Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-08-2021, 17:12   #31
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Alarm bojowy zawył z pełną mocą
- TO NIE SĄ ĆWICZENIA!
rozlegało się z vox-głośników. Ofensywna orków trwała od dawna, ale leciala jak krew z nosa, jakby zielonoskóre tępaki nie wiedziały, że lepiej się zebrać do jednego silnego uderzenia… no a teraz wyskoczyły z tym!

Dasza z Graugrem byli już z całym oddziałem
- No duży… - poklepała kompana po plecach i włączyła jego pole refrakcyjne, bo zafajdaniec zapomniał, że je w ogóle ma przy sobie - to chyba nasz moment… szarża?
- Ażra! - warknął z mocą i rzucił się do ataku.

 
Arvelus jest offline  
Stary 16-08-2021, 18:03   #32
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Imperator strzeże i swe wierne sługi nagradza. Johnny dostał nowe granaty. Opłacało się się zapieprzać, by łaski spłynęły na tego gwardzistę, a spłynęły na niego w najlepszy czas. Cholerne zielonoskóre atakują, więc niewiele myśląc zakrzyknął do swego kompana Brada Dawaj !!! i pognał za kompanijnym ogrynem samemu chcąc wpakować się na umocnione pozycje drugiej linii i szykując przy tym swój nowo otrzymany bęben do swojej wyrzutni, by z jego drobną pomocą zrobić orkii na zieolono... hehe.

Rzut inicjatywa:
 

Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 17-08-2021 o 17:19.
Lynx Lynx jest offline  
Stary 16-08-2021, 18:22   #33
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Gunny. Do multilasera. - rzekł spokojnie Chesterfield opuszczając gogle na oczy.

- Ta jest!

Chimera 1111 ryknęła donośnie i ruszyła ze swojego miejsca zajeżdżając drogę mknącemu w ich kierunku zielonemu szturmowi. William wziął mikrofon radiostacji i przyłożył do ust.

- Tu Four of Kind. Mamy nieobsadzony ciężki stubber i sześć lasgunów. Zapraszam na pokład. - nadał.

Czekając na odpowiedź ustawił transporter opancerzony frontem do nadciągających wrogów.

- Daj im popalić Gunny! Nie szczędź światła na tych zielonych brudasów!
 
Stalowy jest offline  
Stary 16-08-2021, 20:22   #34
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Rozpoczęło się piekło. Na dobre. Nie ma co, te zielone skurczybyki miały nosa co do tego co się kroiło... ale cała dobra ich. Byli w bazie. Mieli zaopatrzenia w chuj. Im bardziej ich przerzedzą teraz, tym później będzie łatwiej!

Kapelan rzucił krótkie...

- Ailsha! Za mnÄ…!

...a następnie wskoczył do okopu i wzdłuż niego pędził w kierunku stanowisk obronnych. Musiał zająć to z podwójnym działkiem laserowym. Młoda? Postrzela sobie z okopu, a potem ukryje. Pora było posprzątać zielony, plugawy brud na szlachetnej imperialnej ziemi!

Jakoś nie uśmiechało mu się tracić kolejnego kamrata. Przynajmniej nie teraz. Może nie pachniała różami, ale żyje się raz. Była zdecydowanie zbyt młoda by tak młodo umierać... przynajmniej jego zdaniem. Wola Imperatora jednak decydowała. Jego obowiązkiem było Go ubłagać poprzez jej służbę, by dane jej było żyć.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 16-08-2021 o 20:25.
Dhratlach jest offline  
Stary 16-08-2021, 22:05   #35
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Zamarła gdy rozbrzmiał alarm. Dzięki niech będą Imperatorowi, że atak nastąpił gdy byli już gotowi do drogi. Nie można było prosić się o lepsze okoliczności. W razie czego będzie miała blisko do taszczenia rannych do lazaretu.

Ale wjazdu zielonych wprost na ich plac się nie spodziewała. Akurat jak stała z Dorianem, przepytując go z zasad pierwszej pomocy przy ranach kłutych, szarpanych, czy złamaniach otwartych i zamkniętych.
Ella szybko rozejrzała się w koło i równie prędko podjęła decyzję co do tego jak zareagować. Najbliżej było jej do jednej z platform. Natychmiast Min-Ji, łapiąc Janewaya za ramię, skoczyła do wciąż niezajętego Sabre z czterema kaemami.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 17-08-2021, 00:20   #36
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Reszta popołudnia i wieczoru upłynęła młodszej Komisarz na przygotowywaniu nowego pancerza do służby i innych przygotowaniach do wyprawy. Wszystko musiało być jutrzejszego dnia perfekcyjne.

