Barbara lekko uśmiechnęła się.
- Pan poeta, pan poeta – była już spokojna. – Czyli bawisz się słowami. Jak żongler. Na pierwszy rzut oka dość niepoważne zajęcia, ale wymaga dużej fantazji. I wyobraźni. Pewnie dlatego pociągają cię wizje i inne fantasmagorie.
Westchnęła.
- Na dziś mam dość wrażeń, Jakubie. Życzę spokojniej nocy, bez niepokojących snów.
Zdusiła niedopałek w popielniczce.
- Oczywiście pamiętam Cię z Warszawy. Ale pewnie nie wiesz, że to dzięki temu spotkaniu podjęłam decyzję o podróży. Wahałam się... nie raczej chciałam zrezygnować. Z jakiegoś powodu tamten moment pchnął mnie w stronę decyzji. I teraz jestem tu. Za twoja sprawą, poniekąd.
Ruszyła w kierunku drzwi salonu.
- Dobrej nocy.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |