Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-08-2021, 12:17   #101
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Słysząc, że Gromba zaczyna wysuwać niebezpieczne pomysł Allen dyskretnie przestał pić swój trunek, aby zachować resztki samokotroli... jednak gdy zobaczył Wańkę wykorzystał fakt, że jest trochę w czubie.
- Wania! Mówią, że jesteś bochaterem! - krzyknął na całą gospodę - Ponoć osobiście ratowałeś kapłana z pożaru! - a następnie zaczął dyskretnie obserwować reakcję pozostałych gości gospody na takie dictum.

W tej akcji Allen opiera się na postrzeganiu emocji itp.

 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 16-08-2021, 09:24   #102
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Wypas, chałupa Gromby, noc; 19 shnyk-ranu


Świętej pamięci matka Milcarra zawsze powtarzała, co by nie pić bez umiaru, a jak już pić, to obficie zagryzać czym tłustym. Ślepak nigdy nie brał poważnie tego co powiedziała i prawie zawsze pił na umór kiedy lano mu gorzałki. ale to było w dobrze mu znanych progach ostrogarskich gospód czy przyjaznych mu melin. Tej nocy słowa starej dręczyły mu głowę, jakby duch matki stał nad nim i łajał młodego półorka. A Milcarr zawierzył instynktowi, a że głodny był okrutnie, to i po prawdzie większej mu to trudności nie robiło, aby kałdun jadłem a nie gorzałą napełniać. Nim Bhurrek pożarł wszystkie śledzie, ślepak nałożył sobie miskę tłustych ryb i zajadał szybko, zagryzając agawą i grzybami. Gorzałki nie odmówił, ale co i rusz zrzucając na karb ślepoty, potrącał kubek z okowitą. Udawał jednak, że miał juz w czubie, co by szczwany sołtys nie połapał się w jego wykrętach. Inni chyba już w czubie mieć zdrowo musieli, bo elf darł sie jakby był w karczmie, a nie w domu Gromby. Nie rozumiał do końca co też wykrzykiwał Allen. Samemu spytał jednak z lekkim pijackim zaciągiem:

- A powiedzże [hik] czemuż ta wiedźma cię takim rankorem darzy?
 
8art jest offline  
Stary 16-08-2021, 21:12   #103
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wypas, chałupa Gromby, noc; 19 shnyk-ranu

Mokry niczym jesiotr, fioletowy jak ametyst Gromba dzielił i rządził. Wodzirejem był na skalę swej wioski: gburskim i próżnym. Próżnym jak dzban. Uderz a zagra. Mowiąc sam podnosił głos, aż do krzyku, jakby od tego miało bardziej wyjść na jego racje, gestykulował rozlewając wódkę, pluł przeżuwanym pokarmem.
Po głośnych słowach elfa popatrzył z byka na Allena, na jego kubek, nasrożył się.

- Przetrzymujesz! - zagrzmiał - Wanieczki mi się nie czepiaj. Chłopak jest dobry, matki mu brakuje to nie gadatliwy i nerwowy. - mówiąc odwrócił się i jakby nie wiadomo skąd wystawił na stół kolejne wiktuały. miód w gębie o jakim się ostragarczykom nie marzyło. Wielki wypieczony bochen chleba, garniec smalcu ze skwarkami i cebulą, rzepy w olivie z octem i rozmarynem, na koniec miskę kaszy z papryka i agawą. Zalśniły mętne od księżycówki oczy - Prawda to, że pierwszy khtana znalazł i zaraz mnie zawiadomił, ale przy tym krzyk podjął i się wiela chłopa zeszło do kaplicy i bab nawet. Jakem tam zaszedł to się już toporami dobijali do wieży kapłona, to ich przepędziłem. Wszystko by rozkradli, a pierwszy to był ten Truski, czeladnik rzeźnika. Parszywe nasienie, Wanieczke mi prześladował jak byli smarkacze i się wyśmiewał, że głupi, ale wtedy w spalonym przybytku to się mój synek odgryzł. Jak wziął szpicrutę, jak gnoja przepędził. Tak jestem z synka dumny. On się ostatnio taki ważny zrobił i posłuch umie znaleźć. Później sam chciał zanieść khtana Marka do taksydermisty, żeby to nikt onego nie ruszył. - pokazał na sufit - Mieszka na stychu, nie przeszkadza. dorosły już jest, swoje wyjście ma. - znów popatrzył karcąco na elfa, zajadającego z lubością marynowaną rzepę - No i znów przetrzymujesz. Coś ty taki jakiś? - wtem adept przegryzając bulwę odkrył w środku słodkie nadzienie z miodu. - Gromba stracił nim zainteresowanie, kiedy przemówił Ślepak.

