Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2021, 21:09   #71
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
- No, nie sądzę żebym sobie poradził gorzej od Gabriela - stwierdził wojownik, czując się wywołany do odpowiedzi. Jakoś ten wieszcz miał powodzenie u kobiet, musiał niechętnie przyznać….
Wzrok Mniszki skakał to od Deidre i Gabriela, na Kargara, a sama Amara milczała. Ciężko najwyraźniej myślała, jaką podjąć decyzję, czy co powiedzieć, i chyba sama dopiero teraz zdała sobie sprawę, że wpadła we własne sidła….

- To jak Gabriel, podzielisz się swoją maścią? - spytał z uśmiechem Kargar.
- Oczywiście, trochę możesz dostać - odparł zapytany. - Nie trzeba zbyt wiele.
Skinieniem przywołał wojownika, a potem wydzielił mu dość dużą porcję maści.
- Starczy w zupełności na takie drobne stopy, jakie ma Amara - powiedział.

A Mniszka, miała coraz bardziej nietęgą minę…
- To jak, mogę pomóc? - Jak nie to zawsze mogę sam skorzystać - Kargar wzruszył ramionami. Amara z kolei, to spoglądała na maść na dłoni wojownika, to na swoje stopy. I nagle poczerwieniała.
- Wiesz… mi jeszcze nigdy nikt… - Nie dokończyła.

Kargar zmarszczył brwi, próbując zrozumieć o co tutaj chodzi.
- A, to znaczy nikt ci jeszcze nigdy nie masował stóp i Gabriel miał być tym pierwszym? Jeśli tak, kim jestem by wchodzić wam w drogę…
- Tak! Znaczy się, nie! Znaczy się ughhh… - Mniszka potrząsnęła głową - Nikt mi jeszcze nigdy niczego nie masował - W końcu wycedziła.
- To chyba nie jest nic takiego, mogę obiecać że będę delikatniejszy niż kiedy walę moim mieczem… - uśmiechnął się Kargar. Ale jak coś to sam mogę też z tej maści skorzystać.

Amara się już przymknęła, założyła rękę na rękę, po czym odwróciła wzrok od Kargara, jakby wielce nadąsana.
- A rób se… co chcesz… - Powiedziała, jednak jej nogi były wyprostowane, i wsparte na piętach.
Wojownik westchnął, mając nadzieję że nie dostanie zaraz od mniszki, wiedział że ona nie potrzebuje broni by solidnie przywalić.
Następnie pochylił się i zaczął delikatnie wcierać maść w stopę dziewczyny… a ta zrobiła się czerwona jak pomidor, jednak ani drgnęła.

- Wszystko w porządku - spytał się kiedy porządnie natarł już jedną stopę. Ciekawe czy tak samo by reagowała niezależnie kto by smarował?
- Nie wiem… chyba… to dziwne… - Mruknęła czerwona na twarzy Mniszka, nie spoglądając na Wojownika.
- No ale przynajmniej mniej cię boli? - spytał się.
- Chyba… tak. Trochę jakby… - Zerknęła w końcu na niego jednym okiem.
- To dobrze. Sam będę musiał spróbować, nie jestem przyzwyczajony do takich specyfików, nauczyłem się że jak bolą cię nogi albo tyłek to trzeba zagryźć zęby i iść dalej do przodu - Kargar wyraził swój pogląd na życie, które nigdy go nie rozpieszczało.
- Ja w sumie też… - Mruknęła Mniszka, po czym spojrzała na niego już całkowicie… i znowu poczerwieniała na twarzy.

- A ten… ummm… ekhem… wielu kobietom już tak… "pomagałeś"? - Powiedziała w końcu.
Teraz z kolei Kargar wydawał się nieco speszony.
- No…. tak, zadawałem się z kobietami jeśli o to chodzi. Niestety ostatnia z którą byłem blisko nie żyje. Ale przecież masowanie stóp to chyba jeszcze nic takiego?
- Przykro mi z powodu twojej utraty kogoś bliskiego… - Powiedziała Amara wyjątkowo poważnym tonem, po czym jej mina zrzedła całkowicie.
- Dla mnie… tak… - Dodała bardzo cichutko, nagle sprężona na całym ciele. Znowu spojrzała gdzieś w bok.

Kargar zmarszczył brwi, zastanawiając się nad reakcją mniszki. Amara nie lubiła być dotykana….. mógł się domyślać z czego mogło to wynikać, w końcu dorastając w zhentarimiskich slumsach widział różne rzeczy.
- Rozumiem… mogę przerwać jak coś jest nie w porządku - powiedział, w międzyczasie zaczął zajmować się już drugą stopą. A Amara głęboko westchnęła…
- Wiesz Kargar, miły jesteś… ale za cholerę nie rozumiesz - Usta Mniszki drgnęły, jakby do uśmiechu, ale jednak go nie było… pochyliła się trochę w jego kierunku, na tyle, na ile było to możliwe. Spojrzał mu prosto w twarz, czerwona jak pomidor.
- Uważam, że… masowanie stóp… to… ten… no… coś intymnego… - W końcu z siebie wydusiła, po czym głęboko odetchnęła, i zamknęła oczy.
Kargar pomyślał, że ostatnie słowa mniszki mógł chyba uznać za komplement więc w milczeniu kończył masaż. A Amara nie odezwała się już ani słowem…

- Bardzo dziękuję - Powiedziała w końcu, gdy Kargar był gotowy, wysilając się na uśmiech.
- Żaden problem, pilnujemy swoich pleców w bitwie to tak też możemy się wspierać… A Teraz muszę sprawdzić jak się miewają moje stopy - Kargar również pozwolił sobie na uśmiech.
Gdy zaś wojownik się od niej oddalił, Mniszka tak jak siedziała, przechyliła się na plecy do pozycji leżącej, po czym skryła twarz w dłoniach.
- Jaka ja jestem głupia… - Wymamrotała do siebie.
 
Lord Melkor jest offline