Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-08-2021, 06:57   #161
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Zostali na noc w jednym z domostw, tak jak poprzedniej nocy. Gdy krasnoludy wróciły i drużyna zebrała się przy posiłku, należało ustalić dalsze działania. Jace czuł się zmęczony i dość wyczerpany, co uznał za zaskakujące. Niby proste zejście do szybów okazało się na tyle skomplikowane, że jego rezerwuar mocy był niemal wyczerpany. Był tym faktem nieco poirytowany. Jeśli wymięka podczas takiego zejścia, co dopiero będzie gdy spotkają twarzą w twarz z Kłami?
Ta myśl zmobilizowała go do jeszcze większego skupienia i nauki. Potrzebował wiele więcej sił jeśli miał zamiar zmierzyć się i zatrzymać inwazję.

Podczas jedzenia okazało ustalili dalszy plan. Obecność druida była kluczowa. Jego zdolności rozumienia i komunikacji z naturą okazywały się po raz kolejny niezastąpione.
- Może leśne ptaki będą chciały sprawdzić dla ciebie co się dzieje w okolicy? Zarówno obóz kłów, jak i całą drogę jaka jest przed nami? - spytał spokojnie zastanawiając się co dalej. Jego spojrzenie padło na Voldana. Nadal wychudzonego i zagłodzonego. Magia nie przywróci go do pełni sprawności, a idąc na Kły nie powinni brać ze sobą bagażu. Nie mogą go też zostawić, lub odesłać.
- Jeśli chcemy iść na obozowisko, musimy uważać, bo mamy teraz pod skrzydłami Voldana. - powiedział starając się nie urazić górnika. - Chłopak musi nabrać sił po tej przymusowej głodówce i nie chciałbym go ciągać w tak niebezpieczne miejsca. Niezależnie od tego jak uważasz, że się czujesz. - dodał szybko z mocniejszym akcentem w kierunku górnika. To, żeby nie urazić dumy krasnoludzkiej to jedno, ale uleganie przechwałkom nie mającym potwierdzenia w rzeczywistości to coś zupełnie innego, dlatego Jace dobitnie zgasił w zalążku wszelkie próby oporu.

- Proponuję wstrzymać się z decyzją aż dostaniemy więcej informacji. Zobaczymy co powiedzą nam twoi leśni towarzysze i zadecydujemy czy warto zbaczać z kursu. -
 
psionik jest offline  
Stary 17-08-2021, 08:09   #162
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Dobry pomysł, najpierw odpoczynek potem planowanie. - Dodala Laura swoje trzy grosze. - Zrobie nam coś do jedzenia.

Mala czarownica potem zajęa sie przygotowaniem cieplego posiłku dla jej towarzyszy i ich kopalnianej znajdy. Nie wysylala nikogo napolowanie ale wy korzystała to co mieli z racji żywnościowych. Powinno jeszcze starczyć mimo dodatkowej osoby ale jak nadarzy się okazja mogli by schwytac coś świerzego.
 
Obca jest offline  
Stary 19-08-2021, 05:31   #163
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel w zasadzie zgadzał się z Druidem. Szans na dogonienie przeciwnika nie było, ale skoro znaleźli się już w okolicy to można by się nieco im przyjrzeć.

-Jestem za sprawdzeniem wzgórz. Nie jestem tylko przekonany, czy powinniśmy już polować na jakiś z ich patroli bo zdradzimy w ten sposób naszą obecność. - podzielił się swoimi przemyśleniami.

Na propocyzję siostry, że zrobi kolację, zareagował z dużym entuzjazmem. Miał ochotę coś przegryźć i zdecydowanie lubił kuchnię Laury.

