Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-08-2021, 21:11   #11
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Brzmi to jak dość trudne zadanie - pokiwał głową Kaufmann na słowa kobiety. - Na pewno rzuciłoby to nowe światło, ale czy dysponujemy odpowiednimi środkami dla takiego przedsięwzięcia? Zresztą, pomysł ten wiąże się również z moją skromną propozycją - uśmiechnął się. - Być może myślę zbyt prostymi kategoriami i mierzę zbyt nisko. Zapewne da się włączyć mój pomysł jako początek do tego większego zamierzania, pani?

- Poza tym, proszę się nie obrazić, ale nie wszyscy tu obecni nadają się do takiej pracy. Panowie - zwrócił się do krasnoludów - mogliby zapewne wcielić się w rolę kontrolerów pocztowych, albo do podjęcia tropu weksla, tak mniemam. Ale dużo trudniej jest mi sobie wyobrazić ich w roli prześwietlających sekretariat.

- W rzeczy samej, to mi nasuwa pytanie - zwrócił się do Manfreda. - Jak rozumiem, opinia publiczna jest oburzona tym, że krasnoludy nie przeszkodziły Granicznym w plądrowaniu Prowincji. Ale jakie jest stanowisko samej Elektorki? Czy i ona ma pretensje do Króla? I czy jest świadoma istnienia wspomnianych listów?

- Zwłaszcza, że tak niewiele wiemy o tej korespondencji. Na przykład, do kogo był adresowany list, w którym rzekomo zabroniono wypłacić pieniądze Wernickemu? Czy ten list tak samo jak list do Króla, nie był opatrzony pieczęcią?

- Im więcej słucham i myślę - Rudolf powstał z fotela, na którym był spoczął przed chwilą - tym bardziej mam przekonanie, iż należy się skoncentrować na liście do Króla. Czyż całej reszty nie można zbyć machnięciem ręki, jako sfałszowane? Czyż mamy się kłopotać najemnikami, którzy zbiegli? Właściwe relacje z Karak Hirn są tu chyba najistotniejsze. Gdyby nie to, również ten list możnaby zignorować i uznać, że jest fałszywy, czyż nie? - rozejrzał się po twarzach zebranych, szukając w nich potwierdzenia.


Rudolf słucha cierpliwie, aż Manfred skończy wypowiedź. Starał się zapamiętać to, co tamten mówił.
- Wybaczcie hrabio jeżeli to co mówię uważacie za głupie. Być może brakuje mi waszej znajomości polityki i przebiegłości. Wiem, że moje przedsiębiorstwo jest dużo prostsze niż zarządzanie prowincją. Ale załóżmy, że krążą listy podpisane przeze mnie, gdzie każę moim ludziom nie płacić za dostawy. I taka wiedza znana jest zaufanemu mojemu pracownikowi. Jeżeli to nie ja wystawiłem te listy, to chciałbym się dowiedzieć o tym, że one istnieją. Natomiast jeżeli ja je wystawiłem to chciałbym wiedzieć kto o nich wie. Zresztą musiałbym się liczyć z tym, że prędzej czy później wyjdą na jaw i spodziewam się informacji o nich. Chyba, że mój pracownik uzna, że sam sprawdzi, czy te listy są prawdziwe i wtedy zdecyduje, czy wykorzystać je przeciwko mnie, czy też nie.

- Dlatego chciałbym mieć jasność, czego pan od nas oczekuje. Czy mamy sprawdzić, czy listy są prawdziwe czy fałszywe? Czy mamy starać się je odzyskać? Czy mamy szukać tego, kto go napisał? Co w wypadku, gdyby nie udało nam się odnaleźć dowodu na to, że są sfałszowane?


 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 15-08-2021 o 09:21.
Gladin jest offline  
Stary 12-08-2021, 21:45   #12
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Audiencja w prywatnych pokojach Hrabiny szybko wyjaśniła po co zwykli poborowi zostali zaproszeni na wystawne, patrząc z tej samej żołnierskiej perspektywy, przyjęcie.

Szef wywiadu prowincji przeszedł do rzeczy wykazując przy tym całkiem szeroki i przy tym szczegółowy pogląd na sprawy związane z atakiem Wernicky'ego na Wissenland. A dokładniej - pogląd na okoliczności, które doprowadziły do tego, że siły południowców odnosiły aż tyle sukcesów przy właściwie braku skutecznych reakcji wojsk imperialnych.

Zadanie było równie proste, jak to związane z blokadą przełęczy - podać głowy lub przynajmniej nazwiska winnych spiskowania z granicznymi na tacy. Detlef przyswajał słowa ich nowego przełożonego, jednak zastanawiał się przy tym skąd wśród Ostatnich wzięła się ta niepodobna do nikogo dziewka, a od dzisiejszego wieczoru również jowialny człeczyna, przedsiębiorca jakiś, ale brodacz nie był pewien czym dokładnie się zajmował. Po prawdzie to, że oboje trafili przed oblicze von Windisch-Gratza sprawiało, że ich oficjalne i dotychczasowe zainteresowania nie miały już większego znaczenia - szef wywiadu nie zaprosił ich w końcu tutaj na degustację wybornego wina z własnej kolekcji.

