Detlef był prostym krasnoludem nie lubiącym, gdy jakiś temat stawał się zbytnio zagmatwany. Niestety właśnie zaczynał tak się czuć - w rozmowie pojawiło się kilka wątków, sporo domysłów i prawie w ogóle konkretów. Informacji, której oczekiwał szef wywiadu prowincji będą musieli poszukać i wyciągnąć ją poprzez - tfu! - rozmowy z możliwymi świadkami lub podejrzanymi. Co gorsza, większości z nich nie będzie można nawet trochę poturbować...
- Wyprawę do karaku możmy chwilowo odłożyć. Zajmijmy się tymi tropami, które możemy zbadać tutaj w Nuln. - Powiedział. - Zacznijmy od najbardziej oczywistego - czyli spotkania z byłym sekretarzem. Może coś ciekawego powie, jak wcześniej wymienimy kilka poglądów na temat szczuroludzi. - Zaproponował.
- Następnie wizyta w banku - tutaj z przyczyn oczywistych pójdziemy tylko my - skinął w kierunku Galeba. - Dodatkowo możemy również spotkać się z Grumvaldssonem. Wy w tym czasie moglibyście sprawdzić, czy coś o sprawie wiedzą lokalni przywódcy gangów. Jeśli nawet nie o listach, to może o ludziach, którzy brali udział w malwersacjach dotyczących zaoaptrzenia dla armii lub o samym zamachu. Tylko poczekajcie na nas, zanim wpakujecie się w jakąś niebezpieczną sytuację. W końcu to złodzieje, rabusie i zapewne również mordercy.- Dodał spoglądając na Roz i Rudolfa.
- Co wy na to? - zapytał obecnych.