Natychmiast ujął kubek półorka, uzupełnił zawartość z opiekuńczym namaszczeniem i delikatnie umieścil w dłoniach rozmówcy. - Nic to chłopcze. I mi się zdarza. No pij.

- No widzisz, albo i nie - zmitygował się o dziwo - Baba ona mieszka w naszym sąsiedztwie od pół roku. Czarownica jakem się wywiedział robiła już cuda obfitości. Ratowała od zarazy kurczaki Randolfa, czyściła rzeki z alchemicznych przetworów, opowiadali nawet, że zwiększyła wielkość pomidorów na polach gastyjskich i że - ściszył - układała się z upiorami na bagnach. A kiedy ja myśląc o nadchodzącym święcie poszedł do niej i prosiłem, a wiecie, że kieszenie mam głębokie i nie ma w nich węża, prosiłem, żeby czarami utuczyła nasze bawoły. Wiecie więcej mięsa, więcej pociechy dla ludu, to mnie zrugała, jak jakiego knypka. Chamsko wymówiła się. Oczywiście nie pozostałem dłużny. Tak ją zjebałem, że jej w piety poszło. I wtedy ona mi groziła. Coś żebym uważał co mówię, bo się na mnie odwróci. To jej jeszcze dołożyłem, żeby jej cycki obwisły i żółć dawały, a jej dziadki, żeby jak zombi bez woli były, że sama je udusi w złości, a później złość swoją zjadła i wyrzygała.

Nalał sobie i wypił.

- No teraz to pewny nie jestem, czym nie przesadził.

- Przetrzymujesz! Obserwuję cię - mlasnął ozorem, zwracając wreszcie uwagę na Gnolla

Teraz to liczę na reakcję Bhurrka. Dla wyjaśnienia: Smalec jest psi, skwarki też, no ale to nie powinno stanowić problemu.

Jako gospodę zrozumiałem gospodarstwo Gromby. Nie ma tu nic strasznego. Przecież pijanemu elfowi mogło się pomylić, zwłaszcza, że jest gorąco i jednak głośno, no i leje się wóda.
(Osobiście miałem już większe pomyłki - pamiętne cztery bramy Herendorffu)
Wszyscy wypili na tyle, żeby mimo zagrychy mieć w czubie, kac murowany. Wyjątkiem może tu być Gnoll z uwagi na większą masę i żywotność, ale nie wiem czy jest nawykły do picia. Pozostawiam tu pole do popisu dla gracza prowadzącego.

 
Nanatar jest offline  
Stary 19-08-2021, 09:53   #104
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Siedliszcze Gromby, noc 19 shnyk-ranu

Wódz miejscowej sfory ogromnie mielił ozorem, na dodatek bardzo bełkotliwie. Nienawykły do tak długich konwersacji Bhurrek nie raz i nie dwa podczas wieczerzy nosił się z zamiarem trzepnięcia gospodarza w czerep, ale dość długo bywał wśród gołoskórych, aby wiedzieć, że może się to nie spotkać z aprobatą reszty osadników. Szczęściem Gromba wyśmienicie karmił, w przeciwieństwie do skąpego Shurellona z Ostrogaru – to przeważyło na jego korzyść.

Węszymord nie pamiętał, kiedy ostatni raz miał okazję podobnie się nasycić, a przy tym porządnie opić. Klepiąc się po wydętym brzuszysku niczym po bębnie, gnol beknął donośnie, oblizał szorstkim jęzorem szczękę. W jego łbie kłębiły się porwane na strzępki myśli, coraz bardziej mętne i nierzeczywiste, ewidentnie wieszczące nadejście momentu, w którym barbarzyńca miał zwalić się bez pamięci pod suto zastawiony stół.

