Tupik zatarł łapki z ekscytacji , niemniej nie pozwolił sobie na luksus bycia nieuważnym czy nieostrożnym. Najpierw dokładnie rozejrzał się po całym pomieszczeniu szukając dodatkowych dziurek , nacięć , przejść tajemnych, potencjalnych pułapek – które mogły się uruchomić przy nieodpowiednim otwarciu drzwi. Musiał wiedzieć co i gdzie zablokować lub gdzie nie stać by nie oberwać – naturalnie jego uwagę przyciągała ściana z jednej i drugiej strony obok drzwi jak i podłoga, ale nie tylko. Nie chciał być złapany w sito metalowych ostrzy wyskakujących z otworów których nie zauważył… Oczywiście niektóre mogły się ujawnić dopiero po uruchomieniu pułapki, ale już samo opukanie pomieszczenia – zwłaszcza podłogi , mogło go zabezpieczyć przed niektórymi chociaż pułapkami. Skoro był w starożytnej twierdzy lub grobowcu krasnoludzkim musiał się liczyć z pułapkami. Na szczęście był wysokiej klasy złodziejem – a przynajmniej lubił tak o sobie myśleć, zwłaszcza że był dość niski wzrostem.
- Popatrzmy – zamruczał pod nosem dokładnie studiując rzeźby na metalowych wrotach, mogły mu powiedzieć sporo informacji czy to o okresie grobowca…twierdzy … czy co to to było – no właśnie mogło mu powiedzieć o charakterze konstrukcji , jej przeznaczeniu , a mogło nie powiedzieć mu nic – ale i tak przyjemnością było samo badanie podziemi – więc nie skracał sobie przyjemności. Wyglądało na to że może albo próbować otworzyć zamek we wrotach – co wcale nie wyglądało na prostą robotę albo przekuć się bokiem – choćby z użyciem jednego z kilofów – co prawda musiałby się po niego wrócić … ale cóż , zaczął od zamka mając nadzieje że nie będzie musiał się kłopotać z powrotem przez tunel i mozolną pracą z użyciem kilofa – zwłaszcza że dalsze rąbanie w skały groziło potencjalnym obsuwem ziemi…