Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 23:56   #42
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Całe szczęście” odetchnął na moment z ulgą widząc nieoczekiwany obrót wydarzeń. „Szala zaczęła się przechylać na naszą korzyć” – pomyślał. Przez moment czuł dumę z sukcesu Agrama, kochał to zwierze bardziej niż nie jedną osobę. Nic dziwnego w końcu spędził z nim wiele lat a miłość do natury maił wpajaną od kołyski. Elfy mają to we krwi. Apropo krwi, było już jej pełno, sączyła się z ran i rozlewała na ziemi, krajobraz powoli przypominał rzeźnie a osuwające się zwłoki jednego ze szlachciców uświadomiły elfowi powagę sytuacji. „Mam nadzieję, że gra jest warta świeczki… i oby ta dziewczynka nie była jakimś chaosem w przebraniu…”

Lilawander skupił się przez moment wygrzebując jednocześnie małą drewnianą strzałkę. Był zły na agresorów, był zły na krzywdę jaka go otaczała, był zły, że musiał posłać swojego sokoła do boju, był zły, że przeciwnicy tak zawzięcie postanowili bronić pomysłu zamordowania dziewczynki… i całą tą złość starał się władować w magiczny pocisk który kierował na wroga. Wycelował strzałką w stronę najbliższego przeciwnika toczącego bój z Ottem. "Trzymaj się przyjacielu" – zdołało mu jeszcze przelecieć przez głowę na widok rannego towarzysza nim wypowiedział, doćć głośno tym razem - „ Rezon, tagwin ARmer wiitaame„ Fala energii przetoczyła się przez jego ciało…
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 31-08-2007 o 13:33.
Eliasz jest offline