Lecz Rhekks nie bez powodu wybrał na swego emisariusza właśnie Bhurrka. Żarłoczny i gwałtowny z usposobienia jak każdy inny gnol, Bhurrek był jednakże niebywale inteligentny i w jego zwierzęcym z pozorów łbie roiły się częstokroć prawdziwie niezwykłe koncepty.

W sprawie mordu w Wypasie barbarzyńca wiedział w zasadzie wszystko: na miejscu zadźgania kapołka czuć było Wanię. Pomiotnik szołtysa zdawał się mieć naturę równie porywczą i wojowniczą, co niejeden gnol, a na dodatek radził sobie dobrze w robieniu nożem. Nie bity w ciemię Bhurrek od razu wszystko sobie poukładał w myślach, bo cała ta sytuacja żywcem wydawała się być wzięta z codzienności gnoli.

Rozzłoszczony czymś niemożebnie Wania, być może wzięty przemocą w kaganiec albo wysmagany jedną ze szpicrut kapołka, wziął sprawy w swoje łapy i zaciukał katanickiego perwersasa. Oceniając w myślach tę koncepcję Bhurrek poczuł ogromną dumę z bogactwa swego gołoskórnego słownictwa; tak, słowo perwersas doskonale pasowało do całej sytuacji. Tak więc Wania zaciukał kapołka, a Gromba z nieznanych Bhurrkowi powodów młodego krył. A może jeszcze nie odkrył, że to Wania stoi za mordem? To było dla Bhurrka w zasadzie nieważne – wszak tego rodzaju porachunki były sprawą prywatną członków miejscowej sfory. Żaden szanujący się gnol nie wtrącałby się w takie sprawy, o ile nie miałby w tym dużego interesu… a Gromba świetnie karmił, więc po co barbarzyńca miałby się mu narażać?

Będąc urodzonym oportunistą Bhurrek postanowił zatem, że będzie się nadal wkradał w łaski szołtysa, przynajmniej do czasu kompletnego złupienia jego spiżarni. A jeśli oznaczało to konieczność wyprawy na bagna i rozprawę z czarownicą, tym lepiej. Z natury niechętny magii i jej adeptom, barbarzyńca obiecywał sobie po tej misji wiele radości.

Tyle postanowiwszy, gnol wychylił jeszcze jedną kolejkę, zawarczał z ukontentowaniem i zwalił się w jednej chwili pod ławę, gdzie niemal natychmiast zasnął.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 25-08-2021, 21:05   #105
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wypas, chałupa Gromby, noc; 19 shnyk-ranu

W jednej chwili ork śmiał się szeroko, by za moment zastygnąć jak pod spojrzeniem meduzy. Lecz to nie potwór był powodem bezruchu, w który wpadł gospodarz i nie kobold, czy bazyliszek, a zwalający się pod stół ciężki, kudłaty barbarzyńca. Wreszcie Gromba wypił do końca swój kubek, przetarł brudnym rękawem mięsiste usta i wypluł.

- Ale temu co się stało? No chyba się nie stoczył przed finałem? - schylił się i przyjrzał uważnie Bhurrkowi. Potrącił butem. - Chyba nie chory? Do krów się nie podkradł aby z chuci, bo taki na jurnego mi wyglądał, ale tera to sam nie wim.

Wyprostował się, wypiął brzuch. Powiódł gniewnie po zebranych. Sotto ukrywszy resztę rzepy w kieszeniach wstał gwałtownie, ale to kosztowało go utratę równowagi i zaliczenie szerokiej ekwilibrystyki, by uniknąć upadku. Kiedy wreszcie opanował sytuację, uśmiechnął się szelmowsko do gospodarza - My nie z takich - i machał przy tym paluszkiem, a swobodne plecy szukały oparcia. I napotkały je na gorącym piecu. Rafael skoczył jak ugryziony przez kuro-żmija, dwie rzepy wypadły z kieszeni, jedna potoczyła się wprost pod pysk Gnolla, druga zaś pod nogi Ślepaka.

_ Kulfości - zakrzyknął półelf z powrotem sadowiąc się na bezpiecznym krześle, ale czuł, że kark pali go jak po rzygach mastużego kota. Swąd przypalanej skórzni uświadomił mu, że zbroja uratowała go przed gorszymi obrażeniami.

