20-08-2021, 12:43
|
#458 |
| Podmiejska kapliczka, wczesny wieczór 2 lipca 2595 - Genialnie to wasza miłość wykoncypował. - Barthez połechatał komplementem ego Abdela i uśmiechnął się pod nosem. Umiejętnie podsuwane dziedzicowi wskazówki, zręcznie doprowadziły Abdela i rodzeństwo do słusznego wniosku, że delegacji mus rozmawiać z Fernexem, aby rzucić nieco światła na wynaturzenie muszące być gdzieś w okolicy. Alpejczyk zdawał sobie też sprawę z tego, że wiedza owa, a ubicie Wynaturzenia, to dwie całkowicie inne sprawy. Z całej rodziny, zapewne jedynie Lea mogła kiedykolwiek stanąć twarzą w twarz z homo degenesis. Nawet starannie wyedukowany w wielu kwestiach Nathan nigdy nie walczył z taką bestią, choć widział nie raz skutki spustoszeń poczynionych przez różnego rodzaju wynaturzenia.
I najczęściej by to opłakane skutki.
Ciała porąbane niczym gigantycznym toporem przez polańskiego biokinetyka. Ludzi całkowicie poddanych feromancerom w delcie Rhony, czy unoszące się w niewiarygodny sposób w powietrzu przedmioty w bliskości purgaryjskich psychokinetów. Ubicie jedneg z nich nie obędzie się bez ofiar i Barthezowa głowa juz była w tym, żeby ta ofiara była jak najmniejsza. Na szczęscie miał świetnie wyszkolonych Sangów w walkach z feromancerami i liczył, że te doświadczenia i praktyczna wiedza kapitana Perraulta przełożą się na wynaturzenia z purgaryjskich ziem.
- Udam się do dr Ferro i Fernexa niezwłocznie aby dowiedzieć się więcej faktów, im więcej się dowiemy, tym większe szanse na sukces operacji i mniejsze straty. |
| |