-Pomogę Ci kruszynko! - poinformował swoją bliźniaczkę. Nie zamierzał zajmować się niczym istotnym, ale mógł coś pokroić, czy obrać.
 
shewa92 jest offline  
Stary 20-08-2021, 12:24   #164
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Voldan wyraźnie obruszył się na słowa Jace’a.
- Chłopak?! Stałem na przodku z kilofem, kiedy ty jeszcze spadałeś z dywanu, a na gówno mówiłeś „papu”! – żachnął się - Ale poza tym to masz rację chudzielcu. Najchętniej zjadłbym wołu, wyżłopał beczkę piwa, a potem zasnął na tydzień. Nie chcę wam robić za kulę u nogi – powiedział niechętnie - Niedaleko stąd jest Redburrow, taka mała wioska. Może tam mnie ktoś przezimuje? – rzucił, ale wyrazy twarzy bohaterów szybko wyprowadziły go z błędu.
- Aha… więc to tak… - mruknął cicho. Milczał przez chwilę, po czym spojrzał hardo na psionika - Jeśli zdecydujecie się mnie zabrać, zrobię wszystko, żeby nie być problemem. Jak będziecie na ten obóz iść, to zostawicie mnie gdzieś wcześniej, cobym się pod nogami nie plątał. Jeśli nie chcecie, to poproszę was tylko o trochę jedzenia na początek. Jakoś sobie poradzę – mówił twardym głosem, ale pod koniec zabrzmiał już nieco niepewnie. Zdecydowanie obawiał się drugiej możliwości, co nie było niczym zadziwiającym.

Gdy uratowany górnik rozmawiał z Jacem, Hannskjald przemieniwszy się ptaka odleciał na zwiad, pozostali zajęli się bardziej przyziemnymi rzeczami, takimi jak rozpalenie ognia i przygotowanie kolacji. Już po kilku minutach na rozpalonym ze zniszczonych mebli ognisku grzał się już kociołek pełen wody, a Mikel i Rufus kroili suszone mięso i warzywa pod komendą Laury. Wiedźma, której zmiana ciała ani trochę nie zmieniła kategorycznego charakteru, pouczała ich, dobierając w tym czasie odpowiednie zioła do posiłku – coś na rozgrzanie i szybsze odzyskiwanie sił, szczególnie potrzebne Voldanowi. Lawina dołączyła do nich, gdy tylko w zajętym domostwie zrobiło się cieplej, i wyciągnęła się na podłodze tak blisko ognia, jak tylko było to możliwe bez opalania sobie futra.


Hannskjald

Przemiana w ptaka i lot przy takiej pogodzie nie należał do przyjemnych doświadczeń. Niska temperatura i ciągłe powiewy wiatru dmuchające nad wzgórzami utrudniały manewrowanie, a częste zawieje śnieżne znacznie zmniejszały widoczność. Druid jeszcze lepiej rozumiał teraz okoliczne ptaki, które wraz z pierwszymi chłodami migrowały do cieplejszych regionów na południu.
Zwiad przyniósł jednak szybkie efekty. Ledwie parę mil dalej, na grani stromego wzgórza dostrzegł jakieś konstrukcje. Podleciawszy bliżej, rozpoznał dwie drewniane wieżyczki strażnicze, z rozmieszczonymi pomiędzy nimi kilkunastoma namiotami. Powiewały na nich czerwone chorągwie – symbol na nich nie był dobrze widoczny, ale Hannskjald nie musiał się domyślać, co przedstawia. Niżej dostrzegł kilkanaście sylwetek kręcących się po obozowisku, starających się kryć przed zimnym wichrem lub grzać przy rozpalonym w centrum ognisku, a w pewnej odległości od namiotów, na skraju kilkunastometrowego klifu, w ziemię wbito kilka masywnych pali. Na nich zaś zawieszono solidnie wyglądające żelazne klatki, w taki sposób, by częściowo zwisały nad urwiskiem. Druid miał pewność, że większość była zajęta.
 
Sindarin jest offline  
Stary 21-08-2021, 17:18   #165
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Niewielki rudzik zrobił kilka kółek dookoła kociołka, po czym Hannskjald zniżył lot i wrócił do swojej formy, truchtem podbiegając do kociołka. Krasnolud wyciągnał ręce do ognia, odmarzając po locie.
- Następnym razem, to pójdę tam mając zimowe futro - burknął, starając się rozruszać szczękę. W kilku zdaniach opisał zarys obozowiska, ale dłuższą opowieść zostawił sobie na po rozgrzewającym posiłku.