Przez większość późniejszej rozmowy zachował milczenie. Odezwał się tylko wtedy, gdy wspomniano o źródle listów i Rudolf zasugerował, że mogły zostać podrobione przez ludzi Wernicky'ego.
- Mało prawdopodobnym widzi mi się, aby całą intrygę wymyślił Wernicky. Aby zorganizować wszystko musiałby planować to od lat, a przecież nie mógł przewidzieć jak potoczy się wojna z siłami Chaosu. Moim zdaniem Wernicky i Brock byli tylko narzędziami użytymi we właściwym momencie dla osiągnięcia celów kogoś innego. Jeśli określimy kto zyskał najwięcej na tym najeździe, to zapewne trafimy na źródło listów.- Powiedział.
- W karaku powiedzieli, że podpis na listach wygląda na autentyczny i choć możemy wybrać się tam z prośbą o analizę, to nie sądzę abyśmy ustalili coś innego. Brak pieczęci wykonywanej przez skrybę czy innego urzędnika oznacza, że komuś zależało aby jak najmniej osób wiedziało o istnieniu tej korespondencji.- Dodał.
- Problem jest gdzieś tutaj, w Nuln. Nie chce mi się wierzyć, że gdyby to sama elektorka spiskowała z Wernickym to wysyłałaby listy o takiej treści podpisane przez siebie - przecież to jawne wystąpienie przeciwko ludności prowincji i interesom szlachty oraz interesom Toppenheimerów, w ręce których prowincja miała zostać przekazana, czyli wstęp do wojny domowej. Zatem to ktoś z najbliższego otoczenia elektorki i możemy spróbować do tego kogoś dotrzeć, jeśli uda się ustalić kto stał za zamachem na dowódcę armii Wissenlandu - niemożliwe, że te dwie sprawy nie są ze sobą powiązane. Gdybyśmy poszperali w tym, co mógł ustalić Truskawa - ten pokurcz z lepkimi paluchami węszył przecież wokół zamachu.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 13-08-2021 o 08:20.
Gob1in jest offline  
Stary 15-08-2021, 01:21   #13
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Manfred von Windish-Gratz wysłuchał pytań, wątpliwości i ku swojej radości także pomysłów i zaczął odpowiadać. Ale dopiero po zadaniu sarkastycznego pytania:
- A w jakiż to sposób proponuje się Pan dowiedzieć, Panie Rudolfie, czy Księżna jest świadoma istnienia tychże listów? Umówić się na audiencję i zapytać co jest w jej tajnych listach, o których mi nie mówiła, żebym sobie porównał z tymi, które moi ludzie przeczytali? Albo może wspomnieć, że po prowincji i okolicach krążą listy z podpisem wyglądającym jak jej, przez które Wernicky odniósł taki sukces? I przede wszystkim po co o to jej pytać, nie mając żadnego pomysłu kto może być za to odpowiedzialny? Jeszcze lepsza sugestia z obwołaniem wszystkich fałszywkami, dziękuję bardzo. Pewnie, sam to zakrzyknę wielkim głosem gdy nie będzie innego wyjścia - ale oskarżenie Krasnoludzkiego Króla o kłamstwo lub głupotę (że się dał nabrać na fałszywkę) jest ryzykowne. Nie mówiąc już o tym pomyśle, że kłopotać się listami nie trzeba... ale jak myślisz, drogi Rudolfie, co zrobią szlachcice, którzy potracili majątki i członków rodziny podczas tego napadu kiedy dostaną w swe ręce dowody na to, że Elektorka to wszystko zaplanowała? Nawet jeśli usłyszą, że to fałszywki, myślisz że wszyscy uwierzą? - potarł skronie - I tak, opinia publiczna jest oburzona. Nie żeby to kogoś obchodziło w Pałacu. Ale szlachta jest oburzona i tym nawet Elektorka musi się przejąć. Oburzona jest zresztą i sama, splądrowano jej ulubione miejsce zakupów poza Nuln, czyli Meissen. Obawiam się jednak, że i Król Alrik jest oburzony posądzeniem go o zdradę i nie będzie się chciał rozstać z dowodem, że to nie on zdradził. - dodał.
- Za to pomysł ze sprawdzeniem listu wyborny. Zwłaszcza skoro uzyskam wsparcie (i pismo od) szanownego pana Galvinsona. Jeśli papier i atrament nie będą pasować, będzie to dowód niewinności Elektorki, a i może uda się znaleźć miejsce, w którym listy napisano. Księżna używa wyłącznie papieru najwyższej jakości, delikatnego, ręcznie czerpanego. Kancelaria Pałacu ma oczywiście innego dostawcę, tam zwraca się uwagę na koszty, zdaje się z papierni z miasta. To samo z atramentem. Zdobycie próbek to żaden problem, specjalista, który mógłby je porównać... znajdzie się. Dołączy do grupy jadącej do Karaku.
- Istnienie innych listów niż te trzy wymienione jest prawdopodobne, niestety nie wiem kto mógłby je posiadać. Kto jest niechętny Nuln? - westchnął -Ostatnimi czasy niechętni Nuln są wszyscy na południe od Wissenburga. Ale rozumiem, że chodzi o czas tuż przed rejzą Granicznych. Warto byłoby sprawdzić działania rodów i gildii tuż przed najazdu, kto pozbywał się aktywów na południu ten możliwe, że coś wiedział. Ktoś od Toppenheimerów mógł też dostać, ale w czyim byłby posiadaniu? Ich tam trochę jest, teraz zresztą tłuką się między sobą i każdego obcego potraktują jak prowokatora pewnie.
Jeśli chodzi o organizacje przestępcze w Nuln, to miałem jednych podejrzanych. Ludzie z "organizacji Mocka" odpowiadali za podpalenie magazynu w garnizonie kiedy ów Cichy z otoczenia Brocka mordował głównodowodzącego obroną prowincji. Dziękuję za tę informację, do niedawna byłem przekonany, że to sprawka samego Brocka. Wątpię by taka persona miała kontakt z Elektorką, ale ktoś im musiał złożyć zlecenie. Mock, niestety, nic nie powie. Nie żyje. Jego zastępca zaś miał mi dostarczyć dokładniejszych informacji, ale ludzie, których po niego wysłałem skopali sprawę i teraz myśli, że chciałem go zabić.
Odpowiadali także za pozbycie się żołnierzy z posterunków. Trucizna ukryta w beczkach z winem. Beczki były specjalnie przygotowane... Być może bednarz, który wyprodukował i sprzedał im te beczki myślał, że posłużą do zwykłego przemytu, a kwatermistrz zapisał je sobie jako "prezent" za niezgłoszenie w raporcie "eksportu" tarcz, ale prawda jest taka, że obaj niechcący zdradzili Wissenland. Kwatermistrz nie żyje, ale ów mistrz bednarstwa znajdzie się w solidnych kłopotach, jeśli kiedykolwiek odkryją kim był. Za trucie żołnierzy Imperium to wyrok nielichy jest. I dla niego i całej jego rodziny...

