Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2021, 09:53   #104
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Siedliszcze Gromby, noc 19 shnyk-ranu

Wódz miejscowej sfory ogromnie mielił ozorem, na dodatek bardzo bełkotliwie. Nienawykły do tak długich konwersacji Bhurrek nie raz i nie dwa podczas wieczerzy nosił się z zamiarem trzepnięcia gospodarza w czerep, ale dość długo bywał wśród gołoskórych, aby wiedzieć, że może się to nie spotkać z aprobatą reszty osadników. Szczęściem Gromba wyśmienicie karmił, w przeciwieństwie do skąpego Shurellona z Ostrogaru – to przeważyło na jego korzyść.

Węszymord nie pamiętał, kiedy ostatni raz miał okazję podobnie się nasycić, a przy tym porządnie opić. Klepiąc się po wydętym brzuszysku niczym po bębnie, gnol beknął donośnie, oblizał szorstkim jęzorem szczękę. W jego łbie kłębiły się porwane na strzępki myśli, coraz bardziej mętne i nierzeczywiste, ewidentnie wieszczące nadejście momentu, w którym barbarzyńca miał zwalić się bez pamięci pod suto zastawiony stół.

Lecz Rhekks nie bez powodu wybrał na swego emisariusza właśnie Bhurrka. Żarłoczny i gwałtowny z usposobienia jak każdy inny gnol, Bhurrek był jednakże niebywale inteligentny i w jego zwierzęcym z pozorów łbie roiły się częstokroć prawdziwie niezwykłe koncepty.

W sprawie mordu w Wypasie barbarzyńca wiedział w zasadzie wszystko: na miejscu zadźgania kapołka czuć było Wanię. Pomiotnik szołtysa zdawał się mieć naturę równie porywczą i wojowniczą, co niejeden gnol, a na dodatek radził sobie dobrze w robieniu nożem. Nie bity w ciemię Bhurrek od razu wszystko sobie poukładał w myślach, bo cała ta sytuacja żywcem wydawała się być wzięta z codzienności gnoli.

Rozzłoszczony czymś niemożebnie Wania, być może wzięty przemocą w kaganiec albo wysmagany jedną ze szpicrut kapołka, wziął sprawy w swoje łapy i zaciukał katanickiego perwersasa. Oceniając w myślach tę koncepcję Bhurrek poczuł ogromną dumę z bogactwa swego gołoskórnego słownictwa; tak, słowo perwersas doskonale pasowało do całej sytuacji. Tak więc Wania zaciukał kapołka, a Gromba z nieznanych Bhurrkowi powodów młodego krył. A może jeszcze nie odkrył, że to Wania stoi za mordem? To było dla Bhurrka w zasadzie nieważne – wszak tego rodzaju porachunki były sprawą prywatną członków miejscowej sfory. Żaden szanujący się gnol nie wtrącałby się w takie sprawy, o ile nie miałby w tym dużego interesu… a Gromba świetnie karmił, więc po co barbarzyńca miałby się mu narażać?

Będąc urodzonym oportunistą Bhurrek postanowił zatem, że będzie się nadal wkradał w łaski szołtysa, przynajmniej do czasu kompletnego złupienia jego spiżarni. A jeśli oznaczało to konieczność wyprawy na bagna i rozprawę z czarownicą, tym lepiej. Z natury niechętny magii i jej adeptom, barbarzyńca obiecywał sobie po tej misji wiele radości.

Tyle postanowiwszy, gnol wychylił jeszcze jedną kolejkę, zawarczał z ukontentowaniem i zwalił się w jednej chwili pod ławę, gdzie niemal natychmiast zasnął.
 
Ketharian jest offline