Ogrzany, opowiedział o wieżach strażniczych, o klatach nad klifem, o kilkunastu strażnikach na zewnątrz pomimo kiepskiej pogody - ale druid nie był przesadnie zadowolony z efektów zwiadu. Wiadomo było że był jeden większy namiot w którym pewnie był dowódca, ale nie wiedzieli nic o jego charakterze ani doświadczeniu. Nie było widać olbrzymów ani potworów, ale wciąż nie wiedzieli nic o wyszkoleniu Kłów w obozowisku. Nie było wiadomo też nic o ewentualnych pułapkach mogących posłać jeńców w przepaść - a nieostrożnością byłoby szturmować tego nie wiedząc.
- Klatek jest dziesięć, wiszą z grubych pali nad przepaścią. Tak jak mogę zabrać nas na górę, tak wątpię żebym zdążył odczepić je wszystkie zanim Kły się zorientują. A pewnie i warto dopaść dowódcę obozu. -
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 25-08-2021, 20:42   #166
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Wypoczęty i najedzony Rufus wydawał się być w dobrym humorze gdy ogrzewał się przy kominku słuchając opowieści druida. W miarę słuchania jednak wyraźnie się ożywił.

- Klatki powiadasz? Pewnie mają w nich jeńców, powinniśmy ich uwolnić zanim sczezną. Bo ci pieprzeni sadyści trzymają w nich jeńców, tak? W tym dzienniku który znaleźliśmy była mowa o jakiś bestiach...

Może moglibyśmy spróbować się na patrol zasadzić albo zaatakować z zaskoczenia, na przykład z powietrza?
-półork zacisnął pięść, snując z entuzjazmem plany rozprawienia się ze znienawidzonymi hobosami.

 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 25-08-2021 o 20:45.
Lord Melkor jest offline  
Stary 27-08-2021, 06:32   #167
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel uważnie słuchał relacji druida. Nie podobało mu się już samo umiejscowienie obozu, a dodatkowe wieżyczki strażnicze jeszcze bardziej pogarszały sprawę. Zastanawiała go jeszcze jedna rzecz.

-Nie wiem czemu powiesili klatki nad przepaścią, ale zgadzam się z Rufusem. Warto byłoby dopaść jakiś patrol, najlepiej niedługo po jego wyruszeniu, zdobyć trochę informacji i szybko uderzyć na obóz, zanim dowódca zorientuje się, że coś nie tak z jego podwładnymi. - zaczął głośno myśleć - Można też poczekać na odejście jakiegoś patrolu i od razu uderzyć na obóz, później z powracającymi Kłami byłoby łatwiej walczyć z przewagą obwarowań.

Tak naprawdę Mikel nie miał pojęcia, co powinni zrobić. Przydałoby się więcej informacji, ale nie był przekonany, czy mają czas, żeby bawić się w podchody. Im dłużej kręcili się po okolicy, tym bardziej rosło ryzyko wykrycia.
 
shewa92 jest offline  
Stary 31-08-2021, 11:07   #168
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace wysłuchał raportu Hannskjalda notując w głowie wszystkie szczegóły, którymi druid się podzielił. Jak zwykle stworzył małą iluzję terenu uzupełniając o wszystkie szczegóły jakie wskazywał druid. Nie zawsze informacje o konkretnych gatunkach drzew, czy ich rozmiarze miały istotne znaczenie dla sprawy, jednak Jace starał się oddać obraz możliwie adekwatnie.
Gdy wszystko było gotowe przyjrzał się całości. Obrócił iluzję kilka razy, przybliżył rejon klatek i koniec końców ponownie oddalił.
- Widzę to tak. - zaczął nie odrywając wzroku od mapy. - Nie mamy zbyt wiele informacji o liczebności przeciwnika, tym czym konkretnie dysponują, a jest nas garstka. Zanim ruszymy chciałbym poznać przeciwnika lepiej. Myślisz Hannskjaldzie, że dasz radę dostać dla nas te informacje? - spytał.
Druid przytaknął, sam chciał dowiedzieć się nieco więcej, obaj czuli że brakuje im dość istotnych informacji. Czy mieli czaromiotów? Ilu? Jakich? Czy był to elitarny oddział kłów, czy tylko kolejny patrol? Od tego zależała ich taktyka.