Nastał świt. Dla Marie jednak nie różnił się zbytnio od pozostałych na Skrynne. To gwardzistów czekała tego dnia gwałtowna pobudka, po której mieli dostać niewiele czasu na ogarnięcie siebie i sprzętu. W końcu miała się rozpocząć ofensywa. Zwłoka była niedopuszczalna.

Ofensywa rzeczywiście się rozpoczęła, kiedy tylko wszyscy osiągnęli gotowość. Choć nie do końca zgodnie z planem... Léandre nawet nie drgnęła gdy za linią drzew huknęło donośnie od potężnej eksplozji, a spory fragment horyzontu zasnuła pokaźna kula ognia. Rozwój wypadków od tego momentu był dla niej łatwy do przewidzenia. W tym samym momencie przypuszczeniom członkini komisariatu zawtórował okrzyk z niezlicznych gardzieli zielonoskórych.

Cytat:
WAAAGH!

Potem zaczęło się całe wojenne zamieszanie. Muzyka dla uszu młodszej komisarz. Ogłuszający ostrzał z obu stron bronią wszelkiego autoramentu, eksplodujące granaty, warkot silników, krzepkie komendy dowódców (w tym samej Marie), dźwięk rykoszetujących, rozpłaszczających się i sięgających celu pocisków.
Cytat:
— Squiggoth!
Padło nagle. Potężna zielonoskóra bestia przedarła się do obozu, obalając wszystkie drzewa na swej drodze. Z jej ufortyfikowanych pleców zeskakiwali gotowi do walki orkowie.

Na ich drodze stała tylko ona i jej drużyna. Na szczęście kilkanaście metrów na lewo była umocniona pozycja drugiej linii defensywy. Nieobsadzona. Dwie jednoosobowe platformy obronne typu Sabre i płytki wzmocniony okop. Gdzieś tam stały również Chimera, Atlas i Trojan. Wszystkie przygotowane do misji, która właśnie została opóźniona. Nie było możliwości zejść z drogi gargantuicznej bestii ani orkom, a odwrót był niedopuszczalny. Za wszelką cenę trzeba było odeprzeć wroga.
— Ani kroku w tył! — rozkazała unosząc demonstracyjnie swój pistolet boltowy. Słychać ją było wyraźnie mimo całego wojennego szaleństwa wokoło, na które zdawała się nie zwracać zbytniej uwagi. Stała bowiem niewzruszenie w tym samym miejscu mimo przelatujących w pobliżu pocisków.
— Dziś synowie i córy Fensalir pokażą swoją prawdziwą jakość! Zademonstrują zapiekłą nienawiść do odwiecznego wroga i pokażą miłość do Ojczyzny oraz oddanie dla sprawy! Do boju dzieci Imperatora! Do boju żołnierze Imperium! Na chwałę Astra Militarum i na pohybel zielonoskóremu ścierwu! Utopcie ich w ogniu!
Użycie umiejętności Command - Inspire (full action) = 18/45

 
Alex Tyler jest offline  
Stary 24-08-2021, 10:09   #37
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Post Opis przebiegu walki mechanicznej

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qKzyHPo0o[/MEDIA]
Rozkaz komisarz Léandre bez przeszkód rozszedł się echem po obozie, pomimo całej rozwałki, którą przytargały za sobą orki do pary z ich smrodem. Ryk potężnych bestie jakie robiły "wierzchowce" zielonych potrafiły wzbudzić strach w niejednym sercu wojaków Imperium. Wtedy jedynie wyszkolenie, czy też strach przed śmiercią z ręki komisarza, trzymały ludzi na pozycjach.

Niespodziewany, zduszony okrzyk paniki rozległ się po stronie bohaterskich obrońców obozu, lecz prędko zakończył go ogłuszający strzał. To Schwarzido, ratling nie wytrzymał napięcia i opanowany paniką rzucił się do ucieczki. Komisarz Léandre nawet powieka nie drgnęła gdy ukróciła jego żywot, a zaraz po tym posłała za nim w zaświaty jego psa, który mimo większej odwagi niż jego pan, błędnie obrał sobie kobietę za cel.
To było konieczne, każdy to doskonale wiedział. Od razu morale wezbrały wśród wszystkich sojuszników będących tego świadkami.