- Upiliście się! - grzmiał sołtys - A więc to tak, uchlaliście się wcześniej, albo piliście poza kolejką, a ja myślałem, że kisicie. Szczwane z was lisy mieszczuchy. To nie będzie na rozchodniaczka po krasnoludku*! Dalej mi zabierać kolegę. Rano przyśle kogoś, kto zaprowadzi was do rybaków. - Wyszedł przez drzwi do sieni. - Ej ty! - zawołał.

Chwilę później pojawił się wcześniej widziany parobek, ten sam, który mocował się z kuszą na ganku, a później rozmawiał a cowboyami. - Wynieść mi to! - krzyczał wciąż ork.
- Przeć sam nie podołak. - tłumaczył parobek
- Miastowe pomogą, to ich kamrat! No dalej! Bo go za próg wykopię.

Gromba wyprasza gości uznając, że wieczerza skończona, trzeba tylko zabrać Gnolla, pomoże parobek, ale to i tak grubo ponad sto kilo bezwładnego cielska i nocnik.
Dajcie tylko proszę deklarke, czy ktoś pomaga. Sotto zrobi to bardzo niechętnie, ale zrobi, więc pytanie do Allena, czy pomoże, inaczej Bhurrek może zostać wpół drogi do stodoły.
Oczywiście bohaterowie mogą oponowąć gospodarzowi i walczyć o dalszą część wieczoru/nocy, ale są porządnie pijani. Jeśli nikt nie ma dalszych pytań i planów przejdę do bolesnego dla was poranka.
Początku drugiego dnia, po pierwszym jakże burzliwym.

Wcześniej dałem Ślepakowi i Bhurrkowi po 30PD, a Allenowi 20. Chciałbym to wyrównać. Pod koniec dnia macie wszyscy po +50PD. Czyli po 25 na funkcję. Dalej tak, a zaraz stuknie pierwszy poziom. Ślepak może dać wszystko na jedną profesję. Czyli na nowej profesji ma 60PD, bo początkowy bonus wylosowałem 2k10=10.
Allen stan aktualny 65/65 PD
Bhurrek 55/55 PD jest to spowodowane mniejszą ilością zawodów.
Sotto 70/70

Rafael ma też dwa obrażenia od oparzenia. Przez noc się nic nie wyleczy, bo bohater jest pijany i warunki są kiepskie. Trzeba o to zadbać.

* kranoludek - miarka (100ml) spirytusu krasnoludzkiego. To by was już położyło na miejscu.

Jak już się wasi bohaterowie obudzą (czyli pod najbliższym postem), to proszę o k100 na kostnicy. To będzie test na trucizny, czyli stan samopoczucia mieszczuchów w dniu następnym.

 
Nanatar jest offline  
Stary 29-08-2021, 15:14   #106
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Finisz libacji u szołtysa Gromby

Potrząsany ze sporą dozą ostrożności przez pozostałych biesiadników, Bhurrek otworzył najpierw jedno, później zaś drugie oko. Łypnął nimi bezrozumnie kilka razy, zanim do zmąconego nadmiarem trunku umysłu gnolla dotarła szczątkowa świadomość, gdzie było i co się z nim działo. Kudłaty barbarzyńca podniósł się chwiejnie na tylne łapy, stracił równowagę przewracając się na ławę i wywracając ją z łoskotem.

- Khurrwa muttra! - wyrzucił z siebie chrapliwym głosem najczęściej słyszane przekleństwo w orklashu, podźwignął się z powrotem zrzucając łokciem niejako przy okazji stojący przy krawędzi stołu gliniany półmisek.

Wciąż kiwający się na łapach gnol czknął donośnie, a potem zmienił postawę z wyprostowanej na czterołapną i opuścił domostwo szołtysa z taką godnością, na jaką go tylko było stać.

Noc powitała go blaskiem gwiazd, chłodem lekkiego wiatru i ostrym, trzeźwiącym szybko zmysły smrodem gnojówki.


Z lekka jeno instruowany w kwestii właściwego kierunku, Bhurrek dowlecze się do miejsca spoczynku na własnych czterech łapach!


 
Ketharian jest teraz online  
Stary 02-09-2021, 23:05   #107
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wypas, Stodoła, ranek; 20 shnyk-ranu

Zakopani pod sianem i kocami bohaterowie wyraźnie usłyszeli, że ktoś otworzył wrota i zbliżał się do nich, ale nie zamierzali mierzyć się z rzeczywistością okropnego chłodu, wyjątkowego kaca i konfrontacją z czarownicą. Szok byl tym większy gdy w siano gdzie zagrzebani spali Ostragarczycy ktoś chlusął zimną wodą. Ostatni oberwał Sotto i tylko dlatego każdy dostał po równo, bo łowca zerwawszy się odwinął oprawcy grabiami.