- Jeśli chodzi o atak, to zrobiłbym to tak. Pod osłoną nocy i ciszy podleciał do klatek. W tym miejscu postawiłbym iluzoryczną ścianę odgradzającą klatki od strażników. W tym czasie wy uwolnilibyście więźniów otwierając klatki. Mamy czary, które pozwolą im łagodnie opaść na ziemię, a tam mogą czekać przyzwane rumaki. Dzień drogi konno powinen wystarczyć na początek.

Jace podrapał się po brodzie. Może powinni dojechać do Szybów? Na pewno będą mieli dach nad głową, miejsce do spania i drewno do ogrzania.
- Jak się Kły zorientują, że im więźniowie uciekli, będą wściekli. Jeśli jest tam ktoś podobny do tego Scarviniousa, być może sam wykończy część załogi. Na pewno zaś wyciągnie sporą część na poszukiwania. To pozwoli nam zaatakować prawie pusty obóz i przygotować się na powrót ekip poszukiwawczych. Musimy tylko zapewnić bezpieczeństwo więźniom. Konie dadzą przewagę, ale jeśli hobosy będą nieustępliwe i nie wrócą do obozu będziemy musieli się szybko przenieść i ich wyeliminować zanim znajdą swoje zguby.

Spojrzał na wszystkich. Była jeszcze jedna opcja, ale nie wiedział jak zareagują inni. Spojrzenie psionika zatrzymało się na Mikelu nieco dłużej zanim utkwiło w podłodze.

- Jest też inna możliwość... ktoś z nas mógłby pojechać z nimi upewniając się, że trafią do któregoś z fortów. - powiedział cicho i znacznie mniej pewnie. Były trzy osoby, które mogły służyć za przewodnika. Druid, który jednak był bardzo potrzebny tutaj, on i Laura.
Jace wiedział, że nie był zbytnio przydatny w ostatnich walkach, ale bardzo nie chciał wracać. Nagle wszystkie koszmary z czasów Phaendar wróciły. Niepewność siebie, brak poczucia akceptacji i wiary w to, że może coś zmienić. Czy drużyna zdecyduje się go odesłać? Podrapał się po skroni chowając twarz przed innymi. Nie czuł by był w stanie ukryć swoje myśli wystarczająco głęboko.

Laura z kolei, z pomocą swojego gacka byłaby w stanie znaleźć odpowiednią trasę, a jej magia byłaby w stanie zapewnić im lepszy transport i bezpieczeństwo. Nie śmiał jednak tego sugerować. Zwłaszcza Mikelowi. Błękitna iluzja obozowiska zafalowała lekko gdy chłopak stracił na chwilę koncentrację.
- Tak, czy siak, musimy poczekać na zwiad. -

 
psionik jest offline  
Stary 02-09-2021, 12:00   #169
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
XXVI dzień miesiąca Neth (XI), Puste Wzgórza, 118 dni po ucieczce z Phaendar, 45 dni po odbiciu fortu Trevalay

