Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2021, 16:37   #192
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold
Domniemany poganiacz zabrał mu pękaty mieszek, uśmiechając się przebiegle.
- Bogami? - prychnął. - Bogi nic do tego nie mają. Ot po prostu normalna kolej rzeczy, na sprytniejszego od siebie trafiliście i tyle!
Topornik spojrzał na kupca z wyrzutem, wyraźnie nie pojmował, czemu musieli odgrywać ten teatrzyk miast się bronić.
- Ha, widzę, że waszego towarzysza ręka świerzbi, ale widzi chyba, że my tu w znacznej przewadze i też pod bronią! I dobrze widzi! - mężczyzna był tak zadowolony ze swojej przebiegłości, że niemal pękał z dumy i samouwielbienia.

Tego samego nie dało się jednak powiedzieć o jego towarzyszach. To prawda, podnieśli broń i otoczyli ich, ale wielu z nich miało nietęgie miny, jakby nie na takie przygody się pisali. Najbardziej widać to było po skudlonym człeku z lasu, ten trzymał się z tyłu, wyraźnie zniesmaczony. Cóż, nawet jeśli im się to średnio podobało, to nie wydawało się, by mieli mu się sprzeciwić, swoje pewnie też robiła wizja zarobienia niemałej kwoty w złocie.

Odprowadzili ich pod bronią na skraj zarośli.
- No, a teraz zmykajcie w krzaki "mości wielki kupcu" - wydął prześmiewczo wargi. - Może innych naiwnych na te swoje dyrdymały naciągniecie i łacno straty odrobicie! Kto wie, może nawet was będzie w końcu stać, by dać godną cenę za nasz towar, wtedy zapraszamy!
Roześmiał się, a inni to podchwycili, tylko człowiek lasu nadal stał tam z kwaśną miną.

Tupik
Chłopak zasyczał boleśnie, odzyskując w końcu przytomność. Na zewnątrz hulał wiatr, wpadając co jakiś czas ze świstem do wykopanej w ziemi dziury. Zamknięty na zewnątrz pies chyba zmęczył się i w końcu przestał szczekać.

- Wody... - usłyszał niziołek, zgodnie ze swoimi oczekiwaniami. Napoił biedaka i zmoczył mu otartą do krwi twarz. Wszystko szło zgodnie z planem.
- Żyję, panie... - młody próbował się poruszyć, ale ze zdziwieniem stwierdził, że nie jest w stanie. - Czemu... Czemuście mnie skrępowali?
Z trudem i sykiem uniósł głowę, spoglądając na majaczące w słabo oświetlonym tunelu zarysy trupów. - Takom myślał, że tak to się skończyło...

Jego głowa opadła, westchnął pełen żalu i zrezygnowania. A potem opowiedział mu wszystko. O tym jak jego ojca i innych górników najęli jacyś kupcy z Bechafen, jak wywieziono ich tutaj i kazano założyć kopalnię, jak odwiedzający ich każdego dnia ludzie dokładnie wiedzieli, gdzie mają kopać i nie byli zdziwieni, gdy odnaleźli tam stary tunel... Jednak z każdym słowem jego głos stawał się coraz słabszy i bardziej zachrypnięty i mimo że wyraźnie starał się wszystko z siebie wyrzucić, to w końcu zdradziło go jego własne osłabione ciało i znowu stracił przytomność.
 
Tadeus jest offline