Pokrzywdzony coś próbował tłumaczyć, ale zbierający się do wyprawy najemnicy nic się na tym bełkocie nie mogli wyznać. Jak zbawienie pojawił się drugi pachołek. Piękny młodzieniec, którego po krasnoludku można by pomylić. Ten pytał czy naczynie dla pana Victora pełne. Owo pełne nie było, ale Gnoll prędko je wypełnił, aż po brzegi. Ulgę pragnął sobie i zrobić do naczynia Rafael, ale powstrzymywał go wpierw piękny młodzian, a zaraz zazdrosny o jakość swej uryny Bhurek.

Za garniec moczu dostali dzban kwaśnego mleka, Placki z agawy i powidło z jabłoni i gruszek.

Okazało się, że pobity parobek miał być przewodnikiem do rybaków, ale odniesione od grabi obrażenia wykluczyły go z akcji. Tymczasem śliczny o imieniu Tymek, szybko zakręcił się w wiosce i przyprowadził na przewodnika jednego z młodych cowboyów. Mayera.

Przemierzali brud wioski pod dyktando Mayera, aż po ostatni dom na pagórku, skąd dochodziły krzyki rozkoszy. Victor pielęgnował witalność.

W głowach podróżników wracały słowa sługi Grobmy z wcześniejszego wieczoru, który mówił, że posłaniec już wysłany do stolicy w nocy.


Przyzwyczaili się już do chłodu, a smród gnojówki ustąpił zapachowi fermentujących ryb. Tylko ten męczący, kłujący deszcz. Buty zaczęły przemakać, kiedy wreszcie ich dostrzegli. Nietrudno był odgadnąć ich profesję zwarzywszy na łuski ryb w brodach i odzieniu. Skrzyli się jak nieoszlifowany diament.

Za to dogadanie się z plemieniem półorków, było nawet dla Bhurrka niemożliwe. Z pomocą Mayera udało się znaleźć przewodnika, który za dziesięć srebra zgodził się przeprawić bohaterów do wiedźmy pod górą.

- To martwe topiel, tam potopielce na straży stoją. My nie robim, bo tam śnięta ryba. - mówili miejscowi.

Na łódce w pięcioro będzie tłoczno. Wygląda na to, że macie przepłynąć przez bagna. Przewodnik jest wyjątkowo kontaktowy, możecie z nim pogadać.
kto płaci 10srebra, lub czy się targujecie?
Nikt nie wykonał testu na trucizny. To ja wykonam:
Bhurrek 05, brawo!
Allen 83 i 31, drugi chyba zdany
Ślepak 77, o ja pierd... zdany!
Sotto: 22

Jak nie pojawią się wasze wpisy w ciągu tygodnia to przenoszę akcję dalej.

W technikalich pod fabularkami możecie dać znać jakie wyposażenie bierzecie i pogadać z Mayerem [cowboyem], lub przewodnikiem, rybakiem Kuku.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 02-09-2021 o 23:09.
Nanatar jest offline  
Stary 06-09-2021, 17:01   #108
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Przystań rybaków, ranek 20 shnyk-ranu

Bhurrek krzywił się niemiłosiernie przez jakiś czas po przebudzeniu, lecz chociaż pod kopułą czaszki coś dudniło mu straszliwie, gnol postanowił cierpieć w pełnym godności milczeniu. Ofiara złożona poprzedniego wieczoru Pianowi mogła wzbudzić niezadowolenie Tfama, toteż pokorny sługa Wielkiego Wyjca postanowił nie zwracać tego dnia uwagi swego boskiego patrona.

Wyprawa na wiedźmią babę mogła się skończyć nielichą draką - na co barbarzyńca wręcz skrycie liczył - toteż rozsądek podpowiadał, aby nie taszczyć ze sobą ukochanych instrumentów. Bhurrek lubił sobie przygrywać dla animuszu przed bijatyką, poszedł jednak po rozum do głowy i przed opuszczeniem Wypasu wciągnął bębny i róg na pełną siana fiślę w stodole.