Hannskjald

Nad hobgoblińskim obozem na wzgórzu wstawał zimny ranek, gdy przez krzaki przekradał się do nich wróg. Mierzący blisko kilkanaście centymetrów, pokryty futrem szpieg, pragnący zdobyć jak najwięcej informacji przed nieuniknionym atakiem. Hanns nigdy jeszcze nie obserwował świata z takiej perspektywy – wszystko wydawało się ogromne i ciężko było nawigować, kiedy nawet kupka śniegu czy kępa suchej trawy zasłaniały widok. Nie było co dziwić się gryzoniom, że były zwykle takie strachliwe…
Dotarcie do obozu na krótkich łapkach, przedzierając się przez śnieżne zaspy momentami sięgające nawet dziesięciu centymetrów, zajęło mu sporo czasu, ale w końcu był na miejscu, tuż pod nosami Żelaznych Kłów. Pierwszą rzeczą, która z bliska rzucała się w oczy, był zawieszony na wieżyczce strażniczej sztandar. Z pewnością należał on do Legionu – tarcza z pionowymi pasam, czerwonym, czarnym i czerwonym, ale w miejscu sztyletu znajdował się topór z wzorem przypominającym labirynt na żeleźcu. Każda z wieżyczek była obsadzona przez jednego obserwatora, który ze swojej pozycji miał świetny widok na całą okolicę. Skupieni na wypatrywaniu odległych zagrożeń, zupełnie zignorowali małego gryzonia wkradającego się do obozu.

Wewnątrz panował spokój, choć nie bezruch – była właśnie pora śniadania i ponad dwudziestu szaroskórych żołnierzy stało w karnym ogonku do sporego gara, z którego otyły hobgoblin nalewał im solidne porcje jakiejś papki. Te Kły nie wydawały się tak zaprawione w walce jak ci, których bohaterowie spotkali w Fangwood, brakowało im blizn i postawy charakterystycznej dla weteranów. Nie można było jednak odmówić im zdyscyplinowania – mimo chłodu czekali cierpliwie na swoją kolej, bez przepychanek, kłótni i mordobić. Wyglądało na to, że są lokatorami większości skórzanych namiotów rozstawionych półokręgiem wokół centralnego ogniska. Tylko cztery wyróżniały się spośród nich – trzy stojące nieco na uboczu wydawały się lepiej wykonane, a czwarty był nie tyle namiotem, co pełnoprawną jurtą.
Pod nią, schowane przed wiatrem pod zadaszeniem, drzemało coś, czego Hannsowi nie udało się wypatrzeć poprzedniego dnia – masywne wilczysko o szarej sierści pokrytej licznymi szramami, dorównujące wielkością koniowi. Nie ruszało się, wyraźnie ignorując ruch w obozie, łeb podniosło dopiero, gdy z jurty wyszedł potężnie zbudowany hobgoblin w ciężkim pancerzu, z wilczą skórą służącą mu za płaszcz. Ze szczerą czułością pogłaskał bestię za uszami, po czym huknął doniosłym głosem na żołnierzy. Ci stanęli na baczność, poddając się inspekcji dowódcy. Ten nie wydawał się złośliwy, ale bez ceregieli wypchnął jednego z hobgoblinów z kolejki za niedopiętą sprzączkę pancerza, zabrał mu miskę, napełnił ją sobie z gara i wrócił do swojego namiotu. Pechowiec zaś wycofał się bez słowa, ze spuszczoną głową poprawiając ubiór.
Przez tą chwilę leming zdołał zerknąć do namiotu, dostrzegając tam niewielką kobiecą postać czyszczącą dziwnie skonstruowane siodło. Postura i jasnoniebieskie włosy sugerowały gnomkę, a nienadające się do tej pogody łachmany niewolnicę.

Obejrzawszy obóz, Hannskjald ruszył w dół stoku do znajdującego się parę metrów niżej klifu, nad którym wywieszono klatki. Było ich dziesięć, wszystkie zawieszone na wbitych w ziemię drewnianych palach, i wystawały poza krawędź w taki sposób, że próba wydostania się z niej skończyłaby się długim upadkiem. Leming wyjrzał poza krawędź, patrząc w prawdziwą otchłań – a ta musiała też spojrzeć w niego, bo nagle odczuł nieodpartą chęć rzucenia się w tą przepaść. Już, już miał to robić, kiedy się otrząsnął i przypomniał, kim jest. Ponownie spojrzenie w dół klifu pozwoliło mu ocenić wysokość na jakieś osiem metrów, kończące się dalszym stokiem. Upadek stąd mógłby skończyć się złamaniami, a potem stoczeniem nie wiadomo gdzie.
Wycofując się, spojrzał jeszcze na więźniów. Siedem klatek miało swoich „lokatorów”: szóstkę mizernie wyglądających ludzi oraz, co przedziwne, mocno poturbowanego hobgoblina w podartym mundurze! Wszyscy więźniowie wyglądali na przemarzniętych, ale oprawcy dali im chociaż jakieś koce, by nie zamarzli na śmierć. Mimo to byli w kiepskim stanie, nie próbowali nawet specjalnie się poruszać, nie mówiąc już nawet o rozmawianiu ze sobą.