W prologu sesji Mock został zabity przez Karla Altmeiera z Ostatnich na rozkaz Gustawa chwilę po ucieczce reszty z Was. Jeszcze za jego życia przeszukiwała go Leo i jeszcze raz Detlef. Żadnych obciążających papierów nie znaleziono.
Mieliście rozkazy by uwolnić Alfonsa i zabić Mocka, ale zamiast tego podczas spotkania Mocka opatrzyliście, a Alfonsa obiliście i porwaliście. Dzięki Leo uciekł (i chwała jej za to, inaczej byście mieli jeszcze większe kłopoty), ale i tak Was nie lubi. Ani zleceniodawcy, który obiecał, że Mock zostanie zabity (jak go wyprowadzaliście to Mock był żywy i opatrzony), on uwolniony i przejmie kontrolę nad "gangiem" (ludzi wybiliście wszystkich jak leci, nawet tych co byli po Waszej stronie)


Detlef pamiętał Mocka. Kiedy go opuszczali, żył jeszcze, a Karl Altmeier zabierał się do "przesłuchiwania" go. Najwyraźniej zakończyło się ono niewesoło dla ofiary. Krasnolud pamiętał, że wcześniej osobiście go przeszukał, żadnego listu od Elektorki nie znalazł. Ale gość wyglądał jakby już wcześniej ktoś go przeszukiwał. Roz miała dziwne wrażenie jakby już to nazwisko słyszała. Była przekonana, że nie jest to jej wspomnienie, ale wyraźnie widziała walkę w piwnicy, słyszała też kłótnię między dwoma "hersztami", jeden oskarżał drugiego za branie zleceń za jego plecami, drugi odgrażał się, że ma możnych protektorów.
Rudolf również kojarzył Geofrey'a Mocka. I jego zastępcę, Alfonsa Ragorna. Jedni z jego najlepszych klientów swego czasu. Przemyt, kradzieże, podpalenia, zabójstwa na zlecenie. Słyszał też o Rzezi przy Dróżce Vogelhansa, gdzie trzech napastników (sam uważał, że tylu widzieli świadkowie, a pewnie było ich więcej) zmasakrowało cały gang, zabijając wszystkich poza Alfonsem, nawet psa, i podpalając przy okazji ich siedzibę.

Manfred tymczasem po zastanowieniu kontynuował:
- Hmm... W raporcie od drużynowego maga Ostatnich - skinął głową w kierunku Gustawa i krasnoludów, jedynych członków tego oddziału wciąż obecnych - pojawiła się wzmianka o wampirze, który przybył stworzyć sobie leże, ale nie wierzę, że ktokolwiek mógłby wysłać list z zaproszeniem do czegoś takiego. W Armii też musieli kogoś mieć, ale oficera wystarczy zaprosić na audiencję, nie trzeba żadnych listów słać. - dodał na koniec najmniej prawdopodobne tropy.