Napastnicy nie czekali, aż ktoś zapłacze nad ciałem ratlinga i zaczęli panoszyć się po obozie. Gretchin w przygarbionej postawie, lawirując pomiędzy pomniejszymi osłonami pobiegł łukiem.

Grupa zmechanizowana w postaci Chesterfielda i jego ekipy w chimerze bez zwłoki obrali za cel wielkiego Meganoba. Ciężkie bolty i lasery serią posypały się od przedpiersia bestii po jej łeb. O ile na klacie opancerzenie zwierzęcia było mocne i nie wydawało się, by jakoś je uszkodzili to już w pysk wszystko pięknie się przyjęło. Meganob ryknął wściekle z bólu i natarł na maszynę. Jednak jego odpowiedź była zupełnie przypadkowa, uderzając serią z podwójnego ciężkiego karabinu w pancerz Chimery. Maszyną zatrzęsło, ale na szczęście dla tych co byli wewnątrz, nic więcej się nie wydarzyło.
Będący na pokładzie Tech-kapłan przełączył burtowy laser by zwiększyć moc rażenia i wystrzelił w Gretchina, który padł trupem.

Nieopodal Loota wyrwał na przód i rozpoczął ostrzał zaporowy, wręcz zasypując Imperialnych ciężkimi kulami. Nieszczęście bycia na linii strzału padło na Capahalla, komisarz i Graugra. Jedynie Johnny padł przyszpilony ostrzałem, ale po chwili wahania udało mu się sprintem dotrzeć do barykady.

Tymczasem kwartet Wrekkaz nie próżnował. Jedyny z bronią dystansową wziął przykład z Loota i na pełnym automacie posłał ogień zaporowy na Kapelana, psykera i sanitariuszkę. Zrobiło się gorąco, ale cele tego ataku uniknęły obrażeń dzięki osłonie jaką dawały platformy Sabre. Pozostałe orki rzuciły się biegiem, z nadzieją, że kogoś konkretnie nadzieją na swój oręż.

Wielki Squiggoth biegiem drastycznie zmniejszył dystans od obrońców obozu. Psyker Smith próbował użyć swoich mocy by przypiec orkoida na chrupko, jednak skóra bestii okazała się za gruba na jego zdolności.

Wielki drużynowy ogryn Graugr nawet nie zauważył kiedy jego kompanka Dasza zniknęła, kryjąc się w okopie. Osamotniony wpadł w bitewny szał i obrał za cel przeciwnika, który aktualnie najbardziej obrażał go swoją egzystencją. Padło na Squiggotha, ku któremu popędził.

Sanitariuszka przekrzykując się z bitewnych chaosem, wydała swemu kompanowi rozkaz do strzału. Ona za to chwytając za spusty broni Sabre zamierzała nie pozostawać dłużna zielonym, szyjąc z kaemów we Wrekkaza z karabinem, który napatoczył się jej jako pierwszy. Precyzyjna niczym ruch skalpelem seria przeszyła przeciwnika, rzucając nim w tył, by zaraz padł martwy od przedawkowania ołowiu.

Dbający o duchowe sprawy Erazerius, spokojny że biegnący ku ich pozycjom orkowie zostali zajęci przez ledwie widoczną Min-Ji, skierował swoje działka laserowe tam gdzie były najbardziej przydatne, w olbrzymiego Squiggotha. Laserowe bolty sięgnęły lewej łapy bestii unieruchamiając ją, przynajmniej na chwilę.

Komisarz podżegała do walki swych żołnierzy, bacznie lustrując by żaden nie złamał szyku.

Chimera oddała kolejny strzał w Meganoba, zabijając bestię i dając tym samym Chesterfieldowi satysfakcję równie wielką co rozmiar stworzenia. Epsilon-Theta zmienił pozycję, żeby móc zaatakować drugiego potwora.

Loota nie poprzestawał na nasycaniu powietrza ołowiem ze swojej broni, Trzej pozostali Wrekkaz biegli dalej ku stanowiskom platform Sabre.
Kapelan nie zwracając na nich uwagę, kontynuował ostrzał na Sqiggotha. Salwa przeleciała po ciele wypalając w nim dziury. Bestia zawyła i padła martwa.