Teraz, zbrojny w najeżoną kolcami maczugę i objuczony przywiązaną do pasa sakwą z jadłem, wskoczył z dziką ochotą do pierwszej lepszej łodzi, przykucnął na jej dziobie i zaczął węszyć z lubością.

- Uchodyme wew babu! - szczeknął na najbliższego rybaka - Hajda, hajda, mienkeszony!

Bhurrek zabiera tylko broń, zbroję i torbę z jadłem, więcej mu w tej misji nie trzeba!


 
Ketharian jest teraz online  
Stary 07-09-2021, 12:54   #109
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Przystań rybaków, ranek 20 shnyk-ranu

Ślepiec dziekował Surelionowi, że tknęło go coś i wczoraj więcej oszukiwał niźli wypił. Toteż dziś łeb nie bolał go aż tak bardzo od cięzkiego jak sumienie Morglitha bimbru i Milcarr mógł jako tako funkcjonować.

Szybko zebrał się z ze stodoł zbierając swój cały skromny dobytek ze sobą. A że nie było tego dużo, tedy nie martwił się, że będzie mu ciężko.

- 10 sztuk srebra? - Żebrak rozłożył ręce w bezradnym geście prawie się rozpłakując: - Bądźcie litościwi wielki panie, toż ja tu po żebrach przyszedł, głodem, chłodem i znojem przymieram z towarzyszami memi niedoli. O zmiłowanie błagam u stóp szlachetnych poczciwy panie...

Prawie padł pod nogi rybaka, który chyba wielce ukontowany był, iż ktoś, choć po prawdzie ślepy jak kret, nazwał go wielkim panem, w odróżnieniu od kiepa, obkurwieńca śmierdzącego i chama prostego, co najczęstszymi przymiotami jakie słyszał były.
 
8art jest offline  
Stary 12-09-2021, 20:59   #110
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Przystań rybaków, ranek 20 shnyk-ranu

Bhurrek kołysał się już entuzjastycznie w łodzi, kiedy Ślepak podjął lament, tak przynajmniej mogło się zdawać nieobytym z arkanami żebractwa ignorantom. W istocie półork uprawiał dobrze wyuczoną, przemyślaną strategię, prawda, że robił to z wyjątkowym przekonaniem i oddaniem co potęgowało efekt oczarowania. Wiarygodność lamentu zdała się oszukać i bogów, bo do wtóru ostragarskiego żebraka dołączyły się żywioły. Wicher zerwał się z chwili na chwilę, zagrała do jego gwizdu rozkołysana tafla jeziora.

Wyraźnie przejęty rybak ucałował w głowę półorka, bacząc dookoła czy ziomkowie widzą jaką estymą został naznaczony.

- Y' sacret. Gon'Up. Miej moja mniej. Dwa by musik, adin dla pomyślunku, iden niemu sacretu.

Nastała chwila bez słów wypełniona tylko gwizdem i chlupotaniem wody, Elf bezceremonialnie wszedł do łodzi za Gnollem, a Ślepak został obdarzony amuletem przez wzruszoną staruszkę o twarzy ozdobionej rysunkiem rybiej łuski. Sotto dopiero spostrzegł się, że to jemu przyjdzie zapłacić za przewóz. Wysupłał dwie srebrne monety i wręczył rybakowi. Rozdrażniony bardziej przegraną w towarzyskiej grze niż stratą srebrników z koleji i on rozgościł się w łodzi. Ostatni weszli Milcarr i pomagający mu przewodnik. Kiedy już wszyscy się usadowili, rybak pchnął łódź długim kijem stojąc na rufie.

Kiedy tylko odbili lekko posuwając się między płytkimi wodami i wystającymi z wody kępami mokrej agawy* i tataraku, flisak wyrzucił za siebie jedną srebrną monetę - U lacku - rzekł. Drugą zaś wręczył Milcarrowi. - Sacru mołojec.

Po kolejnej chwili milczenia, znów podjął.

- Mata pagaja. Weśta i chlupta jak powim. Ty i ty - wskazał Gnolla i Półelfa, siedzących na burtach. Allena zdawał się kompletnie ignorować, za to Ślepaka darzyć wielką czcią.

Instruowani przez przewodnika wybrańcy co raz ruszali ochoczo wiosłami przyswajając trudną sztukę wioślarstwa i pilotażu.

- Dobrze znasz te wody? - zagadał Rafael
- Yo - ochoczo odparł flisak i pokazał na palcach VI - tyle czasa na jezirze z ławaczami. Moja Łan - klepnął się w pierś - Łan was harpynnik, zawsze celny, ale Łan mieć miła i ją stacić. Nigdy więcej nie trafiać. Ni ma szcześcia. Śmutny, żyje z ławaczami. - przerwał zamyślony i wydawało się, że z oka popłynęła mu łza. Tymczasem błękit sklepienia znów zaszedł szarymi obłokami, szczęściem tylko grożącymi, a nie siekącymi zmarzłą ulewą. Po chwili Łan znów podjął.

- Tera gadajta bogom, bo płyniem prze śnięte wody. Trupy tu w kipieli straż robio. Sługi towera - wskazał na ledwo widoczne wieże pałacu Katanów

Na powierzchni unosiło się mnóstwo gnijącego drewna, okoliczne wyspy były suche, a na martwych pokracznych pniach nie było ani jednego kormorana. Nawet tatarak wydawał się tak suchy i nierealny jak teatralna dekoracja. Smród ryb zastąpił gorzki zapach rozpadu. Gnoll pierwszy natrafił podczas ruchu pagajem na przerażające odkrycie. Spod trąconej starej deski wypłynęła czaszka. Na domiar była to czaszka gnollska. Przewodnik wskazał do przodu, na wystający na wpół z wody butwiejący kadłub triremy.

- Ot gardziel.

Ostrożnie prowadził łódkę między zwodniczymi wodami. Kiedy zbliżyli się do wraku na tafli wody pojawiły się inne czaszki, a zaraz za nimi korpusy, szkielety obleczone w gnijące ciała odziane w skorodowane pancerze wynurzyły się z kipieli. Ustawiły się szpalerem po dwu stronach płynącej łodzi. Martwiaczy odział zbrojny w tarcze i oręż, kierował podróżnych do dziobu na wpół zatopionej triremy. Tam w cieniu dziobu przywitało ich gorsze straszydło. Postać odziana w szkarłatny pancerz przypominający chitynę raka, w chudych i bladych dłoniach ściskała wampum zakończony pięścią. Poniżej pięści grawerunek na brązie, który ciężko było odczytać, a czego nie ułatwiała narastająca w sercach podróżników trwoga. Pod stożkowatym hełmem skrywała się połowa zniekształconej na wzór langusty orkowej twarzy, druga połowa była pustką w której jarzył się czerwony blask udający oko.

- I'Tarrkissz, a Katani ooterta. Gaglisz. - odezwało się przerażające zjawisko, zdając unosić się nad wodną tonią.

Zgodnie z zapowiedzią po tygodniu pcham na przód, uwzględniając deklaracje. Ślepak może dopisać sobie jeden srebra i amulet przedstawiający pięść ściskającą wir. (czuć po grawerunku)

Przewodnik mówi gwarą łączącą słowa z orklashu, mowy wspólnej i retiliońskiego, dlatego pisałem słowami z różnych języków i często niegramatycznie. Co zrozumiecie to wasze. Chyba, że ktoś jest tłumacz.

W obecnej sytuacji proszę wszystkich o k100 na kostnicy pod postami, to będzie test strachu. Technicznie % na odp. [2]. Zaliczenie testu minus 20 to kompletne opanowanie, choć wciąż niepokój, zaliczenie pełnego testu lęk w sercu i działanie z ujemnym modyfikatorem, niezaliczenie trwogę i tylko bardzo proste akcje.

Czekam na wasze deklaracje i opisy przerażenia w obliczu tak niesamowitego spotkania. Nikt nie rozumie tego co mówi szef potworów. Wszyscy są martwiakami, choć bez znajomości rzeczy nie jesteście w stanie stwierdzić jakimi. Insygnia przypominają legionowe.

Nie wahajcie się kombinować i proponować własnych testów umiejętności, czy innych rzeczy.

Znów czekam nawet do tygodnia na deklaracje.

* mokra agawa to odmiana rosnąca w płytkiej wodzie, ma mniej wartości odżywczych, ale więcej wody.

 
Nanatar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172