- Zwiadowców i szpiegów pewnie Graniczni mieli, ale zapewne są z powrotem po tamtej stronie gór. Zresztą, nie bardzo jest czas by jechać tam i szukać po omacku. A z tych co nie dopełnili obowiązków to cóż... wychodzi na to, że ja, w końcu odpowiadam za to, by wiedzieć co się szykuje poza granicami. Żadnego listu jednak nie dostałem. Zresztą, cokolwiek Wielka Księżna zechce mi przekazać, wystarczy by wezwała mnie do Pałacu. Nie żeby to czyniła. "Dżentelmeni nie czytają cudzych listów", jak raczyła się wyrazić przy naszym pierwszym i ostatnim spotkaniu. A oficerowie, którzy ogarniali posterunki, logistykę itp., polegli podczas najazdu albo zostali powieszeni za zdradę. Kwatermistrz tutejszego garnizonu prowadził całkiem bogaty w informacje dziennik. Odzyskałem go niedawno właśnie z rzeczy niziołka o którym wspomnieliście, panie Thorvaldsson. Niestety nie wyglądało na to, by Wasz kolega "węszył", księga nie była rozkodowana. Moim ludziom się to udało - kwatermistrz zapisywał informacje głównie o przekrętach finansowych... Udało mi się dzięki temu namierzyć kilku skorumpowanych oficerów i podoficerów, którzy podmieniali ziarno w spichrzach. Twierdzili, że zrobili to ze zwykłej żądzy zysku, zarówno oni jak i notatki sugerują, że szefem był właśnie kwatermistrz, ale tropy też idą w kierunku "organizacji" Geoffrey'a Mocka. A zgranie czasowe z najazdem nie było przypadkowe. Przy okazji - z ich zeznań wynikało też, że jakiś "Truskawa" maczał palce w całej sprawie, przynajmniej pod koniec.
Ostatni kojarzyli tę aferę ze zbożem - przez nią choćby w Meissen nie mieli żywności by wytrzymać oblężenie. Najwyraźniej niziołek Bert, ich kolega, był w to zamieszany. Rzeczywiście kiedyś "zainwestował" ich łupy w szemrane interesy... przyjęli wtedy te pieniądze nie pytając skąd zysk.

- Zgadzam się z panem Thorvaldssonem, sprawca lub sprawcy prawie na pewno są z/w Nuln. Wernicky nie miał jak zorganizować tak udanej rejzy bez wsparcia z wewnątrz. Najwięcej na tym zyskało Zgromadzenie - rozeznać się w tym konglomeracie dworskiej szlachty, mistrzów bogatych gildii kupieckich i rzemieślniczych, fabrykantów, urzędników i kapłanów pomóc może właśnie Pan Kaufmann, między innymi dlatego go zaprosiłem na to spotkanie. Zyskał Wasz znajomy, von Rudger, albowiem został bohaterem, dostał awans i stałą pozycję na dworze. Nie sądzę jednak by on mógł być odpowiedzialny - to wojownik, jego siłą jest raczej zbrojne ramię niż głowa. Któreś z dwunastki "rodowitych" Toppenheimerów mogło zyskać - a nuż wygra walkę o władzę w rodzie. Gdyby Etelka żyła, dopilnowałaby, by przejął ją Olaf von Sektlibe, jej adoptowany syn.
By nie zgrzeszyć zaniechaniem przy odpowiadaniu na zadane pytanie - Księżna von Liebowitz, Elektorka Wissenlandu i Wolnego Miasta Nuln, zyskała pozycję najpotężniejszej Elektorki, nie licząc oczywiście samego Imperatora.
A jeśli znajdę winnych, to i ja zyskam. Odkupienie. Ponieważ jako że wywiad Wissenlandu jest moją działką, to moja głowa wisi aktualnie na włosku. W każdej chwili Księżna może mnie wyrzucić ze stanowiska. O ile nie sceduje i tego na Zgromadzenie. Dlatego też nie chcę by to było oficjalne śledztwo, przecież pisemny raport zawierający wspominki o listach i podpisach zostanie uznany za zdradę stanu.


- Brock dostał "swój" list z rąk granicznych. Skąd Wernicky miał list od Elektorki do Etelki von Toppenheimer? Musiał być zdrajca albo wśród posłańców tutaj albo w Pfeildorfie. Karak Hirn nie doczekało się odpowiedzi. Znów Nuln jest jedną z opcji. Organizacja Mocka też tu miała siedzibę. I ci co zyskali też są tutaj. - wtrącił się Gustaw.

- Co do tego, w czym mogę pomóc kontynuował szef wywiadu - Mogę spojrzeć na weksel? Niech mu się przyjrzę... To z Pierwszego Krasnoludzkiego Banku Nuln. Twardy orzech do zgryzienia. Nikogo tam nie mam, a honor nie pozwoli im na zdradzenie swoich klientów. W każdym razie na pewno nie mnie. Jeśli chodzi o sekretariat polecam rozmówić się z Hieronimusem Ostwaldem. Co prawda jest byłym sekretarzem Elektorki, ale o funkcjonowaniu sekretariatu i archiwum wie chyba wszystko. Zaprosiłem go tu zresztą dziś, może mieliście go już okazję poznać. Tylko nie dajcie mu się rozgadać o skavenach, bo do jutra nie skończy - uśmiechnął się - A jeśli chodzi o pocztę... Ptak mógł się zawieruszyć, mógł paść po drodze, mógł go porwać jastrząb... ale nie wierzę w taki zbieg okoliczności. Ptaka przechwycić może byle dobry strzelec, o ile wie kiedy i skąd będzie wypuszczony. Ale raczej nie zrobi tego po cichu, strażnicy by zareagowali. Samą wiadomość w Nuln, jeśli dotarła, musiał widzieć Generalny Poczmistrz, Mistrz Heinrich von Stephan. Mimo sześćdziesiątki na karku wciąż żywo pilnuje by wszystko przechodziło przez jego ręce. Do niego mogę napisać Wam list polecający, zresztą, kiedy krasnoludy przyjdą zapytać o zaginioną wiadomość raczej się nie zdziwi.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 15-08-2021 o 02:33.
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-08-2021, 20:27   #14
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Rudolf słuchał cierpliwie, aż Manfred skończy wypowiedź. Starał się zapamiętać to, co tamten mówił.
- Wybaczcie hrabio jeżeli to co mówię uważacie za głupie. Być może brakuje mi waszej znajomości polityki i przebiegłości. Wiem, że moje przedsiębiorstwo jest dużo prostsze niż zarządzanie prowincją. Ale załóżmy, że krążą listy podpisane przeze mnie, gdzie każę moim ludziom nie płacić za dostawy. I taka wiedza znana jest zaufanemu mojemu pracownikowi. Jeżeli to nie ja wystawiłem te listy, to chciałbym się dowiedzieć o tym, że one istnieją. Natomiast jeżeli ja je wystawiłem to chciałbym wiedzieć kto o nich wie. Zresztą musiałbym się liczyć z tym, że prędzej czy później wyjdą na jaw i spodziewam się informacji o nich. Chyba, że mój pracownik uzna, że sam sprawdzi, czy te listy są prawdziwe i wtedy zdecyduje, czy wykorzystać je przeciwko mnie, czy też nie.

