- Ależ Selino, nie popadajmy w paranoję. Nikt z pewnością nikogo nie zabił. Wszyscy byliśmy w kabinach kryo a log pokazuje, iż przez całą podróż byliśmy zamrożeni. To znaczy załoga i pasażerowie. Przecież nikt nie mógł lecieć z nami nie będąc w kryo. To niedorzeczne. Dlatego mam raczej na myśli jakiś nieszczęśliwy wypadek. Może coś ciężkiego uderzyło w pokrywę zabijając na miejscu denata. Może coś się obluzowało. Te maszyny górnicze mają tyle nieciekawych, masywnych i ostrych elementów. Jeżeli ta wersja się potwierdzi... Osoby zabezpieczające ładunek mogą mieć poważne kłopoty.
Selina po raz kolejny zatrzymala sie wpol kroku.
- Gordon ja nie popadam w paranoje. Wiem jak niedorzecznie zabrzmialo to co powiedzialam ale to wszystko....
W tym momencie zatoczyla dlonia wokolo chcac podkreslic iz chodzi jej nie tylko o uszkodzony statek ale i o stacje widmo. Westchnawszy kontynuowala. - Niewiem... Mam zle przeczucia.. Mozesz to nazwac babskimi glupotami, jak chcesz... Zreszta chodzmy obejzec ta kabine. Zapewne okaze sie, ze miales racje, a ja jestem tylko rozchisteryzowana idiotka.
Zrezygnowana kontynuowala ruszyla przed siebie.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |