reakcję. Bardzo mi przykro, że spowodowałem tyle zamieszania swym niepokojem. Teraz grał zmieszanie, przypominając sobie moment gdy pani Kakita go malowała.
Ucichł, zbierając myśli i przygotowując się na kolejne niewygodne pytania.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Ostatnio edytowane przez Manji : 31-08-2007 o 10:29.
|