- Dlatego chciałbym mieć jasność, czego pan od nas oczekuje. Czy mamy sprawdzić, czy listy są prawdziwe czy fałszywe? Czy mamy starać się je odzyskać? Czy mamy szukać tego, kto go napisał? Co w wypadku, gdyby nie udało nam się odnaleźć dowodu na to, że są sfałszowane?

- Powiedzieliście też
Cytat:
- Brock dostał "swój" list z rąk granicznych. Skąd Wernicky miał list od Elektorki do Etelki von Toppenheimer? Musiał być zdrajca albo wśród posłańców tutaj albo w Pfeildorfie.
- Rozumiem, że chodzi o list, aby nie wypłacać pieniędzy Brockowi. Zakładacie więc, że ten list był wysłany przez Elektorkę? Albo posiadacie wiedzę, iż faktycznie Elektorka nie chciała mu zapłacić?


- Tak czy inaczej, poproszę o list polecający do mistrza Heinricha. Jest to dobre miejsce by zacząć. A swoją drogą, może przydałoby mi się wziąć parę lekcji khazalidu? Możecie mi polecić kogoś, kto mógłby mnie szybko wdrożyć w podstawy?



Rudolf zadumał się i poprzestał na potakiwaniu. Najwyraźniej nie potrafił się dogadać z Manfredem. Poza tym tamten patrzył na niego z góry, więc nie było sensu tłumaczyć mu swoich pomysłów. Po prostu zrobi później to, co uważa za stosowne. Na przykład podejmie naukę khazalidu. Po co? To oczywiste. Po pierwsze - podejmując nawet zwykłą wymianę grzeczności zjednuje się sobie tych, którzy posługują się innym językiem. Na ogół przyjaźnie patrzą na tych, którzy zadali sobie trud nauki chociaż tak skromnej ilości języka. A przecież nie wiadomo, czy nie przyjdzie mu wyjechać do Karak Hirn? Albo nawiązywać kontakty z innymi krasnoludami tu, w Nuln?

Był też inny powód. Być może będzie miał usłyszeć lub przeczytać coś tylko dlatego, że nikt nie będzie podejrzewał go o znajomość tego języka. Tak, nauka języka nie zaszkodzi.

Niepokój Kaufmanna wzbudziło unikanie odpowiedzi przez Hrabiego. Rudolf wyraźnie zapytał, dlaczego Manfred sądzi, że list wysłała Elektorka. Skoro bowiem sugeruje im szukać zdrajcy w Nuln... a gdyby list był sfałszowany, to mógł powstać gdziekolwiek. Przecież dostarczyli go Graniczni. Nic nie wskazywało na to,

 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 19-08-2021 o 19:20.
Gladin jest offline  
Stary 19-08-2021, 00:43   #15
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Jeśli to byłby Wasz zaufany pracownik, to czemu mu nie zaufaliście informując go wcześniej, zwłaszcza, że to wchodzi w zakres jego obowiązków? Jeśli zaś to nie Twoja robota, to czy nie zwolniłbyś pracownika, który dopuścił do czegoś takiego i nie tylko nie miał żadnego rozwiązania ale nawet nie wiedział jak doszło do czegoś takiego? A w drugim przypadku - co zrobilibyście z pracownikiem, po którym spodziewacie się, że bardziej zależy mu na firmie niż na Was? Zwłaszcza gdyby nie chodziło tylko o niepłacenie za dostawy, ale i spalenie części zakładu z pracownikami w środku po to, żeby pozbyć się wspólnika?
- Wydawało mi się, że wyraziłem się jasno. Tak, chcę mieć te listy. Nie oczekuję, że uda się odzyskać wszystkie, ale choć jeden jest niezbędny. Tak, chcę żebyście zdobyli dowody potwierdzające lub obalające ich prawdziwość. Tak, to skąd się wzięły też. Co w wypadku, gdyby nie udało Wam się odnaleźć dowodu na to, że są sfałszowane? Nic, nie fabrykujcie żadnych dowodów.
- Co do "listu Brocka" - nie rozumiem. Zakładam, że zarówno moja siostrzenica jak i von Grunneberg potrafią czytać i widzieli kto jest adresatem i kto się podpisał. Nie musisz ustalić do kogo był adresowany ani czyj pod nim jest podpis, bo to już wiemy. Masz ustalić czy jest listem prawdziwym czy fałszywym
- tłumaczył wyraźnie rozczarowany Rudolfem.
- Szkoda, że nie zapamiętałeś fragmentu o pośpiechu. Nie mam trzech miesięcy aż się nauczysz kolejnego języka. Tu obok jest co najmniej dwóch takich, którzy znają go w absolutnie wystarczającym stopniu.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 21-08-2021 o 08:05.
hen_cerbin jest offline  
Stary 19-08-2021, 08:59   #16
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Powoli robi się za dużo wątków. - stwierdził Galeb unosząc otwartą dłoń - Po kolei.