Reszta

- Ja z nimi pojadę – zgodnie z nadzieją Jace’a Laura zgłosiła się na jego propozycję - O ile nie dacie się pozabijać beze mnie – rzuciła na koniec tonem, jakby właśnie tego się spodziewała.

Umówili się z Hannsjaldem, że wróci do południa. Do tego czasu mogli spokojnie przedyskutować dalsze plany, czy też przygotować się mentalnie na zbliżającą walkę.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 07-12-2021 o 10:07.
Sindarin jest offline  
Stary 06-09-2021, 00:38   #170
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację


Zmysły małego gryzonia były wrażliwe jak krasnoludzki łeb po tygodniu ciężkiego picia. Każdy szelest mógł być zagrożeniem. Każdy cień nadlatującym wrogiem. Każdy zapach pożywieniem kryjącym się tuż pod powierzchnią.


Druid miał przewagę nad zwykłym lemingiem co najmniej o kilka zaklęć ochronnych (choć akurat magicznego wyostrzenia zmysłów żałował), a i olbrzymia kocica schowana w malutkiej sakwie ukrytej pod sierścią nie była wśród standardowych sztuczek tych gryzoni. Kilka godzin krążenia dookoła obozu, podsłuchiwania i liczenia przeciwników minęło jak z bicza strzelił. Żuki, gzy i muchy wróciły ze swoimi opowieściami, dzieląc się z Hannskjaldem szczegółami obozu wroga. Szczególnym bohaterstwem wykazał się niewielki czarny żuk, który wleciał do obozu dowódcy i słowo po słowie dukał opis wnętrza.

Obozowisko wydawało się być nad zwyczaj proste. Dobrze ulokowane, rozsądnie pilnowane, ale wciąż w zasięgu ich możliwości. Tyle że już raz tak się druidowi wydawało, a krótki pobyt w metalowej siatce nauczył go pokory wobec takich myśli.
Jeżeli obozowisko nie kryło więcej niespodzianek, to gdzie można było ich szukać?
W drodze powrotej - już w swojej dwónożnej formie - Hans zaczął rozpytywać ptaki o powietrzne patrole i inne okoliczne grupy hobgoblinów.
Mały, żwawy organizm i ciepłe futro leminga było niewątpliwie przyjemne, ale rozmawiając z drapieżnymi ptakami nie mógł ryzykować że któryś z rozmówców wróci na deser.

Wygłodniały i zziąbnięty, Hans wrócił do obozu późnym popołudniem. Grzejąc się przy ognisku, z detalami opisywał to czego się dowiedział pozostałym towarzyszom. Wiele więce nie mogli się już dowiedzieć od samego obserwowania, więc nadszedł czas na plan ataku.

Druid miał w zanadrzu jeszcze jedno ciekawe zaklęcie - mógł spróbować podejrzeć sierżanta tuż przed atakiem.



Wildshape w Diminutive animal, Chameleon Scales, Blend i Hide from Animals wymieszane z Winterbite do ukrycia się.
Insect Scouts i Insect Spies żeby zbierać informacje z wielu źródeł.
2*Commune with Birds żeby dopytać o patrole.
Scrying + Detect Magic żeby podejrzeć namiot oficera i poszukać magicznych aur świadczących o czekających zaklęciach.



 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 06-09-2021 o 00:44.
TomBurgle jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172