Jakub zadumał się jakby chwilę i z iście figlarnym uśmiechem zripostował:
- Narzeczeństwo w tej sytuacji było by pozbawione romantycznej historii o tym jak by to się zaczęło, a wnuki najbardziej na to liczą. Więc... niech będzie lekarz. Jestem pisarzem, ale z pewnością zgodzisz się że to to samo.
Spoważniał. Zaciągnął się papierosem. Palił ładnie. Elegancko. A papieros mu służył.
- Sam nie wiem. Nie potrafię jej zbagatelizować. Nie potrafię i nie chcę. Nawet jeśli to ułuda i fantazja, to myślę że warto ją przeżyć. Ale jest coś jeszcze.
Spojrzał na Barbarę.
- Nie mogę oprzeć się wrażeniu że ja już ciebie kiedyś znałem.