- Karak Hirn. Hrabia słusznie zakłada że dawi listu nie oddadzą. Chcę zwrócić jednak uwagę na zachowanie ostrożności. Ktokolwiek zawiązał spisek dysponuje wielką władzą. Pewnie byłoby trudne ale nie niemożliwe podstawić lub przekonać specjalistę by zrobił coś niemądrego z listem gdy znajdzie się w jego zasięgu. Król i Rada Karak Hirn nie działają pochopnie, lecz w obliczu jawnej prowokacji będą musieli zareagować z całą stanowczością. I o ile dla Cesarza słowo Króla Alrika może niewiele znaczyć to dla Strażnika Uraz będzie więcej niż wystarczające.

- Były sekretarz. Możemy z nim pomówić. W temacie thaggaroki mógłbym go z pewnością przegadać a to dobry sposób na zdobycie jego zaufania. Potrzebowałbym jednak kogoś kto w odpowiednim momencie skieruje rozmowę na właściwy tor. Ty. - zwrócił się obcesowo do Gustava - Piszesz się na to?

- Pocztmistrz. Tym też możemy się zająć z Detlefem. Wpierw muszę się jednak rozmówić ze Starszyzną. Nie znam tutejszych zwyczajów, granic wpływów i powiązań jakie mają dawi. Chcę to wiedzieć zanim zaczniemy działać. Podobnie z bankiem. Myślę że tej informacji mi nikt nie odmówi jednak muszę być rozeznany.

- Półświadek - Galeb uśmiechnął się na tą grę słowną - To powinno być w waszych rękach Herr Kaufmann i w rękach Roz. My się z Detlefem nie orientujemy w tym. Co najwyżej moglibyśmy rozsmarować kogoś po ścianie i puścić coś z dymem. - Runiarz tym razem nie oparł się pokusie potarcia widocznego kawałka oparzonej skóry.

- Przypomniało mi się coś jeszcze. Ponoć młodszy von Rudger dostał wiadomość od posłańca przepuszczonego przez Granicznych że Etelka von Topperheimer zdradziła, dlatego miał ewakuować Magrittę. Jak to dokladnie było? - zwrócił się do Gustava.
 
Stalowy jest offline  
Stary 19-08-2021, 22:16   #17
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Nie oczekuję, że specjalista zostanie pozostawiony sam na sam z listem. Ale może rzeczywiście byłoby lepiej poprosić o próbkę papieru i atramentu. Chociaż pismo też byłoby dobrze sprawdzić. Niczego nie ujmując mędrcom z Karaku, z ludzkimi podpisami nie mają aż tyle do czynienia i mogli przegapić drobne detale. Jak już zauważył von Grunnenberg, utalentowany fałszerz mógłby być w stanie podrobić podpis na tyle, by przekonać przeciętnego człowieka - von Windish nie dał po sobie poznać czy wziął do siebie ostrzeżenie krasnoluda.
Gustaw spoglądał za to na jednego, to na drugiego drugiego, ale zanim zdążył skomentować, padły pytania adresowane do niego.

- Tak, zdążyłem już go poznać. Jego zainteresowanie thagga... to skaveni, tak? Jego zainteresowanie skavenami jest wręcz chorobliwe, a ciągłe nagabywanie Emmanuelle von Liebowitz w ich sprawie kosztowało go już stanowisko sekretarza. Z pewnością chętnie porozmawia o nich z krasnoludem, tym bardziej będzie szczęśliwy z dłuższej rozmowy i wysłuchania go, potem tematy się trochę zmienią.
- Co do młodszego von Rudgera to byłeś przecież wtedy z nami, wiesz tyle co ja. Czy Cię nie było? Nie jestem pewien, wtedy chyba nie do końca byłem sobą. Twierdził, że taką informację dostał, ale skąd i od kogo? Z tego co pamiętam, mówił, że o zdradzie Wielkiej Baronowej von Toppenheimer dowiedział się przez posłańca, który przekazał mu, że Baronowa zdradziła i spiskuje z granicznymi, a on musi uratować dziewczynę. Dostał też informacje kiedy i która furtka będzie niestrzeżona. Przemilczał lub nie wiedział od kogo był ten posłaniec, ale jeśli tak faktycznie było, musiałby to być ktoś o sporej władzy skoro nie tylko wysłał umyślnego do oblężonego miasta by dać znać von Rudgerowi (czemu w takim razie sam posłaniec się tym nie zajął?) ale i załatwił Kristoffowi "wolną drogę wyjścia" z miasta. Bo ktoś przecież musiał pozbyć się strażników tego tajnego przejścia. Ale nie wiem ile było prawdy w jego wypowiedziach, równie dobrze mógł to wszystko zmyślić i sam się pozbyć strażników, a potem otworzyć bramę. Nie znaleźliśmy przy nim ani przy jego eskorcie żadnych dokumentów. Magritte bawiła się w żołnierza i przyłapała go przy bramie i tyle jest pewne. Mówiła też, że starała się przeszkodzić granicznym, może dlatego uznali oni, że ktoś ich próbuje oszukać i oboje poszli w więzy? Myślę, że Kristoff starał się zwalić winę za zdradę na Etelkę von Toppenheimer. Bo czy to nie dziwne, że żadnej informacji nie chciał ujawnić, a tak ważną wyśpiewał sam z siebie?
- zapytał retorycznie Gustaw, który miał trochę czasu na przemyślenie i rozmowy z Magrittą.

