21-08-2021, 17:18
|
#165 |
| Niewielki rudzik zrobił kilka kółek dookoła kociołka, po czym Hannskjald zniżył lot i wrócił do swojej formy, truchtem podbiegając do kociołka. Krasnolud wyciągnał ręce do ognia, odmarzając po locie. - Następnym razem, to pójdę tam mając zimowe futro - burknął, starając się rozruszać szczękę. W kilku zdaniach opisał zarys obozowiska, ale dłuższą opowieść zostawił sobie na po rozgrzewającym posiłku.
Ogrzany, opowiedział o wieżach strażniczych, o klatach nad klifem, o kilkunastu strażnikach na zewnątrz pomimo kiepskiej pogody - ale druid nie był przesadnie zadowolony z efektów zwiadu. Wiadomo było że był jeden większy namiot w którym pewnie był dowódca, ale nie wiedzieli nic o jego charakterze ani doświadczeniu. Nie było widać olbrzymów ani potworów, ale wciąż nie wiedzieli nic o wyszkoleniu Kłów w obozowisku. Nie było wiadomo też nic o ewentualnych pułapkach mogących posłać jeńców w przepaść - a nieostrożnością byłoby szturmować tego nie wiedząc. - Klatek jest dziesięć, wiszą z grubych pali nad przepaścią. Tak jak mogę zabrać nas na górę, tak wątpię żebym zdążył odczepić je wszystkie zanim Kły się zorientują. A pewnie i warto dopaść dowódcę obozu. -
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
| |