Vorgen nie zamierzał rezygnować z fajerwerków i zapoczątkował spontaniczny samozapłon w celu osmalenia Loota, ale ten wykazał się refleksem i uskoczył unikając płomieni.
Komisarz dobiegła do chimery i chwyciła heavy stubbera, celnie strzelając z niego w Loota.

Graugr wykonał okrzyk radości gdy padł przed nim Squiggoth, zapewne przekonany, że położył go samą grozą swego jestestwa. Czując dobrą pasję pędem ruszył ku Wrekkazom.

Sanitariuszka dbała by orkowie nie dali jej dodatkowej pracy przy łataniu swoich. Ostrzał z kaemów spadł na kolejnego Wrekkaza, posyłając go na ziemię w konwulsjach

Chesterfield z Gunnym Chimerą ostrzelali Lootasa, który o ile uniknął wiązek lasera to strzały z boltera posłały go do piachu.

ET zajął dogodną pozycję i złożył się do strzału z pozyskanym uprzednio meltagunem, czekając, aż orkowie będą w zasięgu. Jego serwitor popędził za osłonę, gnany rozkazem swego pana.

Johnny i Brad posłali granat w przeciwników, robiąc im nieco krzywdy.

Pozostałe dwa orki na placu boju nie poprzestawały na ataku i pędziły dalej na Imperialnych. Graugr dopadł do jednego z nich, uznając dzierżącego miotacz ognia za najbardziej godnego uwagi.

Komisarz wystrzeliła w orka z piłą tarczową, niestety chybiła. Ella z platformy Sabre przejęła inicjatywę i zakończyła żywot kolejnego Wrekkaza. Vorgen próbował ponownego samozapłonu, żeby wyeliminować ostatniego, ale coś musiało pójść źle z jego czary-mary i wkroczyła do akcji Iris, posyłając lewy sierpowy w szczękę psykera. Przerwanie zadziałało i cokolwiek miało się wydarzyć, nie stało się i jedynie zabolało to Smitha, choć dziwnym trafem wszyscy w okolicy poczuli nagłe wybicie tchu z piersi i musieli wziąć kilka głębszych oddechów by wrócić do normy. Psykerskie sztuczki.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 24-08-2021, 20:49   #38
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Batalia z orkami nie była długa, trwała raptem może pół godziny. Była natomiast gwałtowna, wypełniona mnóstwem agresywnych szturmów, huraganowym ogniem (głównie napastniczym, obronny był natomiast skuteczniejszy) i dużą ilością niepokoju - choć może nie aż tak głębokiego pośród Fensalirian, doświadczonych w walce ze znienawidzonymi zielonoskórymi.

Elitarna drużyna orkoidów uderzyła właśnie przez odcinek, skąd miała ruszać Drużyna B. I obskoczyła Wpierdol. Squiggoth zdechł, dopancerzeni techno-orkowie padli, ich meganob gryzł okoliczną glinowatą ziemię (skąd była nazwa Camp Orange), gretchin-technikowi też się oberwało. Potem nadeszło jeszcze kilka mniejszych band boyzów i grotzów, ale nawet w połowie nie tak groźnych. Generalnie atak się załamał i powoli wypalał. Mimo to osiągnął jeden z (prawdopodobnie) stawianych przed nim celów: opóźnił rozpoczęcie imperialnej ofensywy o czas walki oraz kilka godzin na łatanie dziur i ran oraz uzupełnienia amunicji, granatów i innych zużytych zapasów (na co wspaniałomyślnie zezwoliły sztab i Munitorum).

Zator nie trwał jednak cały dzień i w godzinach wczesno popołudniowych machina ruszyła, krusząc w trymiga pozostałości orkowej hałastry i zdobywając pierwsze kilometry ziemi niczyjej.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Y5h8GI5ZLV4[/MEDIA]

Ostrzał artyleryjski był bardziej skupiony i przesuwał się przed czołem frontu, gromiąc wykryte punkty oporu i zgrupowania nieprzyjaciół. Tysiące Fensalirian, Brontian i Skrynnian brnęły w pofałdowany, gliniany teren o rzadkim zalesieniu oraz gęste lasy na flankach. Przeciw nim mało zorganizowane bandy orkoidów oraz rozwścieczona lokalna fauna (w szczególności te cholerne terror-koty). Mimo ich oporu, ofensywa szła zgodnie z planem. Nim nastał czas popasu i nocna zmiana, zdążyli całkiem zabezpieczyć ponad dwadzieścia kilometrów. Niewiele, ale brali poprawkę na felerny start.

