Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2021, 12:18   #803
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Występ

Migmar czuł się cudownie, niczym bóstwo! Ta relacja pomiędzy nim, muzyką a publicznością wzajemnie napędzającymi się jak perpetum mobile to było coś pięknego, było sensem jego istnienia. naczelnik Kun Lun który w normalnej sytuacji wydawałaby mu się komiczny czy brzydki, teraz był piękny, bo kochała jego muzykę a jego radość napełniała Dorjee mocą i chęcią dalszej gry jak w systemie naczyń połączonych.

Ikki która zawsze zajmowała szczególne miejsce w jego sercu teraz urosła do rangi cudu którego nie da się opisać słowami. Uroczy mały synek Kaburabiego też radował jego artystyczną duszę.

Misterium musiało się jednak skończyć bo prawdzie piękno chwili polega na tym że nie trwa ona wiecznie.

Po występie

Pocałunek był słodki niczym dojrzała brzoskwinia i potężny niczym monsunowy wicher przynajmniej według umysłu Dorjee nie mógł sobie wymarzyć lepszej nagrody.
- Dziękuje ci bardzo, a ty pięknie tańczyłaś, wszystko na chwalę naszej świątyni- Powiedział na bezdechu a ciężko było odebrać dech Tkaczowi Wiatru ale tak właśnie działała na niego Ikki.

Migmar szybko odzyskał fason ukłonił się głęboko - To zaszczyt poznać krewnych Mistrzyni- Rzekł lecz gdy podniósł głowę ciężko było ukryć oczy błyszczące radością.

Wtem poczuł że ktoś go ciągnie za rękaw marynarki - Pucek mam do ciebie interes- Usłyszał znajomy głosik 8-latka.

Rozmowa z Rinem

- Przepraszam was na chwile, to synek kolegi z pracy, tak właściwie to mojego przełożonego starszego stopniem - Nie był pewien czy tak to do końca działało ale brzmiało dobrze.

Muzyk przyklękną aby mieć twarz na wysokości Rina - Pucek dlatego że wydymam policzki jak gram? Hehe, fajne przezwisko to co mogę dla ciebie zrobić młody ? Nieźle wywiałeś na parkiecie masz wyczucie rytmu!- Powiedział ze szczerym uśmiechem bo naprawdę polubił tego malca.

Z miny syna aspiranta można było wywnioskować że nie odwzajemnia sympatii, w myślach szybko przeleciał dostępne mu opcje, zrobił minę jakby przełknął robaka i rzekł

- Bo okazało się że jestem Tkaczem wiatru i potrzebuje kogoś kto mi pokaże jak tkać żebym nie zniszczył mieszkania... Tato pomyślał o tobie... Znaczy się o Panu! - Poprawił się zmieszany.
- Spoko możemy być na ty, Rin nie spinaj się! Z chęcią ci pomogę choć między Przodkami a prawdą to zawsze byłem kiepski w tradycyjnym Tkaniu choć mogę ci pokazać podstawowe kata których nauczyłem się w świątyni. Rzeczywiście warto się nauczyć kontroli bo ja rozwaliłem pół naszej haty, naczyń i ogrodzenie jak niechcący zacząłem Tkać grając na fujarce którą sobie wystrugałem a byłem mniej więcej w twoim wieku

Pomysł z przykrym końcem

Nagle jazzmanowi przyszedł do głowy świetny pomysł na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech a oczy zaczęły błyszczeć ze zdwojoną siłą *sparkle, sparkle*
- Rin stary a co byś powiedział jakbym cię nauczył mojego własnego muzycznego stylu tkania ? To coś takiego jak szkoła zaginania metalu Toph a ty byś był pierwszym uczniem nowego potężnego stylu tkania co ty na to ? Oczywiście, trochę czasu zajęło by zrobienie dla ciebie trąbkopodobnego instrumentu dostosowanego do twoich rozmiarów i pojemności płuc...- Dorjee zaczął w głowie wyliczać odpowiednie proporcje oraz wprowadzać korekty w schematach.

- Czekaj, czekaj zapędziłem się najpierw trzeba sprawdzić czy masz słuch muzyczny chwila- Migmar wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki małą drewnianą piszczałkę wyślizganą od lat użytkowania obwiązany niewielką pętelką konopnej liny.

- To mój pierwszy instrument, czysta od lat na niej nie grałem ale noszę ze sobą jako talizman spróbuj zagrać

Rin spojrzał się na Migmara z politowaniem na które może zdobyć się dziecko którego dziwny dorosły próbuje zachęcić do nowych pasji. Młody tkacz wiatru nie lubił wszystkiego co łączyło go z Matką ojciec lubił taniec i muzykę ale bardziej kojarzyło mu się to z nią... Czy tato na czymś grał ? To brzmi jak jedna z tych głupot które lubi Matka... Trzeba się go będzie spytać.

Chłopiec westchnął sam poprosił Pucka o pomoc to teraz ma klopsa, wziął piszczałkę z początku chciał zagrać naumyślnie źle ale Tato zawsze mu powtarzał żeby zawsze przykładał się jak coś robi albo nie zawracał nikomu głowy w tym sobie samemu.

Zagrał więc kilka taktów z niedawnej piosenki które wyłapał ze słuchu nagle przypomniał sobie opowieść Pucka o podmuchu...

Rin zadął w piszczałkę z całej siły próbując jednocześnie tkać wiatr skończyło się to tym że uniósł się pod sufit.

Mina Migmara z ust otworzonych z zachwytu nad samorodnym talentem malca zmieniła się w maskę przerażenia - Panie Daichi! Ikki! POMOCY! - Krzyknął w duchu wyklinając siebie że opowiedział malcowi tą historie następnie chwycił swój instrument z zamiarem zagrania krótkiej nuty i złapania dzieciaka nim zrobi sobie krzywdę
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 17-08-2021 o 17:58. Powód: pomyliłem płeć NPC/dodatkowy akapit
Brilchan jest offline