Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2021, 20:52   #181
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Arnold stał przed ładunkiem i patrzał na niego zdumiony. Może nawet w lekkim szoku z nutą przerażenia. Spojrzał na poganiacza w kapeluszu. Na ładunek i znów na "przywódcę". Przełknął ślinę.

- Wierzę ci, przyjacielu... wierzę, ale mam dla ciebie parę wiadomości i proszę skup się...

Powiedział cicho i zrobił przerwę patrząc na niego z pełną uwagą, kiedy sięgnął do torby i wydobył resztę wódy i wziął gula, by podać butelczynę z resztką ognistej cieczy swojemu rozmówcy. Odczekał chwilę

- Wdepnęliście kurwa po same uszy.
- przecedził przez zęby szeptem - ...ten ładunek wełny jest Imperialny. To pieczęć Vershlumów, a tak się składa, że zaginął im ładunek wełny... czyli łódź kradziona pewniakiem też. Nic dziwnego, że przehandlowali łódź wartą trzynaście wozów za jeden... dlatego tak im się śpieszyło...

Przeczesał dłonią włosy nerwowo.

- Słuchaj, chcę wam pomóc, bo przyznam w cholerę przyda mi się grupka kumpli co ma łódź. Sam jestem kupcem. Mogę was nawet wkręcić w szeregi Wschodniej Kampanii Handlowej jeśli chcecie, ale ten ładunek. Musicie o nim zapomnieć. W sezonie? 200 złociszy. Teraz? Jakieś 150 Karli i z każdym dniem traci na wartości. Co więcej, ludzie tego szukają i grożą wam kraty jak się dowiedzą, że to macie. Dam 50 Marek, tyle mam, bo jeszcze muszę opłacić łapówki, a szkoda by nowa krew się zmarnowała. Co do łodzi? Tsss...


Widać było, że się zastanawiał mocno i gorączkowo.

- Zrobimy tak. Weźmiesz moje 50 Gildenów jak tylko wełna znajdzie się pod pokładem mojej łodzi. Ja muszę opłacić ludzi, którzy mogą donieść Kapitanowi Kanclerskiej Straży Rzecznej, bo od niego są, a wychodzi na to, że właśnie tych Kislevczyków ścigamy... Kurwa, będzie cud jak nie stracę na tym, ale chcę wam pomóc, bo równi goście jesteście. Załatw mówienie mi i na miłość boską zapomnijcie o ładunku wełny, a powinno pójść wszystko gładko. Wełny nie było, nigdy. Nie widzieliście jej, nie słyszeliście o niej, nawet o niej nie wspominacie. Pomogę wam wybronić się przed kiciem, lub co gorzej mieczem, na miłość Panienki Shallyi!

Oczywiście, towar nadal był wiele wart! Lepiej wpędzić biednych awanturnikw w poczucie strachu i zagrożenia. Zagrożenie którego on jest wybawieniem. Heh, wdzięczność ludzka potrafiła być potężną siłą napędową rynku i o dziwo nawet nie musiał wiele kłamać!

Ha! Ta, ryzykował i wkładał monetę w coś co było jego, ale mógł ugrać o wiele więcej... z Urzędu Kanclerskiego! Już nawet nie zależało mu na złocie... bo wiecie, złoto to jedno, a są inne "waluty". Na przykład jakaś nieruchomość, ziemia, czy jakiś towar zamienny który z łatwością upłynni, albo udziały w czymś. Od biedy nawet by poszedł na jakieś korzystny cichy układ czy przysługi. Wysoko postawiony urzędnik czy ktoś na stołku co ma dług wdzięczności za unikniecie kłopotów to skarb o wiele cenniejszy niż to co posiadał! Ta ilość możliwych przekrętów i wzajemnego mycia łepek za kulisami!

No dobra, choć nadal chciał ich wyrżnąć w pień i zgarnąć fanty... ale to by mogło nie przejść w oczach Kapitana Straży... a zadzierać z wpływowym człowiekiem na stanowisku nie miał najmniejszego zamiaru! Co to to nie! Arnold go potrzebował jak ryba wody, a w tym kurewskim momencie wielce plusował mając namiar na Kislevczyków i znajdując skradzioną łódź.

Jedyny szkopuł? Kapłan, kurwa jego jebana w cztery dupy mać. Kapłan! Oby ten parszywiec przeżył, bo takiego ciosu wizerunkowego mozna nie przeżyć. Z Borysa jakoś się wyłga i oczywiście zapała wielką, sprawiedliwą nienawiścio-niechęcią do północno-wschodniego sąsiada... ale, kapłan? Oh, jak prosił w duchu!

Wielki Architekcie! Ześlił łaskę na swego wiernego sługę by mógł czynić niegodziwość ku upadku Ludzkości ku Jego chwale! Wieczna zmiana! Wieczne knucie i spiski było jedynym czego Arnold pragnął! Zaraz obok złota, wpływów, majątku i posiadania!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 15-08-2021 o 09:31.
Dhratlach jest offline