Następne dni szły sprawniej, choć straty zaczynały się już pojawiać i doskwierać, a opór tak zielonoskórych jak i samego Skrynne twardnieć. Mimo to, udało się orasów zgromić jeszcze dwa razy w walnych starciach i rozproszyć, choć to wcale nie zmniejszyło ilości problemów, tylko ich wagę - rozproszeni zieloni przeszli do wojny asymetrycznej, wiedzeni przez swoich Kommandosów. Na szczęście sami na własnej zielonoskórze odczuwali gniew dżungli też.

Powoli ofensywa wytracała początkowy impet i zaczynała zwalniać w trudnym terenie i rozproszonych a mnogich potyczkach. Ich kompanii to nie mogło dotyczyć - musieli się przebić na zaplecze wroga i podjąć ich właściwy, długi, skryty marsz na dalekie tyły, ku ich celowi. Musieli przy tym się zgrać, zaufać sobie nawzajem, podzielić swą pracę między siebie i wykorzystać swoje unikatowe umiejętności aby nie skończyć na manowcach - lub na orczym siekaczu.

+++

Ars mechanica

W tej kolejce przetestujemy podstawową mechanikę testów i Umiejętności. Raczej pro forma, bo ogarniacie już rzuty 1k100 i system Sukcesów/Porażek.

Tak czy inaczej: bierzecie jakiś jeden Skill ze swojej listy, który uważacie za przydatny w tej sytuacji (albo w ostateczności Atrybut), a następnie rzucacie. Na podstawie jakości Waszego posta przyznaję modyfikator i patrzymy co wyjdzie. Spieprzyć raczej nie spieprzycie tej tury, ale mogą pojawić się mechaniczne lub fabularne komplikacje oraz czasowe opóźnienie, jeśli pójdzie za słabo.

To jest coś na wzór złagodzonego Exploration Challenge z Rogue Trader. Podobne coś występowało także swego czasu w dedekach. Ekipa musi rzucać na coś adekwatnego do sytuacji i przebić jakiś stopień trudności danego testu (w D&D) lub zyskać jak najwięcej Sukcesów przed Porażkami (w RT) aby zaliczyć "czalendż".

Zanim zaczniecie rzucać, wnikliwie obadajcie swoje Atrybuty i Umiejętności, sięgając do opisów z podręcznika. Może Was zaskoczyć fakt, ze wiele z nich ma alternatywne/rozszerzone zasady.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline  
Stary 25-08-2021, 20:08   #39
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Po bitwie Marie dostojnym i równym krokiem opuściła stanowisko ogniowe, jak zwykle poruszając się z ramionami splecionymi za plecami. Do podległej jej drużyny rzuciła tylko.
— Brawo.
Po czym oszczędnym ruchem głowy skinęła im z uznaniem, przy okazji sprawdzając ich stan liczebny. Nie stwierdziła jednak dalszych dezerterów ani innych ofiar. Poza tchórzliwym ratlingiem i jego kundlem.
— Niech ktoś sprzątnie te ścierwa.
Poleciła sierżantowi, wskazując ruchem głowy ciała wymienionej dwójki. Zdrajcom ojczyzny nie przysługiwały żadne pośmiertne honory, więc rzucone zostało razem z trupami przebrzydłych xenos.


Po bitwie zadbała o to, by opóźnienie spowodowane przez niespodziewane natarcie zielonoskórych było jak najmniejsze. Ofensywa i tak była przesunięta, co mogło zaważyć na jej wyniku, dlatego nie było czasu na opieszałość. Zwłaszcza że warunki nie rozpieszczały. Na szczęście krzepkie słowa oficera politycznego niejeden raz w historii udowodniły, że potrafią zadziałać jak najlepszy smar i doskonałe spoiwo imperialnej machiny wojennej.

