Usiadł na łóżku, powoli. Krew zatętniła jak głupia, w głowie zawirowało. Teraz ośmiolatek z patykiem by go pokonał…
-Chciałbym ja Shallyi i tobie, Matko – użył oficjalnego tytułu – jak najpiękniej podziękować, ale by to wykonać, musiałbym być bardem wdzięcznie słowa układającym, a nie prostym żołnierzem Sigmara.
-Pan Volbrau i jego zbrojni od oczywistej śmierci mnie ratowali, a teraz ja nawet im podzięki nie mogę złożyć…. Tylko Nielsowi – wzruszył się – mówicie, na krok nie odstępował?
Otarł twarz, na której jakaś wilgoć się znalazła.
-Burgenhof…. Sam nie pójdę, ale list muszę do kasztelana napisać. Wioskę po drodze żeśmy odwiedzili, gdzie rykowce siła złego napsowali. Może im pomoc puszczą… Macie, Matko, coś do pisania? Jakie tutaj kasztelan nosi miano? |