- Granice wpływów dawi - Manfred zamyślił się - Tworzycie bardzo zamkniętą społeczność, a agentów, z przyczyn oczywistych, łatwo rozpoznacie. "U nas dużych nie ma". Starszy Yngwar Grumvaldsson robi za łącznika między gminą krasnoludzką a miastem, ale jego wpływy sięgają, mam wrażenie, głębiej. Duże wpływy mają też banki, i ten oficjalny, Pierwszy Krasnoludzki, i ten "spółdzielczy", o ile dobrze przetłumaczono mi to słowo. Jeśli masz kontakty lub pozycję pozwalającą Tobie na wydobywanie informacji z ksiąg Pierwszego Krasnoludzkiego Banku możesz podać dowolną cenę za swoje usługi dowolnej służbie w tym mieście i kilku Imperialnym, mnie nie wyłączając. Szczycą się tym, że informacje o klientach są strzeżone tak samo dobrze jak ich depozyty.
Poczmistrz wymienia informacje z krasnoludami od trzydziestu lat, wątpię by miał problemy z współpracowaniem z Wami. Większość myślących ludzi na urzędach rozumie też wagę sojuszu i nie będzie ryzykowała incydentu. Co innego motłoch, gorące głowy z armii i niestety spora część szlachty.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 20-08-2021, 19:31   #18
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Rudolf zadumał się i poprzestał na potakiwaniu. Najwyraźniej nie potrafił się dogadać z Manfredem. Poza tym tamten patrzył na niego z góry, więc nie było sensu tłumaczyć mu swoich pomysłów. Po prostu zrobi później to, co uważa za stosowne. Na przykład podejmie naukę khazalidu. Po co? To oczywiste. Po pierwsze - podejmując nawet zwykłą wymianę grzeczności zjednuje się sobie tych, którzy posługują się innym językiem. Na ogół przyjaźnie patrzą na tych, którzy zadali sobie trud nauki chociaż tak skromnej ilości języka. A przecież nie wiadomo, czy nie przyjdzie mu wyjechać do Karak Hirn? Albo nawiązywać kontakty z innymi krasnoludami tu, w Nuln?

Był też inny powód. Być może będzie miał usłyszeć lub przeczytać coś tylko dlatego, że nikt nie będzie podejrzewał go o znajomość tego języka. Tak, nauka języka nie zaszkodzi.

Niepokój Kaufmanna wzbudziło unikanie odpowiedzi przez hrabiego. Rudolf wyraźnie zapytał, dlaczego Manfred sądzi, że list wysłała Elektorka. Skoro bowiem sugeruje im szukać zdrajcy w Nuln... a gdyby list był sfałszowany, to mógł powstać gdziekolwiek. Przecież Brockowi dostarczyli go Graniczni.

Być może Manfredowi zależy, aby znaleźli kogoś w Nuln... kogoś, na kogo znajdą się dowody. Ale nie prawdziwego winowajcę. W ten sposób uratuje swoją głowę. A zresztą... wcale niewykluczone, że to on sam stoi za fałszywymi listami... Rudolf będzie musiał zachować szczególną czujność. A jak szybko zbył jego zainteresowanie do kogo był adresowany list... Być może pozostali w tym pomieszczeniu to wiedzieli, ale nie Rudolf. Nadal nikt mu nie powiedział, czy list do Brocka był opatrzony pieczęcią.

W tej sytuacji postanowił dalsze pomysły pozostawić dla siebie. Być może dowie się czegoś od poczmistrza. Pytań było bowiem więcej. Na przykład, czy elektorka sama pisze listy, czy komuś je dyktuje, czy zleca napisanie?

Czekał też na odpowiedź zbrojmistrza, w jaki sposób przesłano list do króla, ale i ten nie odniósł się do postawionego pytania.

- Panie Thorvaldsson - zwrócił się jednak do drugiego z khazadów. - Nie sugerowałem, aby za tym stał Wernicky jako organizator. Ale nie wykluczam, że może być to ktoś, kto operuje zza drugiej strony gór. Ale zgadzam się, że najprościej będzie zacząć poszukiwania tu na miejscu - skłonił lekko głowę w stronę brodacza.

Następnie czekał, kto powie jeszcze coś interesującego. Zastanawiała go kobieta. Jej rola nie była tu jasna, natomiast nawiązanie do jej zdolności zbadania świata przestępczego intrygująca.

Rudolf czekał jeszcze na koniec, by dopytać o szczegóły przekazywania pieniędzy na potrzeby śledztwa oraz na sposób kontaktu, gdyby poczynili ustalenia lub potrzebowali wsparcia.

Planował też udać się z khazadami zarówno do poczmistrza jak i do banku.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 21-08-2021 o 06:54.
Gladin jest offline  
Stary 22-08-2021, 13:33   #19
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef był prostym krasnoludem nie lubiącym, gdy jakiś temat stawał się zbytnio zagmatwany. Niestety właśnie zaczynał tak się czuć - w rozmowie pojawiło się kilka wątków, sporo domysłów i prawie w ogóle konkretów. Informacji, której oczekiwał szef wywiadu prowincji będą musieli poszukać i wyciągnąć ją poprzez - tfu! - rozmowy z możliwymi świadkami lub podejrzanymi. Co gorsza, większości z nich nie będzie można nawet trochę poturbować...