Front się przesuwał, choć nie zawsze szło tak dobrze, jakby tego Léandre oczekiwała. Imperator postawił przed swoimi wybranymi regimentami nie lada wyzwanie. Dni mijały, a xenoska zaraza sukcesywnie, acz opornie cofała się przed jego młotem. O ile młodsza komisarz nie mogła dopilnować, by pozostali spisali się dobrze — w tym aspekcie pozostawała jej jedynie modlitwa do Wszechojca — o tyle mogła zadbać o to, by podległa jej drużyna, spełnia swój obowiązek w sposób niebudzący wątpliwości. Wypełniając powierzone rozkazy co do joty. I właśnie na tym, poza walką z zielonym robactwem, skupiały się jej wysiłki w ciągu ostatnich dni. Odpowiedzialność, jaka spoczywała na niej i jej podopiecznych była wielka, dlatego i determinacja Marie, aby wykonać misję, była tytanowa. Jak ona sama.

Rzut na dowodzenie: 64/45

 
Alex Tyler jest offline  
Stary 26-08-2021, 22:53   #40
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ostatni orek gryzł ziemię, jak to być powinno i można było w reszcie odetchnąć. Czuła się zadowolona ze ściągnięcia kilku parszywców, a strzelanie z kaemów platformy Sabre okazało się być zadziwiająco satysfakcjonujące. Niestety po tym całym samieszaniu, gdy zwykły żołdak mógł teraz spocząć, napić się czy zapalić, dla Min-Ji praca się dopiero zaczęła.

- Janeway za mną - rzuciła Ella do swojego kompana i zaczęła schodzić z platformy.

Pomagali przy rannych kilka godzin, aż nie dostali rozkazu do wymarszu. Zdążyli się już tylko obmyć po zabiegach nim wyruszono poza zasieki obozu. Sanitariuszka chwilę zdrzemnęła się w maszynie, choć trzęsło niemiłosiernie i po dotarciu do pierwszego miejsca obozowania zastanawiała się, czy ten "wypoczynek" nie zmęczył jej bardziej.

Wakacje się skończyły.

Na niewygody podróży przez dzicz jedyne co można było poradzić to zacisnąć zęby i starać się za głośno nimi nie zgrzytać.
Plusem dużego doświadczenia medycznego Min-Ji było to, że nie trzeba było się pchać na pierwszą linię, w obawie przed spojrzeniem i gnatem komisariusza. Znaczy: nie było się tak pchanym na przód przez swoich dowódców, bo wiedzieli, że bez medyka za daleko nie ujadą. Minusem natomiast to, że w praktyce ogarniało się robotę za dwoje: w walce i w łataniu pechowców. Niski wzrost Elli ułatwiał jej krycie się przed ostrzałem wroga, ale utrudniał życie, kiedy trzeba było wielkiego na dwa metry postrzelonego draba ściągać na bok by udzielić mu pomocy. Modliła się wtedy najgorliwiej do Imperatora by dodał jej sił.

Niestety, zgodnie z oczekiwaniami, im dalej było w las, tym trudniej się robiło. Po kilku dniach w drodze już nawet przestała zwracać uwagę na plamy krwi na swoim mundurze i jej niedomyte resztki pod paznokciami. Coraz mniej też kryła się z podpijaniem spirytusu. Słuchanie wrzasków rannych robiło swoje z psychiką medyka i tyle dobrego dla Min-Ji, że potrafiła w pełni poświęcić się zadaniu i zagłuszać wzbierające zmęczenie emocjonalne. Sekretem było skupienie się na celu. Niby w ten sposób prędzej zaharuje się na śmierć niż zginie z ręki wroga, ale przecież na coś trzeba było umrzeć.

No i nie mogła odmówić temu, że jej kompan potrafił ją wesprzeć. Zadziwiające dla Elli było, że potrafił podejmować szybkie i sensowne decyzje, w większości ku jego korzyści, ale nie można było powiedzieć żeby reszta drużyny na tym nie zyskiwała. Kobieta zauważyła, że wielu szuka u niego w rozmowie porad w sprawie tematów prywatnych jak i praktycznych.

Rzut na Medicae w związku z leczeniem większych i mniejszych ran w bojach:
int +0 Healing a non-critical injury in the field + medicae +10 = 55
rzut : 22 / 55
-na coś w końcu przydaje się komplet kości który zabijał mi postaci w dnd

 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172