- Jeszcze jedno, sołtysie. Jeden z was śmiertelny cios zadał bestii, z którą walczyłem, gorowi szablastozębnemu. To jeden z tych łuczników - wskazał ich dłonią. - Trafił akurat w tę część ciała, z której zdarłem pancerz i potworę umorzył. Należy mu się uznanie.
Coraz mocniej się wspierał na młocie, siły z niego uciekały.
-Dziękuję, Valko. Zbierajmy się do wozu. Rany jeno podwiązać by mi się zdało, by mniej krwi ze mnie uchodziło. A ci tutaj... nikt nie każe nikomu postępować drogą Sigmara, to wolny wybór każdego człowieka. Choć sam nie rozumiem, jak można żyć bez Sigmara w duszy...
Ostatnio edytowane przez Reinhard : 14-08-2021 o 20:16.
|