- Wyprawę do karaku możmy chwilowo odłożyć. Zajmijmy się tymi tropami, które możemy zbadać tutaj w Nuln. - Powiedział. - Zacznijmy od najbardziej oczywistego - czyli spotkania z byłym sekretarzem. Może coś ciekawego powie, jak wcześniej wymienimy kilka poglądów na temat szczuroludzi. - Zaproponował.

- Następnie wizyta w banku - tutaj z przyczyn oczywistych pójdziemy tylko my - skinął w kierunku Galeba. - Dodatkowo możemy również spotkać się z Grumvaldssonem. Wy w tym czasie moglibyście sprawdzić, czy coś o sprawie wiedzą lokalni przywódcy gangów. Jeśli nawet nie o listach, to może o ludziach, którzy brali udział w malwersacjach dotyczących zaoaptrzenia dla armii lub o samym zamachu. Tylko poczekajcie na nas, zanim wpakujecie się w jakąś niebezpieczną sytuację. W końcu to złodzieje, rabusie i zapewne również mordercy.- Dodał spoglądając na Roz i Rudolfa.

- Co wy na to? - zapytał obecnych.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 25-08-2021, 09:21   #20
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz czuła się podobnie jak Detlef. Krasnolud miał już najwyraźniej dość rozrastających się wątków w tej sprawie, albo może wielu sprawach. Wcześniej jednak drugi krasnolud dał radę całość dość zgrabnie podsumować, wyznaczając jej już nawet pewne zadania.
- Poprosiłam pana Ostwalda o spotkanie. Jego wiedza o… skawenach jest doprawdy interesująca - odezwała się do Galeba - ale lepiej chyba będzie, abyśmy się poza tym pokojem za często nie spotykali publicznie.
- Kiedy w zasadzie były sekretarz opuścił swoje poprzednie miejsce pracy?
- zwróciła się jeszcze do szefa wywiadu.
Kobieta nie była pewna jaką rolę w tym wszystkim zajmuje Manfred. Był wysoko postawiony, szansa więc, że w tej całej układance zajmuje rolę bezstronnego obserwatora, była zerowa. Zapewne chciał wszystko wiedzieć, ale gdyby ostatecznie potwierdziła się wina Elektorki jego pozycja była by niezwykle zagrożona, a oni wszyscy w tym pokoju najpewniej martwi. Nie żeby jej to jakoś przeszkadzało, ciągle jeszcze miała w pamięci wycieczkę nad przełęcz, ale lepiej było nie zapominać co to za praca. Oraz zapewnić sobie jakieś zabezpieczenie na wypadek kolejnych kłopotów.

- Chętnie popracuję z Panem Kaufmannem- niezwykle fortunne nazwisko, chociaż ona wolała jednak swoje. Roz Spitzel byłoby chyba jednak utrudnieniem - nad zebraniem informacji o sprawie beczek i pozbycia się posterunków. Druga sprawa to zatrucie zboża.
- Trudno oczekiwać, abyśmy trafili na jakieś poszlaki w kwestii pozostałych listów w tym miejscu. Może jednak trafimy na kogoś kto zaprowadzi nas do kogoś, kto zaprowadzi nas wyżej. Było nie było ludzie z tego otoczenia odegrali istotną rolę w planie tego, kto doprowadził do inwazji i jej powodzenia.
Przemilczała, że jeden z tych "wyżej" siedzi obok nich i jest szefem wywiadu.
- Jaki w zasadzie był cel pozbycia się Mocka i obsadzenia Alfonsa w jego miejscu? Jeśli można wiedzieć - dodała na koniec.

Roz zauważyła, że Galeb rozdzielając zadania przydzielił sobie i współbratu część oficjalną, a narażanie życia zostawił jej i kupcowi. Miał swoje argumenty, ale i tak umiejscowił się w wygodniej pozycji.
- Pomoc może się przydać - dodała w jego kierunku - a nuż okaże się, że trzeba będzie coś spalić, lub rozsmarować kogoś po ścianie, aby kogoś innego do czegoś przekonać.
- Pozostaje jeszcze kwestia infiltracji sekretariatu. Nie jest to trop pewny, ale chyba nierozważnym byłoby go zignorować. Gdybyśmy mogli przeglądnąć księgi notujące korespondencję Elektorki, może dowiedzielibyśmy się czegoś nowego. Nikt zapewne listów oficjalnie nie wpisał, ale ten kto uknuł intrygę miał dostęp do korespondencji Elektorki. Mógł więc tam zostawić jakieś ślady, albo poza listami, które spreparował, korzystał też z oficjalnych kanałów do swoich działań.

Roz sama nie wiedziała, czego tam szukać, ale z drugiej strony to właśnie to miejsce było dla niej miejscem zbrodni.
- Ostatnia sprawa, która przychodzi mi do głowy to kwestia papieru. Elektorka korzysta z wyjątkowego produktu i z pewnością lista jego nabywców jest bardzo ograniczona. Jeśli ustalimy, kto go kupował oficjalnie, lub nie, to uzupełnimy listę podejrzanych.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172