Alarm bojowy zawył z pełną mocą
- TO NIE SĄ ĆWICZENIA!
rozlegało się z vox-głośników. Ofensywna orków trwała od dawna, ale leciala jak krew z nosa, jakby zielonoskóre tępaki nie wiedziały, że lepiej się zebrać do jednego silnego uderzenia… no a teraz wyskoczyły z tym!
Dasza z Graugrem byli już z całym oddziałem
- No duży… - poklepała kompana po plecach i włączyła jego pole refrakcyjne, bo zafajdaniec zapomniał, że je w ogóle ma przy sobie - to chyba nasz moment… szarża?
- Ażra! - warknął z mocą i rzucił się do ataku.